[ N/A ~ Ja pierdzulę :^
No trochę mnie nie było, muszę przyznać ":> ale muszę się wam pochwalić że dużo się zmieniło na lepsze w tym czasie! A że teraz jest " długi " weekend mogę pozwolić sobie na więcej pisania <3
Chciałabym was przeprosić za zaniedbywanie konta i przede wszystkim was :c obiecuję że już teraz będę starała się być na aktywniejsza na koncie :D
Na samym dole jest W KOŃCU moja Oc :) jak na razie jest w stanie roboczym, ponieważ może coś jeszcze dodam <3
A tErAz ~~ zapraszam do rozdziału, ponieważ na niego zasłużyliście <33
=.=.=
Ciepłe promienie popołudniowego słońca ogrzewały twarz chłopaka. Przez lekko zasłonięte żaluzję w pomieszczeniu zrobiło się przyjemnie ciepło - nawet w takiej sytuacji. Czerwone tulipany, które stały w wysokim białym wazonie, powoli przekwitały. W sali było cicho. Jedynym dźwiękiem, i to irytującym, było pikanie maszyn oraz spadające krople z niedokręconego zlewu w łazience.
Na dużym białym łóżku szpitalnym leżał Rosja. Głęboko śpiący i spokojny. Jego oddech był płytki, jednak równy. Skórę miał nadal bladą z siniakami i pozostałościami zaschniętej krwi. Przy jego gardle była plątanina kabelków i rurek, a przy ramionach kilka sprzętów podtrzymujących życie pacjenta.
Przy jego nogach leżał Estonia, który ciągle trzymał brata za rękę. Jego wzrok był wbity w unoszącą się i opadającą powoli klatkę piersiową chłopaka. Na jego policzkach spływały jeszcze słone łzy, których nie miał zamiaru wycierać.
Powolnym ruchem głowy spojrzał się na zegar na ścianie - 17.58, siedemnastego lutego - minęło już kilka dni od zdarzenia w hotelu. Zawsze kiedy przechodził obok pracowników mógł dojrzeć w ich oczach żal i współczucie. Wtedy tylko kiwał głową i szedł dalej. Bał się cokolwiek powiedzieć czy nawet odpowiedzieć, kiedy ktoś się pytał o stan zdrowia brata. Nie wiedział nic, a nawet jeśli by wiedział, pewnie zaraz wszystko by się zmieniło na gorsze.
Nagle do pokoju wszedł ubrany na biało i niebiesko mężczyzna. Doktor i opiekun Rosji. Estonia bardzo go polubił za to jak się zaopiekował jego bratem. Również szanował go za jego szczerość wobec całej sytuacji. Oboje wiedzieli, że jest szansa i na dobre i na złe, jednak starali się myśleć o tym pierwszym.
Estonia wstał i podszedł do doktora.
- Dzień dobry Estonia. Widzę, że nadal tutaj siedzisz. - mówiąc to, odłożył teczkę z dokumentami na mały stolik przy wejściu i uśmiechnął się.
- Tak... jednak zaraz będę wychodził. Obiecałem rodzeństwu, że razem spędzimy wieczór na grach i oglądaniu filmów. A ja obietnic nie łamię nigdy! - Dumnie wskazał na siebie kciukiem i stanął prosto.
- Pft- racja. Chciałbym jednak omówić z tobą kilka kwestii. Ważnych kwestii.
- ... Chodzi o niego?
- Tak, ale też i nie. Mogę z całą pewnością powiedzieć, że wszystkie zabiegi i operacji powiodły się! Jednak przez jakiś czas będzie jeszcze w śpiączce, ale nie długo. Kilka złamań oraz ... sam wiesz. - Chłopak nic nie odpowiedział tylko skinął głową. - Jednakże, wszystko powinno się udać.
- Cieszę się. - w jednym momencie na słowa " Wszystko powinno się udać " Estonii spadł kamień z serca. Dużo razy słyszał od doktora, że jest okej czy w porządku, ale nigdy tych słów. Nareszcie w duszy chłopaka pojawiła się nadzieja.
CZYTASZ
" Psycho Love " - Yan!Finlandia x Estonia
Fiksi Penggemar„- Zdjęcia... Zdjęcia... chcę więcej! - chłopka podniósł głos na całe mieszkanie. Klęczał na kolanach przed wielką ścianą w piwnicy. W pomieszczeniu było ciemno. Jedyne światło? Mała mrugająca żarówka przy suficie. - Kochane moje~ dlaczego musiałe...