Dwa dni później
Daryl stanął na środku drogi i podniósł powoli wzrok na bramę. Strażnik z murów oparł się o blanki i przyłożył palce do ust wydając głośny gwizd. Machnął też komuś na dole dłonią i jedno skrzydło otworzyło się. Chłopak wszedł niepewnie dalej i porozglądał się na boki. Zobaczył jak z głównego budynku podchodzi do niego Cyrus i od razu cały się spiął. Gdy znaleźli się przed sobą, podniósł na niego wzrok. Jak zwykle zobaczył kamienną maskę i błyszczące, bursztynowe oczy. Mężczyzna przekręcił głowę i zapytał go:
-Dlaczego wróciłeś?
-Raczej znasz odpowiedź... - mruknął chłopak rozglądając się nieco spięty na boki.
-Chcę usłyszeć to od Ciebie.
Stali tak przed sobą dłuższą chwilę i Daryl spojrzał w jego oczy mówiąc:
-Bo chcę mieć cel w życiu.
-I jaki to cel? – zapytał Cyrus splatając ramiona na piersi.
Wiele godzin się nad tym zastanawiał. Myślał, czego naprawdę chce, co jest dla niego ważne, co próbował mu powiedzieć Chad i Cyrus.
-Pomóc tylu osobom ile mogę. Żeby historia, nie musiała się powtórzyć.
Mężczyzna pokiwał powoli głową i zapytał obserwując go badawczo:
-I ile jesteś w stanie od siebie dać, aby ten cel osiągnąć?
Patrzyli znów na siebie chwilę i Daryl odparł bez cienia zawahania:
-Wszystko.
Rodzina zawsze była dla niego ważna. Wcześniej jednak widział to inaczej. Teraz jednak chciał dać od siebie więcej, aby zapewnić im bezpieczeństwo. Nie wiedział co go czeka na końcu tej nowej drogi, ale jeżeli miałoby to pomóc innym i jego rodzinie to był gotów iść dalej nie bacząc na niebezpieczeństwa jakie mogą go spotkać.
-To się jeszcze zobaczy. – odparł Cyrus wzruszając ramionami.
Daryl spuścił wzrok, wiedząc, że nie będzie tak łatwo zdobyć na nowo ich zaufania, ale to że dali mu drugą szansę, już wiele znaczyło. Cyrus odwrócił się i powiedział:
-Chodź, pokażę Ci coś.
Poprowadził go do głównego budynku, ale na drugie piętro, gdzie nigdy wcześniej nie był. Kluczem otworzył drzwi i weszli na poddasze. Było to jedno wielkie pomieszczenie z drewnianych, spadzistym dachem nad nimi. Było tu kilka biurek oraz duży stół po środku. Światło wpadało tylko przez sześć, małych, kwadratowych okien po bokach. Wszędzie walały się jakieś papiery, a na stole leżały mapy krain Viergardu. Cyrus porozglądał się i powiedział:
-To miejsce, gdzie zbieramy informacje, filtrujemy je i decydujemy o tym co będzie dalej. Mamy ludzi w każdej z krain. Meldują nam o tym co się dzieje, co się wydarzyło i co się stanie za jakiś czas. Naszym zadaniem jest pociągnąć za takie sznurki, aby napsuć jak najwięcej krwi tym, którzy nam zagrażają i pomóc tym, którzy tej pomocy potrzebują. – Cyrus oparł się o stół plecami i mówił dalej: - Roznoszenie listów, to tylko ułamek tego co naprawdę robimy.
-Czyli? – zapytał niepewnie Daryl, rozglądając się uważnie na boki.
-Czasami ktoś ma niespodziewany nalot na magazyn broni, ktoś inny dostanie błędne informacje, a jeszcze inna osoba straci ważne listy które wiozła. Staramy się przekazywać jak najwięcej straży miejskiej. Nie każde miasto jednak jest tak uczciwe jak na przykład Teneth. Strażnicy miejscy dogadują się z kryminalistami, bo bardziej im się to opłaca. Wtedy bierzemy sprawy w swoje ręce.
CZYTASZ
Poza zasięgiem
FantasyPrzed rozpoczęciem przeczytaj opis! Jest to luźno napisane opowiadanie o relacjach między ludźmi. Gdzieś w tle rozwija się historia, w którą będą zaangażowani bohaterowie. Akcja opowiadania rozgrywa się w stworzonym przeze mnie świecie. W opowiadani...