Dziki Tygrys cz.3

2 0 0
                                    

Zorrin wrócił do ich biura, gdzie Brax nadal stał przy mapie zamyślony. Spojrzał zaraz na swojego brata i zapytał:

-I jak?

-Ktoś sprzedaje informacje dla jakiegoś klanu z Zachodu.

Pochylili się oboje nad mapą i Zorrin złapał figurkę z chorągiewką, którą zwykle oznaczali kolejne cele. Miejsce, gdzie byli sprzedawcy informacji, było dalej niż ich ostatni posterunek. Już za przełęczą i niedaleko Solary. Jeden dzień drogi od portalu z Zachodem. Patrzyli chwilę na figurkę oraz na inne, którymi oznaczone były ich tereny. Brax zaraz spojrzał w kierunku okna i zawołał:

-Arro! Przyjdź do nas.

Mężczyzna zjawił się chwilę później i podszedł do stołu. Brax kiwnął na chorągiewkę i odparł:

-Spójrz na to. Mieszkają tam ludzie, z którymi pracuje ten szpieg.

-To tereny Kartelu Złamanej Tarczy. – mruknął ich współtowarzysz przyglądając się mapie. – Ostatnio rozbiliśmy ich transport żywności, więc zapewne woleli by nas widzieć martwych niż podjąć współpracę.

Brax pokiwał w zamyśleniu głową, a Zorrin wyprostował się i powiedział:

-Powinniśmy mimo wszystko podjąć próbę. Jacyś ludzie sprzedają informacje o naszych działaniach? Mają pewnie więcej szpiegów. Co jeśli zaczną współpracować z tamtym kartelem? Wolałbym nie mieć Północy na plecach, a konkurencyjnego kartelu przed sobą.

Bracia spojrzeli na siebie i Brax mruknął:

-To kawał drogi od nas...

-Wezmę Arro i czwórkę moich ludzi. Mniejsza grupa nie rzuca się tak w oczy.

Zorrin szkolił kilkoro swoich ludzi na ciche roboty, kiedy odpadał atak bezpośredni. Małą grupą przemknie do miasta, gdzie mieszka sprzedawca informacji. Obcy kartel nawet nie zdąży zauważyć ich obecności.

-Co to za klan z Zachodu? – zastanawiał się na głos Brax. – Co Ci powiedział?

-Nie pytałem o klan. – wzruszył ramionami Zorrin. – Raczej się tam nie wybieramy w najbliższym czasie.

Brax splótł ramiona na piersi i odparł:

-Mimo wszystko chciałbym wiedzieć. – przeniósł spojrzenie na Arro i dodał: - Idź go dopytaj. Po pieszczotach Zorrina pewnie nie będzie stawiał już oporu.

Arro skinął głową i zostawił ich samych. Zorrin patrzył badawczo na swojego brata i w końcu zapytał:

-Co kombinujesz?

-Dlaczego uważasz, że coś kombinuję? – odparł Brax z lekkim uśmiechem.

-Wcześniej nas takie rzeczy nie interesowały. Nie mamy kontaktów na Zachodzie, którzy mogliby to sprawdzić. – Zorrin przekręcił głowę i dodał: - Chyba, że czegoś mi nie mówisz.

Atmosfera nieco się zagęściła i Brax zbliżył się do niego już bez uśmiechu. Patrzyli na siebie długo i starszy brat odparł ciszej:

-Martwi mnie nieco Twój brak zaufania.

-A mnie Twoje tajemnice.

-Bo jestem ciekawy? – Brax przekręcił głowę i mówił dalej: - Stworzyliśmy jeden z najpotężniejszych karteli na Wschodzie. Każdy nasz błąd może kosztować nas utratę życia i tego co tak długo budowaliśmy. W trzy lata zajęliśmy jedną piątą Wschodu. Nie pozwolę, aby jakiś klan z Zachodu to wszystko zniszczył.

Bursztynowe oczy Zorrina wpatrywały się twardo w ciemne jego brata. Może i znali się wiele lat, ale w końcu to Brax był starszy i bardziej doświadczony. Zanim powiedzieli cokolwiek więcej drzwi się otworzyły i wszedł Arro. Spojrzeli na niego i on nie do końca zadowolony odparł:

Poza zasięgiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz