Szepty i Cienie cz.6

1 0 0
                                    

Od tamtego dnia, wydawało mu się, że nosi tych listów jeszcze więcej. Wysyłali go jeszcze dalej i wtedy jeździł konno. Najdalej zapuścił się do miasta koło portalu ze Wschodem, ale nie miał czasu na zwiedzanie, więc nawet nie pojechał go zobaczyć.

Chad przekazywał mu nieco więcej informacji niż wcześniej. Mówił mu o sytuacji na Wschodzie i Południu. Wcześniej nigdy nie interesował się polityką, ale okazywało się, że sytuacja tam nie jest wcale tak kolorowa. Kartel rządził na Wschodzie, a Północ resztkami sił trzymała trakt handlowy. Na Południu znów grasowali rozbójnicy i łowcy niewolników. Klan przygarniał tyle osób ile mógł. Okazało się, że mieli też drugą, mniejszą placówkę na Południu. Dodatkowo zdobywali informacje, które mogły pomóc innym ludziom. Daryl nie widział w tym nic złego, nikomu przecież nie robili krzywdy. Rozumiał jednak ostrożność Chada. Nie chciał stracić wszystkiego, co tak długo budował. Daryl musiał przyznać, że zaangażował się w swoją pracę bardziej niż wcześniej. Wracał do domu czasami już późnymi wieczorami, ale Chad wynagradzał go za dodatkowe godziny dając mu część swoich zapasów do domu.

Jego rodzina częściowo zyskała, a częściowo straciła z tego powodu. Nie spędzał czasu z braćmi i mamą ale przynosił do domu pieniądze i jedzenie. Uznał, że ten koszt jest gotów ponieść, aby żyło im się nieco lepiej. Bracia pytali go, czemu pracuje więcej, ale dotrzymał obietnicy danej Chadowi i nic im nie powiedział.

Po paru tygodniach, kiedy przyszła już jesień, ponownie sytuacja w klanie zrobiła się nieco napięta. Chad chodził nieco nerwowy przez dwa dni i Daryl ponownie musiał jechać z jakimiś dwoma pilnymi listami. Jednego dnia o poranku, Chad zawołał go do siebie i widział jak tamten nerwowo pisze jakiś list. Chłopak nie wiedział o co chodzi, bo Chad nic tym razem mu nie powiedział. Gdy jego Nadzorca skończył pisać, nieco chaotycznie zakleił kopertę samym lakiem i podał mu list mówiąc:

-Zaniesiesz go do Teneth. Zostawisz w tej skrzyni na targu co zawsze.

-Oczywiście.

Daryl od razu szybko poszedł do miasta i na miejscu zmierzył w kierunku targu. Czekając, aż patrol go minie wślizgnął się do magazynu i porozglądał. Znajdował się w wielkim budynku z cegły, który od dołu po sufit był zapełniony różnej wielkości skrzyniami. Drewniany strop podtrzymywały belki i filary wzdłuż budynku. Czekał, aż pracownicy przejdą nieco dalej i zakradł się do jednego ze stosu skrzyń. W jednej z nich była specjalna szpara na listy i Daryl przykucnął wyciągając list ze swojego plecaka. Zaraz wykrzywił usta widząc, że lak odkleił się z jednej strony i koperta była otwarta. Przygryzł wargę patrząc na kartkę w swojej ręce i zawahał się na moment. Chad zaufał mu i zdradził mu kilka informacji o tym, co dodatkowo robi klan. Daryl nie chciał stracić tego zaufania z powodu jakiegoś listu. Ciekawość jednak wygrała, a po drugie chłopak uznał, że nikogo jeszcze nie zabili z powodu przeczytania listu. Rozłożył kopertę drżącymi palcami i przeczytał co jest napisane w liście:

Mój człowiek będzie dzisiaj o północy koło Rubinowej Ściany. Uważaj na siebie.

Daryl od razu zamknął kopertę i wyciągnął zapałki z kieszeni. Podgrzał nieco lak i raz jeszcze zakleił kopertę, po czym wrzucił ją do skrzyni. Gdy roznosił pozostałe listy, zastanawiał się o jakie miejsce chodziło.

Nie miał zamiaru przyznawać się do przeczytania listu, ale nie było w nim nic specjalnego. Tylko spotkanie jego człowieka z kimś innym. Pewnie z jakimś zwiadowcą. Chłopakowi jednak nie dawała spokoju nazwa miejsca spotkania. Rozglądał się więcej niż zwykle licząc, że wpadnie przez przypadek na miejsce z listu. Tak jednak się nie stało. W końcu poszedł do jednego z krawców, u którego klan kupował różnego rodzaju ubrania, albo materiały krawieckie. Staruszek za ladą w sklepie uśmiechnął się do niego pokazując ostatnie dwa zęby i powiedział:

Poza zasięgiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz