Pierwe co zobaczyłam to jasne światło, oślepiło mnie na chwilę, Z powrotem zamknęłam oczy. Coś pipczało obok mnie, na palcu też coś miałam. Znowu spróbowałam otworzyć oczy teraz robiłam to powoli, udało się. Rozejrzałam się, leżałam na łóżku z ochydnął pomarańczową pościelą byłam w jakiejś sali, sama. Obok mnie stało puste łóżko, dalej kolejne i jeszcze jedno. Obok mnie na stoliku stał wazon z czerwonymi i czarnymi różami, to moje ulubione kwiaty. Do pokoju ktoś wszedł, jakąś kobieta gdy zobaczyła że na nią patrzę uśmiechnęła się i wyszła. Z tego co zrozumiałam jestem w szpitalu, a tamta kobieta musiała być pielęgniarką. Wróciła za nią szedł chyba doktor, doktorka i pielęgniarka. Podeszli do mnie i ciepło uśmiechneli, nie wiedziałam co mam zrobić więc też się uśmiechnęłam.
- Ja jestem doktor Alan, to doktor Wiktoria, a to twoje pielęgniarki Irma i Diana.
- Jak się czujesz? - spytała Wiktoria.
- Dobrze.
- Pamiętasz coś?
- Dopiero się obudziłam.
- Dobrze, spokojnie.
- Co ja tu robię?
- Byłaś w śpiączce przez 5 lat. Doznałaś ciężkich obrażeń podczas wypadku, powinnaś nie żyć- Alan szturchnął Wiktorię.
- Nie rozumiem.
- Później Ci wszystko powiemy, teraz powinnaś odpoczywać i musimy zrobić Ci kilka badań.
- Mieliście dużo czasu.
- Tak ale niektóre z nich muszą być robione gdy jesteś przytomna.
- Aha. Kiedy się one zaczną?
- Gdy nabierzesz sił.
- To może teraz?
- Nie, prędzej jutro.
- Doktorze jest Pan potrzebny- powiedziała pielęgniarka która na chwilę weszła.
- Już idę.
Wyszedł, Wiktoria też. Tylko pielęgniarki zostały.
- Odłączycie mnie od tego?
- Tak.
Wyłączyły urządzenie i zaczęły odczepiać elektrody.
- Od kogo są te kwiaty?
- Wczoraj był tu chłopak, nie pierwszy raz. Przychodzi tu co tydzień, od roku.
- Kim on jest?
- Mówił że jest starym przyjacielem.
- Mówił jak się nazywa?
- Ryle.
- Jak on wygląda?
- Wysoki bląd włosy, jakby złote oczy, przystojny, chyba często chodzi na siłownię.
- Mówisz o tym który przyniósł czerwone róże, jest jeszcze drugi nie widziałaś go on też był wczoraj ale wieczorem gdy skończyłaś zmianę.
- No nie wiem o kim mówisz .
- Jest jeszcze drugi on rzadko przychodzi. Ma czarne włosy i wygolne boki i czarne ciemne oczy. Nie wiem jak się nazywa przychodzi, przynosi kwiaty chwilę na ciebie patrzy zaciska wtedy pięści i po chwili wychodzi. Nie wygląda na miłego.
- Ktoś jeszcze mnie odwiedzał?
- Nie.
- Masz jakąś rodzinę?
Do pokoju wrócił Alan.
- Już jestem, niestety mam dla Ciebie złą wiadomość Angela. Twoi rodzice zginęli podczas wypadku, z tego co nam wiadomo nie masz żadnej innej rodziny.
- Tak.
- Jesteś już osobą pełnoletnią więc po wyjściu ze szpitala będziesz musiała znaleźć sobie mieszkanie bo twój dom został sprzedany.
- Jak długo będę musiała tu jeszcze zostać?
- Dwa tygodnie może mniej zobaczymy jak będziesz się czuła.
- Mogę dostać coś do jedzenia?
- Oczywiście.
Piszcie co sądzicie nie wiem czy kontynuować pisanie
CZYTASZ
Jesteśmy aniołami
Teen FictionBudzisz się w szpitalu po nie wiadomo jakim czasie i dowiadujesz się ze twoi rodzice nie żyją i nie masz gdzie iść bo twój dom został sprzedany. Na szczęście lub nieszczęście odwiedza się przyjaciel i jego kumpel. Obaj mają pewną tajemnicę w która c...