Obudziłam się głowa mi pulsowała, rozejrzałam sie byłam w sypialni. Dotknęłam głowy miałam na niej opatrunek.
- Nie dotykaj! - krzyknął Jece wchodząc do sypialni.
Spojrzałam na niego ze strachem w oczach, zauważył to.
- Przepraszam, nie chciałem ci nic zrobić.
- Nie dotykaj mnie.
- Muszę zmienić ci opatrunek.
- Gdzie jest Ryle?
- Niedługo przyjdzie.
- Niech on zmieni opatrunek.
- Jezu.
Podszedł do mnie, nie mogłam się zbytnio ruszać bo każdy ruch powodował pulsujący ból w głowie. Ukleńknął na łóżku obok mnie, ostrożnie zdjął opatrunek i założył nowy. Stary był prawie całkowicie przesiąknięty krwią.
- Lepiej będzie jeśli zabierzecie mnie do szpitala.
- Rana nie jest aż tak poważna.
- Chyba musiała bym mieć złamaną nogę żebyś mnie stąd wypuścił.
- Jeżeli było by to złamanie otwarte to tak. Nawet tego nie próbuj.
- Gdzie jest Ryle?
- Wyszedł pewnie niedługo wróci.
- Zrobiłeś mu coś?
- Nie za to on chciał mi coś zrobić.
- Słusznie.
- Długo będziesz się na mnie gniewać?
Nie odpowiedziałam, nie chce już z nim rozmawiać.
- Ile razy mam Cię przepraszać?
- Wiesz chociaż za co przepraszać?
- Za to że przeze mnie jesteś ranna, za to że źle Cię traktowałem i za to że nie pozwalam ci stąd wychodzić.
- Tyle dobrego.
- Przepraszam cie Angela naprawdę, poprawię się obiecuje.
- Nie wierzę w twoje obietnice.
- Słusznie. Spełnie tą obietnicę dla ciebie.
- Wyjdź stąd.
Wyszedł, zostałam sama. Potrzebowałam chwili samotności. Z tego co rozumiałam Jece i Ryle nie chcą się już pozabijać i chcą dla mnie jak najlepiej. Tylko dlaczego i po co? Powoli wstałam, starałam się nie wykonywać gwałtownych ruchów. W rogu pokoju stała toaletka z dużym lustrem, podeszłam do niej. Miałam ranę na połowie głowy i siniaka na policzku. Świat zawirował, osunęłam się na krzesło. Mocno musiałam uderzyć się w głowę gdy upadałam.
- I co ja mam teraz zrobić? Chyba jedynym rozwiązaniem jest czekanie, tylko na co?
- Aż się zdecydujesz.
Ryle stał w drzwiach.
- Na co się zdecyduje?
- Czy będziesz tu tak siedzieć czy zaczniesz działać.
- O czym ty mówisz?
- Mówisz coś zrobić, nie bawem przybędzie tu ktoś kto będzie pragnął cię zabić. Do tego czasu musisz nauczyć się bronić i panować nad sobą oraz swoją mocą.
- Mocą?
- Jezu ty na prawdę nic nie wiesz? Tak masz w sobie wielką moc, jak na razie jest uśpiona. Musisz nauczyć się nad nią panować inaczej będzie źle. Ja i Jece pomożemy ci w tym. My też mamy niezwykle zdolności, mogłaś to już zauważyć. Rzadne z naszej trójki nie jest człowiekiem.
- Jak na razie wszystko rozumiem, no prawie wszystko. Skoro nie jesteśmy ludźmi to czym?
- Aniołami, upadłymi aniołami.
- Mówiłeś że mamy specjalne zdolności, jakie to zdolności?
- Ja mam pięć osobowości i rozumiem wszystkie języki jakie istnieją oraz jeśli zechce przyjmę swoją prawdziwą postać...
- Prawdziwą?
- Upadle anioły nie zawsze są w pierwotnej postaci ludźmi bez skrzydeł ale też demonami. Ja jestem demonem. Wracając do Twojego poprzedniego pytania, Jece potrafi zmienić się w dowolne stworzenie lub człowieka, może też panować nad emocjami innych. Wyjątkiem są inni naszej rasy bądź anioły. On też jest demonem ale zwykle jak się zmienia udaje anioła.
- A ja?
- Nie jesteśmy pewni, podejrzewamy że jesteś upadłymi aniołem ale ty nie masz skrzydeł demona tylko anioła ale twoje są czarne. Jakie masz zdolności, ciężko stwierdzić podejrzewamy że coś z żywiołami i telekinezą.
- Skąd możecie wiedzieć że jestem jedną z was?
- Głównie dlatego ze Jece nie może ci czytać w myślach i nasz szef cie zna.
-Kim on jest?
- Nie mogę ci na razie powiedzieć.
- Kto będzie chciał mnie zabić?
- Ci którzy nas nie rozumieją, ale i ci którzy rozumieją za dobrze bądź chcą zrozumieć lepiej niż to potrzebne.
- A dokładniej?
- CIA,FBI, rząd ale też demony które nie były nigdy aniołami.
- Czy to że Jeca przykówał mnie do łóżka było potrzebne?
- Co robił?!
- Czyli nie. Zanim do niego pójdziesz pomożesz mi położyć się na łóżku?
- Jasne.
Podszedł do i bez wahania podniósł jak pannę młodą.
- Nie to miałam na myśli.
- A ja tak.
- Dzięki.
Położył mnie ostrożnie na łóżku zanim się odsunął pocałował mnie. Zanim zdążyłam coś zrobić już go nie było. Teraz muszę przetrawić wszystko co powiedział mi Ryle, trochę tego jest.
CZYTASZ
Jesteśmy aniołami
Teen FictionBudzisz się w szpitalu po nie wiadomo jakim czasie i dowiadujesz się ze twoi rodzice nie żyją i nie masz gdzie iść bo twój dom został sprzedany. Na szczęście lub nieszczęście odwiedza się przyjaciel i jego kumpel. Obaj mają pewną tajemnicę w która c...