Rozdział 9

1.6K 128 0
                                    

Moim nowym domem okazała się duża chatka w środku lasu.

- Wysiadaj.

- Nie.

- Ja cię mam stąd wyciągnąć?

- Nie!

Wszedł do samochodu, złapał mnie w pasie i wyciągnął z samochodu.

- Postaw mnie!

- Za późno kotku.

Próbowałam mu sie wyrwać.

- Nie pogarszaj swojej sytuacji.

Puścił mnie dopiero w domu, który z zewnątrz odstraszał ale w środku był przytulny. Dopiero teraz zauwarzyłam że w oknach są kraty, drzwi też były zabezpieczone szyfrem.

- Podoba ci się? - Nie odpowiedziałam. - Jeżeli będziesz grzeczna ja będę dobry.

- Ładny.

Wziął mnie za rękę i poprowadził do salonu, posadził na kanapie po czym usiadł obok mnie oplatając ramieniem. Jego ręką wylądowała na mojej piersi.

- Chciałem z tobą porozmawiać.

- Nie mamy o czym rozmawiać.

- Nie mamy wielu tematów, trzeba będzie to zmienić. Mam do ciebie pytanie: Dlaczego uciekłaś zaraz po tym jak byłem taki dobry?

- Bo wcześniej nie byłeś taki dobry.

- Nie dałaś mi szansy.

- Miałeś ich zbyt wiele.

- Co ty na to żeby zacząć od początku?

- Trochę na to za późno.

- Zacząć od początku moje uwięzienie cię.

- Wal się.

Nie spodobała mu sie moja odpowiedź, spoliczkował mnie.

- Więc zaczynamy od początku...

Zabrał mnie do sypialni, nie chciałam iść więć znowu mnie spoliczkował a gdy to nie pomogło, podniusł mnie i gdy weszliśmy do sypialni rzucił na łóżko. Ukląkł przede mną i zaczął zdejmować mi buty, nie było to łatwe. Gdy mu się to udało zaczął majstrować przy zamku od spodni, rozpią go ale nie mógł zsunąć mi ich. Popchnął mnie na łózko teraz mu się udało, usiadł na mnie okrakiem i zaczął zdejmować bluzkę, nie broniłam się nie miałam siły i wiedziałam że nie wygram. Gdy zostałam w samej bieliźnie on rozebrał się, został w samych bokserkach.

- Jeszcze nie dziś kotku ale muszę cię ukarać byłaś niegrzeczna. Wiem czego nie lubisz.

Jego ręce wędrowały po moich plecach, rozpinał mi stanik i zapinał go z powrotem. Zacisnęłam pięci aby go nie odepchnąć, zauwarzył to i się usmiechnął. Pocałował mnie jego pocałunek był taki jak ostatnim razem, nawet lepszy, pierwszy raz odwzajemniłam pocałunek. Odsunął się ode mnie i spojrzał ze zdziwieniem.

- Pierwszy raz to zrobiłaś.

- Tak, miałam być grzeczna.

- Już zawsze taka bądź.

- Mogę spróbować. Jeśli ty będziesz dla mnie dobry.

***

Jece stał się lepszy, nie przykuwał mnie już do łóżka. Dla jego przyjemności często chodziłam w samej bieliźnie, pozwalał mi chodzić w pełnej garderobie. Jednak zdarzały mu się gorsze dni, wtedy się go trochę bałam. Cieszyło mnie że w końcu zrozumiał że nic wszystko trzeba robić agresywnie, czasem trzeba cierpliwości i wyczucia. Po obudzeniu się usłyszałem cichą muzykę, poszłam do jej źródła. Weszłam do pokoju w którym wcześniej nie byłam na środku stał fortepian na którym grał Jece. Nie zauważył że weszłam, miał zamknięte oczy i cicho śpiewał piosenkę, znałam ją.

- To duet- powiedziałam.

Wzdygnął się i spojrzał w moją stronę zaskoczony.

- Tak, ale nie mam partnerki.

- Znam słowa.

Usiadłam obok niego, zaczął grać pierwszy raz usłyszałam jak śpiewa, miał ładny głos. Gdy śpiewałam często na mnie spoglądał i się uśmiechał.

Jesteśmy aniołami Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz