Wróciłam do domu, najszybciej jak się tylko dało. Musiałam pilnie porozmawiać z mamą. Dlaczego Yeji chciała z nią rozmawiać? Może to nic takiego. Wolałam się jednak upewnić.
- Mamo? - zaczęłam, będąc w salonie. Usiadłam obok kobiety. Nie wyglądała za dobrze. Miałam wrażenie, że coś jej jest.
- Słucham - spojrzała na mnie z małym uśmiechem. Odłożyła kubek z herbatą na stolik przed sobą i wyłączyła telewizor. - Stało się coś?
- To ja bym chciała się tego dowiedzieć. - odpowiedziałam, kładąc jej rękę na ramieniu. - Mamo, powiedz mi. Czy pod moją nieobecnością, coś się stało? Coś czego mi nie mówisz?
- Dlaczego pytasz? - odparła. Mignęło mi, jak jej mięśnie się napięły. Zestresowała się.
- Dziwnie wyglądasz odkąd przyjechałam. Źle się czujesz?
- Ostatnio jestem słaba. Mam lekkie duszności i czasem zdarza mi się mieć wysoką temperaturę. - wyznała. Po czym zakaszlała. - No i mam kaszel.
- Byłaś z tym u lekarza? - po samych objawach zaczęłam mieć wątpliwości do tego czy to jest aby na pewno normalne. Chorób mogło być wiele.
- Tak, byłam. Mam regularne wizyty u lekarza. To nic takiego. - zapewniła mnie. Jednak martwić się wciąż będę. Narazie postanowiłam obserwować mamę. Dla pewności.
- Yeji kazała przekazać, że masz do niej zadzwonić. Skąd się znacie?
- To właśnie ona jest moim lekarzem prowadzącym. Zadzwonię do niej wieczorem. Teraz pójdę się położyć - zakaszlała i powolnym krokiem, skierowała się w stronę sypialni.
Resztę dnia przesiedziałam w swoim pokoju. Słuchałam muzyki, rozmawiałam z Hyunjinem. Nawet powtarzałam materiały na temat różnych lekarstw czy chorób.
Dopiero gdy kładłam się spać, przyszedł mi sms. Niewiele się nad tym zastanawiając, otworzyłam wiadomość.
"Jesteś tu dopiero drugi dzień, a już wiele się dzieje. Byłaś w szpitalu. Nawet Jimina spotkałaś. Wspomnienia wróciły? :))
Nie mogę się doczekać, aż my się w końcu spotkamy. Nie martw się, na smutną prawdę jeszcze przyjdzie pora.
Co ty na to by powspominać stare dobre czasy przy kawie?
Przyjdź jutro o 17 do parku."Prychnełam na tą wiadomość. Jeśli myślał, że przyjdę jak mu się podoba to gorzko sie pomylił. Niech wie, że teraz ma do czynienia z inną Yuną.
Pod wieczór zrobiłam rutynę i po pożegnaniu mamy, położyłam się spać. Sam fakt, że Jeon każe mi przyjść do parku, sprawiał, że nie umiałam zasnąć. Czego chciał? Znów chciał mnie zamknąć w jakimś domu i pobić? Napisał jasno, iż prawdy narazie nie wyjawi. Byłam w rozsypce. Co jeśli źle się to skończy, jak nie przyjdę? Cholerny Jeon.
W końcu jakoś zasnęłam.Wstałam rano niezbyt wyspana. Chciało mi się spać, jednak musiałam jeszcze iść do szpitala spotkać się z dyrektorem szpitala. Musiałam gdzieś pracować.
Dość niechętnie ruszyłam do łazienki. Wzięłam kąpiel i umyłam zęby. Później się przebrałam i ruszyłam na dół do kuchni, gdzie siedziała mama. Pech chciał, że nie była sama.
W pomieszczeniu był jeszcze inny mężczyzna. Stał tyłem do mnie, dlatego nie potrafiłam go rozpoznać.
Rodzicielka na szczęście lub nieszczęście, nie zauważyła mnie.- Zostaw nas w spokoju - powiedziała kobieta. Była zestresowana i ewidentnie traciła cierpliwość. Mężczyzna tylko prychnął głośno.
- Boisz się? - odparł z kpiną i śmiechem. - Ciekawe, że kilkanaście lat temu nie bałaś się tak ryzykować.
- Wyjdź stąd - warknęła w jego stronę. Zacisnęła pięści na stole. - Yuna ma cię nie zobaczyć już nigdy, jasne? - wstała grożąc mu palcem.
- Bój się, cała prawda wyjdzie na jaw. Szkoda, że wtedy nie będziesz umiała pomóc córce. - zaśmiał się i powolnym krokiem odwrócił w stronę wyjścia. Wtedy ujrzałam twarz mężczyzny.
Jeongguk...?!
~~~~~
Podoba wam się?
Szczerze to sama nie jestem zadowolona z tego rozdziału.Miłego dnia :))
CZYTASZ
Do ostatniego tchu ~ Park Jimin
FanficLata minęły i wszystko się zmieniło, a Yuna powraca po kilku latach do starego miasta. Jednak tam już nie zastaje tego czego oczekiwała. Cały świat odwrócił się do góry nogami podczas gdy ona wyjechała na studia do Busan. Oczekując wesołego przywita...