30 "Maska powoli zaczyna opadać"

430 26 12
                                    

Pov. Yuna

- On jest nienormalny! - unosi się Ryujin będąc wściekła. Gdy tylko przyszli postanowiłam im wszystko wyjaśnić. - Jak mógł zabić własną kuzynkę?! Z nim do psychiatryka trzeba iść. - Taehyung chwyta narzeczoną za rękę i prosi spokojnie, by usiadła co po chwili dziewczyna robi.

Po całym wydarzeniu postanowiłam zwołać grupowe spotkanie, gdzie byśmy omówili co robić dalej. Byliśmy tu praktycznie wszyscy. Razem wymienialiśmy się pomysłami i spostrzeżeniami na całą tą sytuację.
Jednak tylko Jimin milczał przez cały ten czas.

- Jimin? - w pewnym momencie położyłam mu rękę na ramieniu przez co podniósł na mnie wzrok. Nie wyglądał za dobrze. - Stało się coś?

- Martwię sie tylko Jeonem. - rzekł znów spuszczając wzrok na swoje palce. - On nie jest sobą. Ma problemy, a ja zamiast mu pomagać to go zdradzam przychodząc tutaj.

- Nie wiń się za to. On jest po prostu chory psychicznie. Potrzebuję pomocy specjalisty. Zaniedługo trafi tam gdzie powinien. - Uśmiecham się lekko do Parka jednak on zmarszczył brwi i spojrzał na mnie gniewnie.

- On nie jest chory psychicznie. On tylko się pogubił. Potrzebuję kogoś kto go zrozumie. I tyle. - widzę jak uraziły go moje słowa. Niepotrzebnie palnęłam taką głupotę. Przecież sama nawet w to nie wierzę. Jestem cholernie głupia.

- Przepraszam. - szepczę. Na szczęście pozostali byli zajęci rozmową, że nawet nie zwrócili na nas uwagę.

- Muszę do niego jechać. - spojrzał na mnie zdecydowany i pewny. Czułam jego determinację. - Mam wrażenie, że jeśli tego nie zrobię to stanie sie coś bardzo złego.

- Skoro tak. To nie będę cię zatrzymywać. - uśmiechnęłam się do mężczyzny i odprowadziłam go do drzwi wejściowych.

Gdyby jeszcze ktokolwiek wiedział jak bardzo przeczucie Parka było trafne.

Pov. Jimin

Biegnę wzdłuż korytarza mając wciąż złe przeczucie. Gdzieś w środku czuję, że coś się dzieje. Coś strasznego. Mam tylko nadzieję, że Jeongguk jest cały i zdrowy, a przeczucia są błędne.

Nie myślę nawet o pukaniu odrazu otwierając drzwi do gabinetu Jeona. Rozglądam sie po całym pomieszczeniue jednak nikogo tu nie zastaje. Z tego co dobrze pamiętam to powinien tu być i aktualnie pracować nad ważnymi dokumentami. Gdzie w takim razie jest? Co właśnie robi? Czy naprawdę moje przeczucia okażą słuszne?

- Gdzie jest Jeon? - podchodzę do sekretarki, która przeważnie pracuje popołudniami. Powinna wiedzieć gdzie jest jej szef.

- Pana Jeona dzisiaj nie było w pracy, a napewno nie odkąd tu jestem. Możliwe, że był tu tylko rano. Później z pewnością sie nie pojawił. - odpowiedziała. - Ale mogę do niego zadzwonić i się dowiedzieć gdzie jest. - uśmiechnęła się powoli sięgając już po słuchawkę od telefonu. Machnąłem na nią tylko ręką wiedząc, że napewno nie odbierze. Od nikogo nie odbierał. I to mnie cholernie martwiło.

Podziękowałem tylko za odpowiedź i ruszyłem w stronę wyjścia. Wsiadłem pospiesznie do samochodu i odrazu go odpaliłem nie tracąc na nic czasu.
Wyjechałem z piskiem opon z parkingu kierując się w stronę mieszkania przyjaciela. Nie zwracałem uwagi na nic. Przekraczałem prędkość mając gdzieś, że mogę natknąć się na policję czy fotoradar. W tym momencie przyjaciel był dla mnie najważniejszy.

Zaparkowałem pod mieszkaniem i wysiadłem kierując się szybko pod drzwi wejściowe. Zadzwoniłem dzwonkiem jednak nie stało się nic więcej. I za drugim również. Nie ma go w domu? Gdzie w takim razie jest?

Do ostatniego tchu ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz