Chcę podkreślić na samym początku, że wszystkie opowiadania były pisane kilka lat temu. Nigdy nie miałam zdolności pisarskich i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Pisałam, bo mogłam, bo każdy może tutaj to robić :)
Minęło pół roku odkąd opuściłam mieszkanie Harrego. Od tamtego czasu nie widziałam go ani razu. I szczerze. Nie żałuję. Nie wiem jakbym zareagowała ponownie na jego widok. Zrujnował wszystko. Nasz niedoszły związek. Przyjaźń z Candy. Mój związek z Patrickiem. Zranił wokół siebie wiele osób. Chociaż za to ostatnie mogę mu podziękować. Dzięki niemu wiem, że Patrick nie był wobec mnie fair. Nie mówiłam o żadnej z tych sytuacji rodzicom, prócz Allison. Mojej przyjaciółce. Po prostu wiedzą, że nie jesteśmy już razem i tyle. Nie chciałam, aby były jakieś z tego powodu komplikacje. Oczywiście. Nie byli z tego powodu zadowoleni, bo uważali nas za idealną parę, ale to moja decyzja i tego nie zmienię. Nie potrafiłabym mu tego wybaczyć. Uderzył mnie i zdradził. A przemoc wobec kobiet jest niewybaczalna.
Obecnie mieszkam z Katy do której zadzwoniłam tamtego pamiętnego poranka. Przyjęła mnie pod swój dach i jest mi z nią dobrze. Nie muszę się o nic martwić. Nikt nikogo nie zdradzi, ani nic. Ponieważ Katy woli dziewczyny, no więc jest lesbijką. Pasuje mi to. Na początku było mi nieco dziwnie, no bo nigdy w życiu nie miałam do czynienia z osobą homoseksualną, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia. Moi rodzice nie wiedzą o orientacji mojej nowej współlokatorki i niech tak zostanie.
Z początku Katy pytała się czy na pewno nie mam wewnętrznych pociągów do dziewczyn. Ale ja wtedy ze śmiechem mówiłam "nie".
-Stella!
-Co?
-Zrobisz coś do jedzenia?
To jest wada. Katy w odróżnieniu od Candy, nie umie gotować. Ugh. Dlatego to ja jestem teraz ta "zdolna". Średnio mi to wychodzi, ale trzeba sobie jakoś radzić. Powiem krótko: jest lepiej niż kiedyś.
-A sama nie możesz?- pytam od niechcenia.
-No weź. Proszę- objęła mnie ramieniem i patrzy na mnie maślanymi oczami. Cholera. Jest w tym albo bardzo dobra, albo ja za szybko ulegam. Ugh. Jeszcze kiedyś będę żałować tej cechy. Tylko nadejdzie odpowiedni moment.
-Okay. Okay.
-Ha! Wiedziałam, że cię nakłonię! Mam dar przekonywania, a ty jesteś łatwym celem!
Pokazałam jej środkowy palec, a ona w odpowiedzi przesłała mi całusa.
Zaczęłam wyciągać wszystkie produkty, które będą mi potrzebne do przygotowania posiłku. I zobaczyłam, że brakuje mi jednego składnika.
Nieeee.
Nie chce mi się ruszać.
Ona pójdzie. Hahaha dobry żart Stella. Ona się prędzej zgubi po drodze.
-Katy, idę do sklepu. Chcesz coś?
-To mi kupisz pare rzeczy. Zaraz ci dam listę!- odkrzykuje.
Mogłam nie pytać.
Po pięciu minutach podchodzi do mnie i wręcza mi kartkę.
-Aż tyle?!
Robi minę niewiniątka i słodko się uśmiecha.
Przysięgam. Rozerwę ją kiedyś.
____________________________________________
Taki krótki, taki nudny na sam początek :D
Najlepiej jeszcze nie czytajcie tego!!!
Trudno mi przestawić się z Candy na Katy ugh
No to chyba do jutra xx
CZYTASZ
Trener osobisty // h.s. ✔
FanfictionZłamane serce. Nowa miłość. Nowa współlokatorka. Nowi przyjaciele. Nowe problemy. Zazdrość. Zdrada.