🌲Rozdział 3 - Potworni Pomocnicy 🌲

2K 143 627
                                    

 
Wieczór minął bardzo przyjemnie lecz coś mi nie pasowało w Dreamie... Był dla nas bardzo przyjazny ale nie chciałem psuć sobie wieczoru i dalej bawiłem się z przyjaciółmi

  

Pov:George

Gdy już zakończyliśmy wspólne spotkanie dream miał iść ale zaproponowałem mu aby został i spał w namiocie. Namiot jest duży więc by się zmieścił. Nick i Karl również się zgodzili aby został.

- Może spać koło Georga. - powiedział sapnap z typowym lenny face'm.

Lekko się zaczerwieniłem ale odrazu się opanowałem i położyłem się na swoje miejsce. Jescze przed tym zdjąłem bluze i w oddzielnym pomieszczeniu które było w namiocie uznawane jako pokój ale my zrobiliśmy tam przebieralnie poszedłem się przebrać.

Położyłem się a odrazu obok mnie dream. Z dobroci podzieliłem się z nim kocem.

Ranek~

Obudziłem się chyba jako pierwszy i poczułem czyjaś rękę na moim udzie. Był to dream który mnie obejmował. Zaczerwieniłem się i delikatnie zabrałem jego rękę aby sięgnąć po telefon na co ten zlapal mnie w pasie i mocno przytulił.

Próbowałem uwolnić się z jego uścisku ale na nic. Zostałem uziemiony dokad on nie wstanie.

20 min potem~

Po jakiś 20 minutach wstał Karl i Nick. Ten pasozyt który mnie zamknął w swoim uścisku spał jak kamień. Karl i Nick zaczęli się cicho śmiać i zrobili to chicho aby dream nie wstał czyli abym tkwil tu dłużej.

Karl i sapnap wyszli z namiotu i domyślam się, że poszli robić śniadanie.

- Hejka kruszynko~- powiedział śpiącym głosem dream.

- O wstałeś już, a teraz mnie wypusczaj. - powiedziałem i zaczołem się wyrywać.

- A co jeśli tego nie zrobię? ~

- Yh... Wsumie to nie wiem ale chcę iść pomoc robić śniadanie.

Po krótkiej chwili chłopak leniwie zabrał ze mnie rękę. Przebrałem się i poszedłem pomagać chłopakom przy śniadaniu.

15 min potem~

Śniadanie było gotowe, w między czasie dosiadł się dream, z dobroci daliśmy mu też trochę. Zastanawiało mnie co on na codzień je. Po zjedzonym posiłku zamaskowany chłopak zaproponował nam spacer po lesie. Ja osobiście się zgodziłem ale
S

apnap i Karl byli zbyt leniwi więc poszedlem sam na sam z dreamem.

Podczas spaceru nagle zauważyliśmy chyba policjantów. Co robi policja w tym lesie?

- cii... Nie bój się, oni są tu prawie codziennie. - wyszeptał do mnie dream.

Nagle dream klasną w ręce i nagle do niego pretelaportowala się dziwna postać. Myślałem, że na zawał zejdę. Chciałem zacząć krzyczeć ale dream zakrył dłonią moja twarz.

- C-co To za Potwór? - to były jedyne słowa które mogłem wtedy wypowiedzieć.

- Cii... To Ranboo, nie bój się go nic ci nie zrobi. - powiedział z spokojem.

~Las Tajemnic~✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz