Oj Niemcy.. #11

1.4K 69 148
                                    

- po prostu zapukaj

- no łatwo ci kuźwa powiedzieć..

- przecież Poland nic ci nie zrobi-

- mÓj SKaRb.. - Germaniya szepnął ledwo stojąc.

Westchnąłem. - no to sam to zrób geniuszu..

- a żebyś wiedział że zrobię-

Kanada już się zamachnął gdy nagle drzwi się otworzyły. Był to oczywiście Polsha i wyglądał na epicko wkurwionego. Germaniya zaczął chichotać.

Staliśmy tak w ciszy gdy przeszywał nas wzrokiem.

- p-priviet-

Wziął Germaniye do siebie przerywając mi.

- dobranoc - odparł trzaskając nam drzwiami przed nosem gdy my jedynie mrugnęliśmy kilkakrotnie.

Spojrzałem na Kanadę. - nadal myślisz że nic ci nie zrobi? - spytałem a on widocznie przełknął ślinę.

- m-maybe..

Pov. Polska

- hAlLo mEinE-

- piłeś zgadza się

Stanął przez chwilę zgłupiały i podrapał się po karku. - NeIn..

- nie no zabije tych skretyniałych jebańców.. - chwyciłem się za twarz gdy nagle Niemcy przewrócił się. - u-uważaj! - chwyciłem go.

- Wi i i I I I i i i i i i i i I - zachichotał a ja westchnąłem i chwyciłem go za policzki.

- ile? - spytałem ze zmartwieniem a on mrugnął powolnie.

- JeDNo.. - odparł chwiejnie pokazując całą dłoń. Odetchnąłem z niedowierzaniem.

- choć położysz się.. - odparłem i pomogłem mu wejść po schodach. Już nawet nie zdjąłem mu butów, postanowiłem to zrobić w sypialni bo by się przewracał.

- WOOOOOOooooooouuuu... - zaczął się zachwycać z uśmiechem na twarzy a ja szczerze byłem zdenerwowany ale i też rozbawiony od tego widoku. Prawdopodobnie i tak Rosja go na to namówił bo sam w życiu by się na to nie zgodził. Widziałem jednak że jest zmęczony. - To MÓj DoM..

- tak skarbie, to twój dom.. - pokołysałem głową.

Spojrzał na mnie zaskoczony. - AlE Ja CiEbIE KoOOoChAm - chwycił mnie za policzek co mnie w głębi rozczuliło. Niemcy nawet po pijaku jest niegroźny. On gra raczej tego kozła ofiarnego. Jak już to ja bym go prędzej obronił. Nie patrząc już na to że narazie nie mogę..

- jesteśmy - przyprowadziłem go do łóżka a on z ulgą położył się.

- a DZIe dZiECkO.. ? - spytał nagle. - ICh WilL mEin BAbY..( ja chce moje dziecko.. )

Mrugnąłem kilkakrotnie po czym zgłupiałem. - jest w brzuchu skarbie.. - szepnąłem a on wydał się przez chwilę zawiesić.

- AaAh jA A Ja! - olśniło go i położył dłoń na swoim brzuchu. - mEIne BAby.. - zaczął głaskać a ja odparsknąłem cicho śmiechem i niedowierzaniem.

Zaczął szeptać coś jak bardzo je kocha i żeby słodko spało. Zupełnie mnie to rozwaliło.

- N-niemcy - zacząłem ledwo powstrzymując śmiech. - nie w twoim brzuszku tylko w moim..

Niemcy pozostawał w ciszy przed dłuższy moment przyglądając się swojemu brzuchowi ze skrzywieniem. - njIE W mOiiM? - spojrzał na mnie jakby zmartwiony a ja rozczuliłem się. Wziąłem jego dłoń i położyłem na swoim już delikatnie widocznym brzuchu.

- nie martw się, jest całe i zdrowe - zapewniłem a on zachichotał.

- mein baby.. - szepnął a ja zauroczyłem się czując że go głaszcze.

Po chwili ciszy jego dłoń osunęły się a on zasnął. Westchnąłem. - oj Niemcy.. - podkryłem go kołdrą i ucałowałem w czoło. Następnie wstałem I lekko się przeciągnąłem, to 4 miesiąc a mnie już bolą plecy..

Już nawet nie chcę myśleć co będzie później..

Postanowiłem położyć się obok niego i zwyczajnie zasnąłem.

Kilka godzin później...


Rozkojarzenie zacząłem słyszeć podejrzane dźwięki. Na początku za bardzo na to nie zważałem i kontynuowałem sen, w pewnym momencie jednak dźwięki coraz bardziej zaczęły wyrywać mnie ze snu..

Otworzyłem więc powoli i ospale oczy. Jedyne co zobaczyłem to światło padające wprost na mnie poprzez uchylone drzwi od sypialni.

Podniosłem się lekko i odruchowo spojrzałem na miejsce partnera. Jednak go tam nie było.

Przetarłem oko i postanowiłem wstać. Okazało się że światło dobiegało z łazienki. Szczerze w tamtym momencie nie za bardzo trzeźwo myślałem..

Uchyliłem drzwi od pomieszczenia a to co zobaczyłem początkowo mnie zaskoczyło. Faktycznie był to Niemcy..

Siedział na płytkach zakrywając twarz ręcznikiem. Bardzo mnie to zmartwiło.
- Niemcy.. - podszedłem i uklęknąłem obok niego. Poczułem że jest cały rozpalony oraz mokry.

- hm..? - odparł nadal z twarzą w ręczniku. Już chyba wiedziałem co się stało. Odezwał się jego wstręt na Alkohol..
Pamiętam że gdy jeszcze się poznawaliśmy nie miał z nim problemu, z wiekiem jednak robiło się coraz gorzej..

- zrobię ci herbaty..

Westchnął po czym spojrzał na mnie. Było widać że jest chory i słaby..

Nagle jednak wysilił się na słaby uśmiech przez co wypełniły mnie wyrzuty sumienia. Chwyciłem go za policzek. - po co żeś się na to zgadzał kretynie.. - westchnąłem a on zaśmiał.

- p-prosiłem si-ę o t-o - odparł drżąc a ja pogłaskałem go.

Po chwili zdołaliśmy zejść na dół do kuchni a ja zrobiłem mu ziółka. Siedziałem na przeciwko niego i przyglądałem się z wewnętrznym niedowierzaniem. Niemcy jedynie siedział..

Siedział i patrzył tępo na parujący kubek a ja czekałem aż zareaguje w jakikolwiek sposób..

- skarbie? - szepnąłem a on spojrzał na mnie. - napij się, dobrze ci zrobi - uśmiechnąłem się z troską a on mrugnął powolnie dwukrotnie. Po chwili ciszy wziął łyżeczkę i zaczął równie powoli mieszać..

Wyglądał na jeszcze bardziej niż tylko zmęczonego, nie wiem jak to opisać. Po prostu nie miał kontaktu z rzeczywistością..

- danke meine shat-tzi.. - odezwał się cicho a ja wzdrygnąłem się.

- oczywiście pierożku - odparłem. - mam nadzieję że chociaż trochę ci pomoże..

Znowu zastała cisza on wziął łyk wywaru. Nadal jednak nurtowało mnie pytanie jak do tego doszło. Tak czy siak, nie chciałem już go tym męczyć więc postanowiłem przeczekać aż dojdzie do siebie.

Po jakimś czasie zrobiłem mu zimny okład i pomogłem zasnąć dzięki czemu mogłem przespać spokojnie resztę nocy..

•••

"Nie Patrzmy już Wstecz" GerPol Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz