Nastał kolejny dzień. Był bardzo ładny letni poranek, a ja siedziałem na tarasie popijając rumianą herbatkę. Patrzyłem sobie na ptaki ćwierkające na drzewach.
"Cieżko harujecie żeby zbudować sobie takie gniazdko, co?" Pomyślałem. Zniepewniałem jednak po chwili.
- też znam takiego jednego..
- Guten Morgen Shatzi - wzdrygnąłem się słysząc za sobą partnera.
- oh! Dzień dobry, jak tam nocka?
- trochę obolały, ale szczęśliwy - dał mi buziaka w policzek. Uśmiechnąłem się delikatnie.
- zrobiłem ci kanapki, takie jak lubisz
Mrugnął dwukrotnie zaskoczony.
- Oh! Vielen dank, ale.. naprawdę nie musiałeś - speszył się.
- dla ciebie wszystko, przecież musisz coś jeść w pracy.. - posmutniałem na wspomnieniu o pracę i nie próbowałem tego nawet ukrywać. Nastała cisza..
- tak właściwie skarbie to.. - westchnął sięgając obok mnie. - rozmawiałem z UK i.. postanowiłem wziąć sobie trochę wolnego - położył dłoń na moim ramieniu. Zaskoczony spojrzałem na niego. Z początku nie dotarło do mnie to zupełnie.
- NIEMCY! - odskoczyłem z miejsca z nie mało uradowanym sercem. - błagam powiedz że to nie jest żart - chwyciłem jego ramiona wniebowzięty. Bałem tyle planów. Tyle czasu czekałem na ten dzień. Nie mogłem uwierzyć.
- nein nein - zaśmiał się biorąc moje dłonie. - jestem tylko twój - zapewnił z uśmiechem. Żuciłem się mu na szyję z rozpierajacym szczęściem.
Niech ten moment się nie kończy..
A jednak, zleciało szybciej niż bym przypuszczał. Jednak wykorzystaliśmy ostatni tydzień naprawdę produktywnie i przedewszystkim razem co zupełnie pozwoliło mi zapomnieć o ostatnich zmartwieniach.
Choć czułem że coś dziwnego i tak zaczynało się że mną dziać.
I nie w sensie uczuciowym, a..
Fizycznym?
Dziwne sytuację zaczynały się coraz częściej powtarzać, a to ze szklankami, jedzeniem, a nawet z telewizorem. Aż zaczęło mnie to frustrować.
Cokolwiek dotknąłem miało pozostawiony odcisk czy nawet wgniecenie, a o szklankach to już nie wspomnę. Niemcy musiał dokupywać dodatkowe komplety bo zupełnie zabrakło..
Pamiętam że podczas ciąży z Poli miałem podobną dolegliwość. Ale tylko wtedy gdy pomyślałem o czymś co mnie dręczyło, szklanki tłukły mi się w dłoniach przez jakiś dziwny przypływ energii.
Tylko dlaczego akurat teraz..
Myślałem że wszystko jest już dobrze..
Próbowałem jakoś to ukrywać przed partnerem jednak, nie dałem rady.
- Skarbie, mógłbyś przyjść tu na moment?! - usłyszałem więc bez zbędnego czekania poszedłem do salonu.
- tak?
- jesteś pewny że dobrze się czujesz? - odwrócił się do mnie zmartwiony.
- Ja? Co? Ja, jasne że tak! A.. a dlaczego pytasz??
- cóż.. na ekranie od telewizora znowu są wgniecenia - odszedł kawałek dalej odsłaniając wgnieciony ekran.
- oh! - serce zabiło mi szybciej. - z-znaczy.. to..
Trudno było mi się do tego przyznawać gdy niespodziewanie przypływ energii znowu uderzył. To uczucie nie należało do najprzyjemniejszych. Było po prostu bolesne. Czułem jakby głowa miała mi zaraz eksplodować. Syknąłem chwytając się za głowę ledwo utrzymując się na nogach.
![](https://img.wattpad.com/cover/253262704-288-k278689.jpg)
CZYTASZ
"Nie Patrzmy już Wstecz" GerPol
FanfictionLudzie mówią że fajna więc też polecam. Uprzedzam że zaczęłam ją pisać już jakiś czas temu więc dużo się pozmieniało od tamtego czasu W książce występują: Ważna rzecz, gdyż dostaje dużo pytań co do tego. Biologicznie wszystkie postacie są niebinarne...