X

669 25 19
                                    


Lia podbiegła do mężczyzn i powiedziała, żeby podeszli do ławki. Tam siedziała roztrzęsiona Ev, której myśli wirowały wokół głowy. Severus usiadł po jej lewej stronie, a Lucjusz po prawej. Koleżanka zostawiła ją pod opieką tej dwójki, a sama skierowała się do sklepu po butelkę wody dla dziewczyny i coś słodkiego. Pewnie była zmęczona emocjami, a cukier poprawi jej nieco humor. 

- Młoda, co się stało? Rano czułaś się super. - szepnął jej do ucha Lucjusz, delikatnie obejmując ją ramionami.

- Spotkałam g-go... W pubie. Chciał przeprosić, ale ja nie potrafię wybaczyć. Jeszcze zwyzywał Lię. - odpowiedziała zapłakana.

- Draco... Severusie, możesz go dla mnie znaleźć i przyprowadzić do dworu? Poczekam tam z Evelyn. - odparł i zerknął na swojego przyjaciela.

- Jasne. Do zobaczenia panno Anderson, do zobaczenia Lucjuszu. - odpowiedział głębokim tonem Severus.

Mężczyzna zniknął za drzewem, chyba lubił bawić się w takiego detektywa. Zresztą, udało mu się ukrywać przez jakiś czas, to co to za problem znaleźć nieuważnego chłopaka. Na ławce została ona i Malfoy. Chwilę siedzieli tak w ciszy, obserwując coraz ciemniejsze niebo. Można było zauważyć spadające gwiazdy. W tle ćwierkały ptaki i rechotały żaby. 

Gdy pojawił się wiatr, dziewczyna zaczęła lekko drżeć. Wtedy Lucjusz ściągnął swój płaszcz i okrył swoją... ukochaną? - Chodź, wracamy do domu. Robi się chłodno, a za niedługo będziemy mieć gościa. Piechotą dojdziemy w 10 minut, a jak się teleportujemy to... Natychmiast. Co wolisz? - spytał się dziewczyny, masując dłonią jej plecy.

- Wolę spacerek, nie cierpię teleportacji. Nigdy się do niej nie przyzwyczaję. - odparła.

- Praktyka czyni mistrza, ale jak wolisz. - odpowiedział idąc już przed siebie.

- Może tak, ale zdecydowanie milsze jest dojście o własnych nogach. - zachichotała pod nosem, wpychając swoją rękę pod ramię Malfoya. 

Po drodze poplotkowali sobie na różne tematy, Dziewczyna pokazała strój, jaki kupiła na swoje urodziny. Dowiedziała się także, że rzeczywiście została polecona przez Ministerstwo. Nie miała kompletnie żadnego doświadczenia w nauczaniu. To, że kiedyś chciała uczyć Zaklęć, nie zmienia faktu, że nagle umie nauczyć dzieciaki przyrządzać eliksiry. Jedno z drugim praktycznie nie jest powiązane! 

Pod dworem oboje zatrzymali się na chwilę, widząc zapalone światło dochodzące z kuchni.

- Chyba już są. - mruknął Lucjusz.

- Ja nie chcę się z nim widzieć, już nigdy więcej. - powiedziała i dodała. - Mogę przeczekać to w jakimś pokoju?

- Hmm, nie dziwię ci się. - odparł i po chwili namysłu odpowiedział na pytanie. - Dobrze, zaprowadzę cię do sypialni.

Idąc niedługą alejką, czarodziej zebrał kilka kwiatów rosnących przy drodze i wręczył kobiecie. Były to maki, różowe lilie i pare drobnych, białych roślinek. 

- Nie znam się na symbolice, ale chyba są ładne. - powiedział to, wręczając mały bukiet.

- Są przepiękne! - krzyknęła ze łzami w oczach. - Dziękuję.

Po tym geście wtuliła się w mężczyznę, ze wzajemnością. Kilka sekund później otworzyli drzwi i naskoczył na nich skrzat.

- Dz-dzień dobry, P-panie. Goście j-już czekają w k-kuchni. - powiedział i zaraz potem zabrał płaszcz od Evelyn.

- Kerum, wracaj do siebie i nam nie przeszkadzaj. - dodał Lucjusz.

- T-tak, Panie.

Stworzenie szybko uciekło z miejsca. Czarodzieje skierowali się do kuchni, a gdy Draco zauważył swoją ex, to od razu do niej podbiegł. Został jednak szybko odepchnięty przez silną rękę swojego ojca i potulnie wrócił do stołu. 

Lucjusz Malfoy // Zakazana MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz