30. Bal

153 9 7
                                    

Kochani! Przepraszam, że tak długo nic nie było, ale matury zmiotły mnie z planszy. Wracam już do systematyczności pisania, bo zarówno pomysłów jak i czasu mam teraz dużo! Mam tylko nadzieję, że nikt się nie obraził za taką przerwę 😱. Miłego czytania 💕

______________________________________

POV Ellie

Zakończenie roku szkolnego było definitywnie najprzyjemniejszym okresem roku. Napisane egzaminy i zbliżający się bal były czymś co nakręcało nas pozytywną energią.

Po wielkich zakupach z Rosalią i Iris na, których straciłyśmy majątek, można było stwierdzić, że byłyśmy gotowe na zbliżający się bal.

Był piątkowy wieczór. Siedziałam przy swojej toaletce i prostowałam włosy. Usłyszałam dźwięk domofonu i radosny krzyk mojej mamy.

- Ellie zejdź tu! Ja wam muszę zrobić zdjęcie! - krzyknęła podekscytowana.

- Mamooo! - powiedziałam ze sztuczną irytacją i przeleciałam wzrokiem Kastiela.

Miał czarny, dopasowany garnitur i białą, rozpiętą na kilka guzików koszulę. Na jego palcach znajdowało się kilka męskich pierścionków, które dodawały mu groźnego wyglądu.

- Idziesz w tym szlafroczku piękna? - zapytał się i podszedł w celu dania mi buziaka.

- Ta, oczywiście. Chodź do góry - zaśmiałam się i zaciągnęłam go do pokoju.

Usiadłam przed toaletką i kontynuowałam prostowanie włosów.

- Wracacie do prób już w tym tygodniu czy mam tym nowym przekazać, że mają zaczekać do przyszłego?

- W tym zaczniemy Pani menadżer - zaśmiał się.

- Dobra.

- Szkoda, że odwołaliśmy jednak ten koncert gdzie miałaś wystąpić - posmutniał.

- Sytuacja nas do tego zmusiła, bo nie sądziłam, że Matt ma takie same odczucia jak Lysander co do całej tej sławy.

- Tia.. No, ale dzięki temu mam teraz nowe horyzonty oraz genialnego teksciarza, który wymyśla świetne piosenki jakby to było nic.

- O dokładnie! A ja obiecuje Ci, że wystąpię u was kiedyś - odłożyłam na chwilę prostownice i pocałowałam chłopaka w skroń.

- Jaką masz sukienkę? - zmienił temat gdy wróciłam do poprzedniej czynności.

- A jak zaczekasz cierpliwie to zaraz zobaczysz.

- Ale taka mi się też podobasz - uśmiechał się pod nosem i wstał z łóżka.

Podszedł do mnie i przejechał delikatnie dłonią po mojej świeżo pomalowanej podkładem cerze.

- Zawsze taka piękna...- powiedział jakby sam do siebie i połączył nasze usta w delikatnym jak na niego pocałunku.

Jego ręka zsunęła się z mojego policzka na ramię, które okrywała delikatna koronka jedwabnego szlafroka. Zsunął materiał ze skóry i wsunął rękę pod.

- Ty nie masz nic pod spodem! - szepnął cicho oniemiały.

- Brawo Sherlocku - parsknęłam śmiechem.

Popatrzył na mnie jego rozbrajającym wzrokiem i zaczął rozwiązywać sznurek szlafroka. Gdy prawie mu się udało usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

Zerwałam się jak oparzona i zasłoniłam się szczelnie materiałem aż pod szyję.

- Co jest mamo?

- Przyniosłam wam picie - bez namysłu, że przerwała takie sceny weszła do pokoju i ustawiła dwie szklanki z sokiem na toaletce.

TEACH ME HOW TO LOVE || Kastiel X Reader ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz