Wielkimi krokami szykowałam się do wakacji, które zbliżały się niesamowicie szybko.
Wybierałam ubrania razem z Rosalią, która siedziała na moim łóżku i jadła rodzynki, które stały się jej zachcianką nr 1.
- Ej a to ? - zapytałam podnosząc koronkowy gorset z ramiączkami.
- I ja i Kastiel myślę, że jestesmy jednego zdania - zaśmiała się - Co ja bym dała żeby takie coś teraz ubrać...
- Znaczy....
- Żeby się w to zmieścić! - krzyknęła poprawiając samą siebie.
Zaczęłyśmy się śmiać, jednak w momencie natchnęło mnie jedno dziwne pytanie.
- Ej, a można się ruchać w ciąży?
- Można - parsknęła - nie tak chaotycznie i głęboko, ale można.
- O rany, a to nie uszkodzisz młodej?
- El?! Jak ? Ona jest wyżej - zaśmiała się.
- Dobra nieważnie - machnęłam w nią ręką i w dobrym humorze wróciłam do pakowania się.
Razem z pomocą dziewczyny wyprasowałyśmy dużo ubrań i usiadłyśmy na dole pijąc jakieś soki.
- Telefon gdzieś dzwoni słyszysz?
- Twój? Czy mój ?
- Ja tu mam - białowłosa podnosiła urządzenie.
- Kurde - pobiegłam sprintem do dźwięku wibracji i szybko odbierałam.
- Tak?
- Hej piękna, wbijesz do nas? Chciałbym Ci mój zespół przedstawić, bo siedzimy na piwie.
- Teraz? Z Rosalią jestem...
- No to później, myślę że jeszcze trochę posiedzimy.
- No to później mogę.
- To dobrze, bo strasznie się pojebało... Wolę ci wytłumaczyć z innymi o co chodzi.
- Ale wszystko okej?
- Z nami tak - zaśmiał się - o dalszy zespół chodzi.
- Aaaa, no dobrze. To dam znać jak będę wolna.
- Oki, kocham Cię.
- Wiem... - szepnęłam.
Kastiel chrząknał celowo na co głośno się zaśmiałam.
- Też cię kocham, do zobaczenia.
Rozłączylismy się po czym zeszłam do dziewczyny. Nasze spotkanie chwilę po tym jak wróciłam nie trwało zbyt długo bo wracający z pracy Leo zgarnął Rosalię autem i przy okazji podwiózł mnie do centrum miasta.
Zbliżające się lato sprawiło że większość barów wystawiła już swoje ogródki, gdzie siedziały dosłownie setki ludzi.
Ubrana byłam w czarną ramoneskę, bluzkę z wysokim dekoltem i bardzo obcisłe w biodrach dzwony, które sprawiały że moja figura wygaldała jak klepsydra.
- Jestem na mieście gdzie mam iść ? - zapytałam Kastiela przez słuchawkę.
- Ten bar przy pizzerii na rynku, wiesz gdzie?
- Wiem wiem, idę.
Rozłączyłam się i wzięłam duży wdech. Nie wiedziałam kogo mam się spodziewać bo widziałam ich dosłownie raz, na koncercie Kastiela gdy nie byliśmy jeszcze parą.
Skręciłam z dość zatłoczoną uliczki w rynek z licznymi barami i zauważyłam chłopaka.
- Hejka - powiedziałam przeciskając się między innymi.
![](https://img.wattpad.com/cover/228651677-288-k766044.jpg)
CZYTASZ
TEACH ME HOW TO LOVE || Kastiel X Reader ||
FanfictionNowa dziewczyna w szkole... Czy przeprowadzka okazała się napewno dobrym pomysłem? A może najlepszym jaki był możliwy. Zapraszam na pseudo pamiętnikową opowieść, która nie będzie normalna. 🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺 Historia o nauce kochania i ro...