44. Zero sławy? (18+)

208 16 18
                                    

Wielkimi krokami szykowałam się do wakacji, które zbliżały się niesamowicie szybko.

Wybierałam ubrania razem z Rosalią, która siedziała na moim łóżku i jadła rodzynki, które stały się jej zachcianką nr 1.

- Ej a to ? - zapytałam podnosząc koronkowy gorset z ramiączkami.

- I ja i Kastiel myślę, że jestesmy jednego zdania - zaśmiała się - Co ja bym dała żeby takie coś teraz ubrać...

- Znaczy....

- Żeby się w to zmieścić! - krzyknęła poprawiając samą siebie.

Zaczęłyśmy się śmiać, jednak w momencie natchnęło mnie jedno dziwne pytanie.

- Ej, a można się ruchać w ciąży?

- Można - parsknęła - nie tak chaotycznie i głęboko, ale można.

- O rany, a to nie uszkodzisz młodej?

- El?! Jak ? Ona jest wyżej - zaśmiała się.

- Dobra nieważnie - machnęłam w nią ręką i w dobrym humorze wróciłam do pakowania się.

Razem z pomocą dziewczyny wyprasowałyśmy dużo ubrań i usiadłyśmy na dole pijąc jakieś soki.

- Telefon gdzieś dzwoni słyszysz?

- Twój? Czy mój ?

- Ja tu mam - białowłosa podnosiła urządzenie.

- Kurde - pobiegłam sprintem do dźwięku wibracji i szybko odbierałam.

- Tak?

- Hej piękna, wbijesz do nas? Chciałbym Ci mój zespół przedstawić, bo siedzimy na piwie.

- Teraz? Z Rosalią jestem...

- No to później, myślę że jeszcze trochę posiedzimy.

- No to później mogę.

- To dobrze, bo strasznie się pojebało... Wolę ci wytłumaczyć z innymi o co chodzi.

- Ale wszystko okej?

- Z nami tak - zaśmiał się - o dalszy zespół chodzi.

- Aaaa, no dobrze. To dam znać jak będę wolna.

- Oki, kocham Cię.

- Wiem... - szepnęłam.

Kastiel chrząknał celowo na co głośno się zaśmiałam.

- Też cię kocham, do zobaczenia.

Rozłączylismy się po czym zeszłam do dziewczyny. Nasze spotkanie chwilę po tym jak wróciłam nie trwało zbyt długo bo wracający z pracy Leo zgarnął Rosalię autem i przy okazji podwiózł mnie do centrum miasta.

Zbliżające się lato sprawiło że większość barów wystawiła już swoje ogródki, gdzie siedziały dosłownie setki ludzi.

Ubrana byłam w czarną ramoneskę, bluzkę z wysokim dekoltem i bardzo obcisłe w biodrach dzwony, które sprawiały że moja figura wygaldała jak klepsydra.

- Jestem na mieście gdzie mam iść ? - zapytałam Kastiela przez słuchawkę.

- Ten bar przy pizzerii na rynku, wiesz gdzie?

- Wiem wiem, idę.

Rozłączyłam się i wzięłam duży wdech. Nie wiedziałam kogo mam się spodziewać bo widziałam ich dosłownie raz, na koncercie Kastiela gdy nie byliśmy jeszcze parą.

Skręciłam z dość zatłoczoną uliczki w rynek z licznymi barami i zauważyłam chłopaka.

- Hejka - powiedziałam przeciskając się między innymi.

TEACH ME HOW TO LOVE || Kastiel X Reader ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz