Nowa dziewczyna w szkole...
Czy przeprowadzka okazała się napewno dobrym pomysłem?
A może najlepszym jaki był możliwy.
Zapraszam na pseudo pamiętnikową opowieść, która nie będzie normalna.
🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
Historia o nauce kochania i ro...
Nadszedł grudzień. Przez cały tydzień nie spotykałam się praktycznie z Kastielem ze względu na jego liczne próby przed koncertem w szkole. Obiecał mi on jednak, że zaraz po tym będzie spędzał ze mną każda wolną chwilę.
Po licznych przygotowaniach dzień koncertu w końcu nadszedł. Wszytskie bilety były dawno wykupione, gdyż zespół chłopaków miał bardzo duży potencjał. Ja jako "członek" zespołu, nie musiałam za nic płacić, jednak byłam zobowiązana do pomocy nad organizacją wszytskiego.
Około godziny 18 ludzie zaczęli się zbierać w piwnicy. Staliśmy za sceną kończąc montować automatyczne oświetlenie.
- Mam zostać tu czy iść do przodu? - zapytałam Kastiela, który spinał włosy w bardzo uroczy kucyk na górze głowy.
- Z przodu Cię zgniotą, Rosa i Leo będą tam z boku. Tam będzie bezpiecznie.
- Dobra pomóc wam coś jeszcze czy iść?
- Chodź jeszcze na chwilę - złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie.
Podeszliśmy do chłopaków którzy byli już gotowi. Zbliżyli się do siebie i złożyli ręce na sobie.
- No chodź - kiwnął mi Kasi.
- O kurde, dobra - zaśmiałam się i podbiegłam do nich stukając moimi obcasami.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Położyłam moja drobną dłoń na ich rękach i na znak jednego podnieśliśmy je wszyscy do góry.
- Leć do Rosy - Kasi odwrócił się do mnie i pocałował czule w usta.
- Lecę, powodzenia - puściłam mu oczko i ruszyłam w stronę przyjaciółki, która już z daleka mi machała.
Usłyszałam dźwięk podłączanej gitary i ciche uderzenie pałeczkami w perkusje. Nie minęła długa chwila gdy wszytskie światła na około zgasły i zapaliły się ledowe czerone lampy sceniczne. Kurtyna odkryła scene widowiskowo odsłaniając Lyandra, który zaczynał śpiewać pierwszą piosenkę. Zaczęli od znanych utworów, a potem przeszli do swoich. Na twarzy żadnego z nich nie było widać, ani tremy ani zmęczenia. Razem z Rosalią skakałyśmy i tańczyłyśmy śpiewając na cały głos każdą piosenkę. Zabawa była przednia. Gdy skończyli kolejną piosenkę, Kastiel podszedł do mikrofonu Lysandra i zaczął mówić.
- Generalnie rzadko się zdarza, że coś śpiewam. Jednak tą jedną piosenkę chce dedykować pewniej wyjątkowej dla mnie osobie.
Zcisnęło mnie w sercu. Poczułam rękę Rosalii na moim ramieniu.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.