7. Czy „przepraszam" wystarczy?

440 18 28
                                    


- Kastieeeel - uderzyłam chłopaka lekko w policzek, aby go ocucić.

Patrzyliśmy na niego z Lysandrem jak na probówkę w mikroskopie. Niby się budził, ale jednak nie do końca.

 Niby się budził, ale jednak nie do końca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(musiałam xddd)

- Lys, potrzebny jest mu taki impuls, że wiesz wstanie od razu jakaś woda może?- rzuciłam pomysłem.

- Go by trzeba było prądem porazić żeby wstał.

- Mam pomysł chodź ze mn... -  moja wypowiedź została przerwana.

- Jaki prąd... Już... Już wstaje - podniósł się lekko z cichym jęknięciem i ewidentnym grymasem na twarzy.

Lysander pomimo, że był śmiertelnie obrażony pomógł mu usiąść i podał szklankę z wodą, którą chłopak od razu wypił.

- Nie pij za szybko bo zwymiotujesz- powiedział troskliwym głosem patrząc na przyjaciela.

Kastiel pochylił głowę, a jego oddech zaczął lekko drżeć. Nie miałam pojęcia co się dzieje ani co się stało, pozostało mi tylko siedzieć i słuchaj co chłopak ma do powiedzenia.

- Ja ...przepraszam was.. już tak nigdy nie zrobię jak wczoraj... - mówił szeptem jąkając się co słowo.

- Kastiel, to zostawmy na potem, co robiłeś pod moimi drzwiami? - zapytałam bardzo zestresowana.

- Miałem wczoraj strasznego doła, a w dodatku ta małpa przestawiła ich wszytskich przeciwko mnie - poprawił się lekko na kanapie - wyszedłem z nimi napić za chuj nie wiem czemu...  Ledwo co dawałem radę wysiedzieć w tym całym ciągu narkotykowym i to było chyba jedyne rozwiązanie. Wrzucili mi coś do drinka i w
wtedy.. straciłem przytomność, a oni wywieźli mnie do lasu, za miastem - mówił dalej bardzo niezrozumiale i nielogicznie.

- Przecież to tak daleko... - przymknęłam lekko oczy.

- Dzwoniłem do was rano, ale wiedziałem, że po tym co odwaliłem nie ma szans żebyście mi pomogli - pochylił się kładąc łokcie na kolanach. Położył czoło na dłoniach a jego oddech był coraz głośniejszy.

Patrzyłam na niego z Lysandrem nie wiedząc dosłownie co mam robić.

Przepraszam was tak bardzo - były to jedne słowa które chłopak zdążył wypowiedzieć zanim wybuchnął płaczem.

Było to ewidentnie połączone z jakiegoś rodzaju atakiem paniki, bo nie umiał się uspokoić za nic.

Pierwszy raz widziałam go w takim stanie. Silny, nieustraszony chłopak z bitch facem okazał się być zwykłą osobą z zranionymi uczuciami.

Chciałam, a nawet marzyłam żeby go pocieszyć, ale musiałam postawić na swoim.

- Masz za co przepraszać - powiedziałam oschło, lecz w moim sercu wierciła się dziura.

TEACH ME HOW TO LOVE || Kastiel X Reader ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz