- Kastieeeel - uderzyłam chłopaka lekko w policzek, aby go ocucić.Patrzyliśmy na niego z Lysandrem jak na probówkę w mikroskopie. Niby się budził, ale jednak nie do końca.
(musiałam xddd)
- Lys, potrzebny jest mu taki impuls, że wiesz wstanie od razu jakaś woda może?- rzuciłam pomysłem.
- Go by trzeba było prądem porazić żeby wstał.
- Mam pomysł chodź ze mn... - moja wypowiedź została przerwana.
- Jaki prąd... Już... Już wstaje - podniósł się lekko z cichym jęknięciem i ewidentnym grymasem na twarzy.
Lysander pomimo, że był śmiertelnie obrażony pomógł mu usiąść i podał szklankę z wodą, którą chłopak od razu wypił.
- Nie pij za szybko bo zwymiotujesz- powiedział troskliwym głosem patrząc na przyjaciela.
Kastiel pochylił głowę, a jego oddech zaczął lekko drżeć. Nie miałam pojęcia co się dzieje ani co się stało, pozostało mi tylko siedzieć i słuchaj co chłopak ma do powiedzenia.
- Ja ...przepraszam was.. już tak nigdy nie zrobię jak wczoraj... - mówił szeptem jąkając się co słowo.
- Kastiel, to zostawmy na potem, co robiłeś pod moimi drzwiami? - zapytałam bardzo zestresowana.
- Miałem wczoraj strasznego doła, a w dodatku ta małpa przestawiła ich wszytskich przeciwko mnie - poprawił się lekko na kanapie - wyszedłem z nimi napić za chuj nie wiem czemu... Ledwo co dawałem radę wysiedzieć w tym całym ciągu narkotykowym i to było chyba jedyne rozwiązanie. Wrzucili mi coś do drinka i w
wtedy.. straciłem przytomność, a oni wywieźli mnie do lasu, za miastem - mówił dalej bardzo niezrozumiale i nielogicznie.- Przecież to tak daleko... - przymknęłam lekko oczy.
- Dzwoniłem do was rano, ale wiedziałem, że po tym co odwaliłem nie ma szans żebyście mi pomogli - pochylił się kładąc łokcie na kolanach. Położył czoło na dłoniach a jego oddech był coraz głośniejszy.
Patrzyłam na niego z Lysandrem nie wiedząc dosłownie co mam robić.
Przepraszam was tak bardzo - były to jedne słowa które chłopak zdążył wypowiedzieć zanim wybuchnął płaczem.
Było to ewidentnie połączone z jakiegoś rodzaju atakiem paniki, bo nie umiał się uspokoić za nic.
Pierwszy raz widziałam go w takim stanie. Silny, nieustraszony chłopak z bitch facem okazał się być zwykłą osobą z zranionymi uczuciami.
Chciałam, a nawet marzyłam żeby go pocieszyć, ale musiałam postawić na swoim.
- Masz za co przepraszać - powiedziałam oschło, lecz w moim sercu wierciła się dziura.
CZYTASZ
TEACH ME HOW TO LOVE || Kastiel X Reader ||
FanficNowa dziewczyna w szkole... Czy przeprowadzka okazała się napewno dobrym pomysłem? A może najlepszym jaki był możliwy. Zapraszam na pseudo pamiętnikową opowieść, która nie będzie normalna. 🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺 Historia o nauce kochania i ro...