Dni w nowej szkole mijały spokojnie. Siedziałam głównie z Rosalią i dziewczynami, obgadując każdego i śmiejąc się co lekcje. Okazały się być mega przyjazne i od razu zaczęłyśmy się kumplować.
Czasem udało mi się pogadać z Kastielem lub Natanielem. Wszystko wydawało się zchodzić już na normalne tory.
Był deszczowy dzień. Wszędzie szaro, ciemno i mokro, idealnie do zostania w domu. Lekcje standardowo zaczynały się o 8,a ja siedziałam jak na kazaniu i walczyłam ze snem.
Zajęcia trwały od 5 minut gdy nagle do klasy wparował jakiś chłopak, ubrany w naprawdę niecodzienny strój. Było to chyba połączenie gotyku z stylem wiktoriańskim. Tak domniemwałam.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie - powiedział zdyszany.
- O dzień dobry, usiąść proszę - odparł nauczyciel ziewając.
Machnął do Rosali, która odwzajemniła gest, po czym posłał miły uśmiech w moja stronę. Uśmiechnęłam się i od razu spojrzałam na dziewczynę.
- Kto to?
- To Lysander, brat mojego chłopaka. Ohh jest taki przekochany, ale jak znajdziesz coś na ziemi to w 99% będzie jego - wytłumaczyła mi, na co ja parsknęłam śmiechem.
- Albo Kastiela... - dodałam.
- Albo Kastiela - zaczęliśmy obie śmiać się na całego.
Spojrzałam ukratkiem na niego. Zbił żółwika z Kastielem i usiadł obok niego mówiąc o czymś szeptem do czerwono włosego. Musieli się lubić, i to bardzo.
Ciekawiło mnie, jak to zrobił że chłopak go
dopuścił do siebie.- Czemu go tak długo nie było? - zapytałam, gdyż pierwszy raz odkąd jestem w tej szkole pojawił się na lekcjach.
- Też się przeprowadzają, ale na farmę. Mało go ostatnio było bo pomagał rodzicom, też tam czasem jestem - szepnęła mi dziewczyna.
- Okej czaje - odpowiedziałam, na co nauczyciel wykrzyczał moje imię i krótko mówiąc kazał mi się zamknąć.
Lekcja ciągnęła się i ciągnęła. Po ubłaganych 45 minutach, które dla mnie trwały z co najmniej godzinę zadzwonił dzwonek.
Wyszłam z dziewczynami na korytarz i podeszłyśmy pod sale z geografii.
Kochałam ten przedmiot i miałam z niego same dobre oceny w poprzedniej szkole. Modliłam się aby nauczycielka nie zignorowała tego tu.Stałyśmy pod szafkami z prawej strony korytarza plotkując o największych pierdołach.
Po drugiej stronie stał Lysander z Kastielem. Dyskutowali o czymś patrząc co jakiś czas dyskretnie na mnie. Speszyło mnie to i zarządziłam wielką podróż do toalety powtarzając sobie w duchu, że przecież jestem nowa i tak samo jak pytałam Rosalii kim jest Lysander tak samo on pyta o mnie.
Weszliśmy do obskurnej toalety w której pachniało na szczęście mocnymi perfumami.
Jak się okazało nie byłyśmy same, a zapach należał do Amber. Stała przy lustrze i gąbeczka porawiała podkład.
Rosalia podeszła do innego lustra i przeczesała włosy.
- Uważaj bo lustro pęknie na Twój widok - parsneła Amber.
- Prędzej tobie twarz pęknie od tej szpachli - chamsko odpowiedziała jej Rosa.
Zasłoniłam usta żeby nie parsknąć śmiechem i spojrzałam wielkimi oczami na Rosalię.
Amber przewróciła oczami, zebrała kosmetyki i razem z jej koleżankami wyszła z toalety.
Podeszłam do tego samego lustra co ona i zaczęłam ją parodiować co rozbawiło dziewczyny do łez.
![](https://img.wattpad.com/cover/228651677-288-k766044.jpg)
CZYTASZ
TEACH ME HOW TO LOVE || Kastiel X Reader ||
FanfictionNowa dziewczyna w szkole... Czy przeprowadzka okazała się napewno dobrym pomysłem? A może najlepszym jaki był możliwy. Zapraszam na pseudo pamiętnikową opowieść, która nie będzie normalna. 🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺 Historia o nauce kochania i ro...