Rozdział 22

160 13 0
                                    

Od choroby Hazzy mineło już sporo czasu. Ciesze się, że już wszyscy są zdrowi, a Harry nie zaraził nikogo z nas. Ciężko przeszedł tą grype.

Teraz jest już październik i ja nadal musze chodzić do tej okropnej szkoły, chociaż z Niną nie jest tak źle. Bardzo polubiłam tę dziewczyne.

Schodzę do kuchni, bo zgłodniałam. Był w niej Liam.

-Liaaam? - Zapytałam słodko.

-Cooo?.- Odpowiedział równierz przesłodzonym głosem. Spojrzał na mnie z rozbawieniem.

-Zrobisz mi coś do jedzenia? Proosze!

-Na co masz ochote?.- Westchnął.- Naleśniki, omlet, mleko z płatkami, kanapka?

-Kanapka wystarczy.- Uśmiechnęłam się gdy zaczął ją przygotowywać. Po niedługim czasie była gotowa. Usiadłam na blacie, a on podał mi ją do rąk.

-Dzięki.- Cmoknęłam go delikatnie w polik.

-Żebyś ty zawsze była taka słodziutka..- Pokręcił głową z szerokim uśmiechem.

-Ej! Ja zawsze jestem słodziutka!

Zaśmiał się z mojego oburzenia i usiadł przy stole. Zaczął coś grzebać w komórce. Po chwili oślepił mnie blask flesza.

No pięknie cyknął mi fotke, jak usta mam zapchane kanapką!

-Liam! Usuń to!.- Odłożyłam kanapke i zeskoczyłam z blatu. Szybki podeszłam do niego i przez chwile jego nieuwagi wyrwałam mu komórke. Lecz nie udało mi się nic zrobić, bo złapał mnie w pasie i unieruchomił. Zabrał z powrotem swój telefon i wsadził do kieszeni spodni. Ja próbowałam wyrwać się z jego silnego uścisku, ale na marne. Chłopak tylko zaczął się śmiać z moich poczynań. Szybko i sprawnie przerzucił mnie sobie przez ramie, a ja zaczęłam piszczeć. On nic sobie z tego nie robiąc złapał jeszcze za moją kanapke i ruszył w strone salonu. Nie wspomne o tym, że po drodze jeszcze zaczął mi ją jeść.

-Liam... To było moje..- Mam zrezygnowany głos.

-No wiem, ale jest za dobra, trzeba było jeść, a nie tak sobie zostawiać, zrobisz sobie kolejną..- Powiedział. On jest jakiś dziwnie wesoły. Weszliśmy do salonu, i wszyscy zaczeli się śmiać jak nas zobaczyli. Liam złapał mnie za biodra i zrzucił na kanape na której siedzieli Louis i Niall. Czyli rzucił mnie na ich kościste kolana.

-Ałaaa..-Jęknęłam. Ale nie zeszłam z nich. Przekręciłam się tylko i wyłożyłam tak, że było mi już wygodnie.

-Mała ? Nie za dobrze ci?.- Niall uniósł brwi i spojrzał na mnie rozbawionym wzrokiem.

-Nie, jest idealnie..-Posłałam mu usatysfakcjonowany uśmiech.

~~

Od godziny oglądamy jakiś durny film. Ja nadal nie zmiennie leżę na kolanach chłopaków, a im jakoś to nie przeszkadza. Tak sobie myśle... Fajnie by było pojechać gdzieś na jakieś małe wakacje. Wiem, że one już dawno mineły, ale może udało by mi się wyciągnąć ich gdzieś....

Chciałabym polecieć do Polski, pokazać im jak jest w Krakowie. Pokazać słynny rynek Krakowski, Wawel, zamek i w ogóle...

-Nad czym tak myślisz?.- Nagle szepnął mi do ucha Niall. Zdecydowałam, że ich zapytam.

-Chłopaki? Wy macie teraz przerwe w koncertowaniu?

-No tak, mamy wolne przez tydzień, a co?.- Louis jak i reszta popatrzyli na mnie pytająco.

-No booo... Gdybym miała prośbe... To spełnilibyście ją dla mnie?

-Zależy jaką młoda..

-Chciałabym polecieć do Polski.- Popatrzyłam na nich, a oni spojrzeli na mnje jak na kompletną kretynke...

Ehh to mi się chyba jednak nie uda...

~~

My little sister. (1D)Where stories live. Discover now