Jakąś godzine lub dwie później byliśmy poza Londynem i już dosyć blisko "mojego" rodzinnego domu. Louis przez całą droge przytulał mnie i mówił jak to bardzo się cieszy, że w końcu się odnalazłam. Był bardzo zdziwiony kiedy spytałam się jaki zespół tworzy i kim są i wiele razy wypytywał mnie czemu nic nie wiem o zespole, ale zbywałam go, że wszystkiego dowie się na miejscu.
Po kolejnych 30 minutach jazdy stanęliśmy pod dużym rodzinnym domem, tu zdecydowanie wszystko różni się od Krakowa...
-Wysiadamy mała, jesteśmy na miejscu.- Odezwał się Louis. Przytaknęłam mu i wyszłam powoli z auta.
-Jesteś strasznie mało mówna skarbie.- Wyciągnął moją torbę z bagarznika. Znów mu nie odpowiedziałam, tylko popatrzyłam na niego. W sumie nie powinien mi się dziwić, zostałam postawiona przed całkiem nowym życiem i to w innym kraju i prawde mówiąc jestem strasznie przerażona. Mój nowy brat złapał mnie za ręke i pociągnął do domu, gdzie pewnie była moja nowa rodzina. Weszliśmy do środka. W domu było na prawde miło i przyjemnie,.. Powoli poszłam za Louisem, który jak się okazało kierował się do salonu. Przeraziłam się jak zobaczyłam ile ludzi się w nim znajdowało. Szczególną uwagę zwróciłam na jedną kobietę, która wpatrywała się we mnie ze łzami w oczach. Podeszła do mnie.
-Nie wierze... Córeczko.- Szybko wzięła mnie w ramiona, a ja niepewnie oddałam uścisk. Powoli się od niej odsunęłam a ona uśmiechnęła się do mnie.
-Anita.- Louis zwrócił się do mnie.- Poznaj swoją rodzinę.- Zaśmiał się cicho, bo zauważył jak absurdalnie to zabrzmiało.
-To twoje siostry.- Wskazał na 5 dziewczyn, no znaczy 2 najstarsze, 2 bliźniaczki trochę młodsze oraz najmłodszą chyba niedawno narodzoną dziewczynkę.- A to twój brat.- Wskazał na drugiego noworodka.- To chłopaki z zespołu.- Wskazał na 4 dorosłych facetów w jego wieku.- A to jak się domuślasz nasza mama, a tam siedzi nasz ojczym.- Przedstawił już wszystkich.. O cholera... Mam 5 sióstr i 2 braci.. Nieźle..
Wszyscy nagle podeszli do mnie i zaczęli się mi przedstawiać. Gdy już mniej więcej wiedziałam kto kim jest, to usiedliśmy na kanapie i zaczęło się przesłuchanie. Opowiedziałam im wszystko z mojego marnego życia, a moja nowa mama się popłakała jak usłyszała moją opowieść.
-Tak mi przykro córeczko...- Odezwała się nagle mama. Oni też opowiedzieli mi wszystko jak to mnie szukali i jak niedorzeczne było to, że mnie porwali.
-Kochanie posłuchaj, wiem, że pewnie myślałaś, że będziesz mieszkać w tym domu, tutaj... ale niestety nie damy rady pomieścić kolejnej osoby w tym domu, także zamieszkasz z Louisem i chłopakami w ich willi w Londynie. Przepraszam słoneczko.- Powiedziała mi w pewnym momencie mama, a ja zmieszana popatrzyłam na piątkę chłopaków, którzy uśmiechali się do mnie miło.
No pięknie... Będę mieszkać z pięcioma dorosłymi facetami. Lepiej już chyba być nie mogło.
...
Napisałam rozdział szybciej :) pls komentujcie i gwiazdkujcie 😘