Kilka godzin później Alaric obudził się normalny. Skorzystał z okazji i zabił Esther z zaskoczenia. Elena już przez chwilę była szczęśliwa, że jej opiekun żyje. Niestety później stało się nieuniknione. Saltzan dokonał przemiany i stał się ulepszoną wersją Mikael'a Mikaelson'a. Był wampirem żądnym wampirzej krwi. Mimo wszystkich prób przerwania procesu, stało się. Wszyscy stracili Alaric'a jakiego znali. Elena była szczególnie załamana.
KILKA DNI PÓŹNIEJ
Saltzman od kilku dni nie pokazywał się w mieście, ani szkole. Wszyscy podejrzewali, że szykuje plan na zabicie pierwotnych. Dom Mikaelson'ów pogrążał się się strachu. Rozdzina miała kolejną osobę, której powinni się obawiać.
- Wyjadę z miasta. Zabiorę sobowtóra i stworzę więcej hybryd - powiedział Klaus schodząc po schodach w sobotni poranek.
- Myślisz, że tak łatwo ją zabierzesz? - przerwał mu brat, Elijah.
- Nie, ale zdobędę. Nie będą w stanie chować się wieczność. Za chwilę tam pójdę i jeżeli Salvatore nie będą chcieli mi jej dać, zabije ich - rzekł totalnie wyluzowany.
- Zapomniałeś, że Gilbert jest teraz wampirem? Chyba potrzebowałeś człowieka - wtrąciłam się.
- To da się naprawić. Istnieje lek na wampiryzm. Twoi przyjaciele już to odkryli, a ja muszę im to tylko wykraść.
- Oni nie są moimi przyjaciółmi! - krzyknęłam, lecz ten wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi.
* * *
Mijały godziny, a po Klaus'ie nie było ani śladu. Tak jak wyszedł rano, do tej pory nie wrócił. Mimo, że wszyscy wiedzieli, że Nik jest silny i da sobie radę, martwili się, a szczególnie Kol, który nie mógł usiedzieć w miejscu. Myślałam, że nie obdarza brata sympatią, po tym jak go zasztyletował na kilkanaście lat, a jednak.
- Idę po niego - Kol był już gotowy wyjść z domu.
- Niby po co? Założę się, że Klaus sterczy pod domem Gilbert'ów i czeka aż go wpuszczą. Czemu ciebie mieliby wpuścić? - powiedziałam.
- Masz rację, ale mam tutaj dziewczynę z rodu Gilbertów - spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Wiem o czym myślisz ale noszę nazwisko po tacie, nie Gilbert jak mama. Więc pewnie dom nie jest przepisany na mnie.
- A ja mam przeczucie, że jest. Szykuj się,idziesz ze mną.
- Nie Kol! Zostaję tutaj - usiadłam w fotelu z miską zupy.
- Idziesz ze mną!!! - zabrał naczynie z moich rąk i pociągnął za sobą aż pod sam budynek.
Dzięki jego szybkości w przeciągu kilku sekund byliśmy już pod domem. Klaus'a nie było przed, lecz widać było, że nieźle się wkurzył, bo w otoczeniu było pełno drewna. A dokładniej kołków.
- Gotowa? - zapytał.
- Ja? Od urodzenia... chyba - odpowiedziałam wchodząc po schodach werandy.
Bez pukania otworzyłam drzwi. W korytarzu nikogo nie było, więc przeszłam do pomieszczenia obok.
- Czego chcesz? - za mną pojawił się Damon.
- Przyszłam do domu, nie mogę? - założyłam ręce na piersi.
- Z tego co wiem ostatnio pomieszkiwałaś u swojego chłopaka - powiedział, a ja zamarłam... nie powiedziałam nic. Poprostu poszłam dalej.
- Klaus? - zauważyłam wampira siedzącego w salonie.
- Nie wchodź! Zaklęcie bariery - uprzedził.
- Veronica? Idź stąd! Nikt cię tu nie chce - przyszła Elena z workiem krwi.
- Uwierz mi, ja też nie chcę tu być. W takim razie miejmy to już za sobą - powiedziałam. - Pozwólcie mi zerwać zaklęcie i pójdziemy - uśmiechnęłam się arogancko.
- Chyba żartujesz - wyśmiał mnie Salvatore.
- W takim razie... - podeszłam do drzwi i je otworzyłam. - Dobrze, że nie przyszłam sama - wskazałam na Kol'a, który wciąż stał za progiem.
- Jest wampirem... nie będzie mógł wejść - Gilbert spojrzała na mnie żenująco.
- Jesteś pewna? - odwróciłam się ponownie w stronę Mikaelson'a. - Kol, wejdź proszę - powiedziałam pewnie i odsunęłam się z drogi.
Pierwotny przekroczył próg domu bezproblemowo. Miny wszystkich obecnych były bezcene. Strach, który pojawił się na ich twarzach mówił, że tego się nie spodziewali. Tylko jak w domu pojawił się Klaus skoro go nie zaprosiłam. To była jedyną myśl, która chodziła mi po głowie.
Damon rzucił się na Kol'a z kłami. Mikaelson był na to gotowy. Złapał go za rękę i wykręcił, a następnie wyłożył go na ziemię. Salvatore jęczał pod nosem próbując wstać. Kiedy Elena zauważyła porażkę swojego chyba już chłopaka, podbiegła do mnie. Chciała mnie pobić. Zapomniała, że mam moce, którymi mogę ją unieszkodliwić. Cudownym uczuciem było sprawianie jej bólu. Korzystając z okazji, kiedy Kol zajmuje się Salvatore'm, a Elena jest niegroźna, podeszłam do salonu, aby zdjąć zaklecie. Klaus podniósł się z kanapy i próbował mi to ułatwić. Nie sądzę by wiedział jak dokładnie to działa.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie Jeremy, który wyszedł z zaskoczenia z zapasem kołków. Ja nie miałam się czego bać, ale Kol tak. Gilbert trzymał w ręku kołek z białego dębu, który otaczały srebrne fragmenty. Nie byłam na bieżąco z ich życiem, ale wygląda na to, że mamy łowcę w rodzinie. Nie wiedziałam co robić, zdejmować barierę, czy ratować Kol'a.
Dopóki widziałam, że Mikaelson wciąż ma kontrolę nad gromadką, zajmowałam się zaklęciem.W końcu sytuacja wymknęła się spod kontroli. Kol stawał się bezbronny, a ja patrzyłam na niego zza łez.
- Ronnie, idź pomóc mojemu bratu, ja poczekam - powiedział Klaus. Wtedy zrozumiałam, że ta rodzina nie jest taka jak ją sobie wyobrażałam. Wszyscy się o siebie troszczą.
Przerwałam zaklęcie i wybiegłam na pomoc.
- Nieee!!! - krzyczałam na widok Jeremy'ego, który zbliża kołek do jego klaty.
- Co ci tak na nim zależy? To zabójca - dziwiła się Elena.
- Może dlatego, że mnie kocha? - zapytał sarkastycznie wyczerpany Kol.
Kiedy dotarłam do Mikaelson'a było już za późno. Jego ciało zrobiło się blade i wszystkie żyły stały się widoczne. To było starcie 3 na 1. Tylko ja mogłam pomóc mu. Tylko ja mogłam użyć mocy by powstrzymać kołek. Tylko ja mogłam go uratować. To był już koniec. Tylko ten przykry widok mógł mi uświadomić, że naprawdę go kochałam.
- Nieeee!!!! - rozryczałam się.
Moje oczy zamieniły się w wodospad łez. Na podłodze leżało już tylko białe ciało. Nie wierzyłam w to co się właśnie stało. Spojrzałam na wciąż uwięzionego Klaus'a. Wampir nic nie widział. Był za daleko od zdarzenia. Miałam mu o tym opowiedzieć? Nie potrafiłam. Powiedziałam tylko proste "Kol nie żyje". Nie pozostało mi nic innego, tylko zdjęcie zaklęcia. Elena, Jeremy i Damon uciekli, gdzie pieprz rośnie. Nie byli w stanie zmieżyć się z nami po tym, co zrobili.
______________________________
Do następnego!
_chxrrycola_
CZYTASZ
I've changed || Kol Mikaelson
VampirePierwsza część dylogii 𝙏𝙝𝙚 𝙑𝙖𝙢𝙥𝙞𝙧𝙚 « ℐ 𝓌𝒾𝓁𝓁 𝒶𝓁𝓌𝒶𝓎𝓈 𝒷ℯ 𝓎ℴ𝓊𝓇𝓈 » "Byłaś pewna, że się zmieniłem, nawet jeśli wiedziałaś, że to niemożliwe." ________________________________________ ©️ IKStranger - 𝑚𝑎𝑗/𝑙𝑖𝑝𝑖𝑒𝑐 2021 ✔︎