- Więc?? - pytam po raz kolejny.
- Ronnie... - Bonnie ukucnęła. - To co dzisiaj widziałaś... to sprawka wampirów, wilkołaków i czarownic, oni istnieją.
Moje oczy automatycznie zrobiły wytrzeszcza.
- Co? Jak to? To nie możliwe - choć intuicja podpowiadała mi, że to prawda, ja nie chciałam w to uwierzyć.
- Tayler jest wilkołakiem, Stefan, Damon i Caroline wampirami, a ja czarownicą - ponieważ nie chciałam w to uwierzyć grupa zrobiła mi mały pokaz swoich mocy.
- A ty Elena, kim jesteś? - zapytałam niedowierzając.
- Sobowtórem... bardzo niebezpiecznej wampirzy, Katherine Pierce - powiedziała, a wtedy szczena totalnie mi opadła.
- A Jeremy? - spytałam chociaż nie byłam pewna, czy chcę wiedzieć.
- Jeremy jest całkowicie normalny - uspokoiła mnie Caroline.
Po wszystkim czego się dowiedziałam dałam im do zrozumienia, że nigdy ich nie zaakceptuje, nie chciałam. Chciałam wieść normalne życie, więc wyszłam z domu trzaskając za sobą drzwiami i pojechałam do domu. Nie chciałam mieć z nimi styczności. Myślałam o wyjeździe, lecz zrezygnowałam ze względu na pogrzeb rodziców.
* * *
Rano obudziły mnie poranne dźwięki. Jenna robiła śniadanie, Elena szykowała się do wyjścia, tylko ja i Jeremy wciąż leżeliśmy w łóżkach. Zeszłam na dół, Elena od razu spojrzała na mnie z nienawiścią, której nie rozumiałam, lecz nie zamieniałam z nią ani słowa, ze względu na wczoraj.
- Idę dekorować dom Lockwood'ów na bal, idziesz ze mną? - zapytała, a ja powiedziałam proste wyraźne i wrogie "Nie".
Chwilę później po schodach zszedł wysoki blondyn, który nie miał na sobie koszulki. Wszyscy zachowywali się, jakby było to coś normalnego. Mężczyzna chyba zauważył mój wzrok i od razu się odezwał.
- Ty pewnie jesteś Veronica, jestem Alaric... Alaric Saltzman - przedstawił się i rozłożył dłonie aby się ze mną przytulić, jednak tego nie zrobiłam, bo nie miał na sobie koszulki.
- Kim jesteś? - dopytałam.
- ...Chłopakiem.. Jenny - powiedział z zawahaniem i wziął do ręki kubek gorącej kawy.
Zabrałam śniadanie i od razu wróciłam na górę. Dobiegały do mnie dziwne dźwięki z pokoju Eleny. Zajrzałam do pomieszczenia mimo, że wiedziałam, że nie powinnam.
Na łóżku leżał Stefan, a obok niego Elena z igiełką w ręku. Zastanawiałam się po co, lecz chwilę później wszystko się wyjaśniło. Dziewczyna ukóła się nią w palec, a krew podała Stefan'owi.
- Codziennie jedna kropla, aż będziesz silny - powiedziała, kiedy ten delikatnie przyłożył usta do jej zakrwawionego palca.
Nie mogłam na to patrzeć. Wciąż się z tym nie pogodziłam i nie chciałam mieć takich ludzi w moim otoczeniu. Czy on uważają to za romantyczne?
* * *
Zmieniłam zdanie o przygotowaniach do balu, kiedy Jenna poprosiła mnie o pomoc. Poszłam razem z nią do domu Lockwood'ów, gdzie była już cała reszta.
- Zaraz wrócę... - powiedziała kobieta, gdy zobaczyła Salvatore'a stojącego przy stole z pudłami w ręku.
Chłopak spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się. Próbowałam odwrócić wzrok od niego, lecz on wciąż się na mnie gapił. W końcu zabrałam jedno z pudeł i poszłam dekorować dwór.
CZYTASZ
I've changed || Kol Mikaelson
VampirPierwsza część dylogii 𝙏𝙝𝙚 𝙑𝙖𝙢𝙥𝙞𝙧𝙚 « ℐ 𝓌𝒾𝓁𝓁 𝒶𝓁𝓌𝒶𝓎𝓈 𝒷ℯ 𝓎ℴ𝓊𝓇𝓈 » "Byłaś pewna, że się zmieniłem, nawet jeśli wiedziałaś, że to niemożliwe." ________________________________________ ©️ IKStranger - 𝑚𝑎𝑗/𝑙𝑖𝑝𝑖𝑒𝑐 2021 ✔︎