ᴇɪɢʜᴛ

765 66 26
                                    

June ostatnie kilka dni rozmyślała na temat swojej relacji z Draco. Doszła już do siebie po gwałcie, ponieważ nie miała kompletnie czasu, aby o tym myśleć. Jej głowę ciągle zaprzątał Draco, którego chciała już zobaczyć.

Draco natomiast przygotowywał się do ślubu, do którego zostały tylko dwa dni. Robił to z wielką niechęcią, zauważając, że wszyscy wokół niego zachowują się równie dziwnie. 

Astoria, która kilka dni wcześniej pocałowała go, gdy on miał chwilę załamania - unika go, bojąc się konfrontacji z nim. Dziewczyna w zasadzie łudziła się, że nic nie pamięta z tamtej nocy, jednak on wszystko bardzo dobrze pamiętał i czuł się z tym równie bardzo nieswojo. 

Draco bardziej martwił się o swoją własną matkę. Narcyza była nadzwyczaj szczęśliwa, ciesząc się z każdej chwili spędzonej z Draco. Pytała również często o June, co nie dziwiło Draco, gdyż Narcyza nie była zadowolona z jego ślubu, który miał wziąć z Astorią.

Jednak te wszystkie problemy postanowił odstawić na bok i udać się do June, która musiała podjąć ważną decyzję. To był już ostatni moment na to, aby ta powiedziała mu, że chce być z nim już na zawsze.

Kiedy wieczorem przebrał się ze stroju Śmierciożercy w normalne ubrania, wziął do swojej dłoni różdżkę i deportował się pod dom June, gdzie ta siedziała na daszku domu, patrząc w gwiazdy. 

Gdy Draco pukał do drzwi, June tego kompletnie nie słyszała, a nawet nie spodziewała się, że ktoś mógłby do niej przyjść. Więc zaklęciem otworzył drzwi i powoli wszedł do domu, kierując się na górę, gdy nie znalazł jej na dole.

Wszedł do ostatniego pokoju i podszedł do szafki, wdrapując się na nią i wychodząc przez okno dachowe na daszek, gdzie zauważył June, owiniętą swoim kocem. 

Kiedy usiadł obok niej, ta dopiero wtedy zwróciła na niego swoją uwagę. Uśmiechnęła się pod nosem, badając swoim wzrokiem jego bladą twarz, która idealnie świeciła przez padające na nią światło, bijące od księżyca na czarnym niebie. 

Po chwili ciszy, June przybliżyła się do Draco i ułożyła swoją głowę na jego ramieniu, znajdując swoją dłonią jego. Kiedy splotła ich palce ze sobą, Draco oparł swój policzek o głowę June, przymykając swoje oczy.

Obaj mieli się wspaniale, czując swoją obecność. Draco trzymając małą dłoń June w swojej był najszczęśliwszym człowiekiem na całym świecie. A dziewczyna będąc przytulona do Draco, zaciągając się jego pięknym zapachem, była najszczęśliwsza. 

''Chciałbym z tobą być, June'' Draco mruknął pod nosem, patrząc przed siebie. Usta June rozciągnęły się w uśmiechu, gdy przypomniała sobie, że to samo powiedział jej tamtego wieczoru, kiedy zostali razem. A potem zostali rozdzieleni przez los, jak myślała June, na zawsze.

''Ja z tobą też, Draco'' June odchyliła swoją głowę, aby nawiązać kontakt wzrokowy z Draco. W jego oczach dostrzegła tańczące iskierki szczęścia, przez co sama wypełniła się tym szczęściem, okazując to szerokim i szczerym uśmiechem. 

Draco powoli nachylił się nad dziewczyną, a gdy ich usta były już na tyle blisko siebie, chłopak wpił się w jej usta, przejeżdżając swoim językiem po jej dolnej wardze. June rozchyliła je i ułożyła swoją dłoń na jego policzku, pogłębiając ich pocałunek.

Draco złapał za nadgarstek June i pociągnął jej rękę w swoją stronę, przez co dziewczyna usiadła na jego kolanach, zatapiając swoje palce w jego platynowych włosach. Ich języki zaczęły ze sobą współpracować, a oboje czuli znajome motylki w swoich brzuchach. 

Chłopak ułożył swoją jedną dłoń na karku June, odchylając jej głowę do tyłu. Zjechał swoimi pocałunkami na szyję brunetki, którą delikatnie ssał i lizał, schodząc coraz to niżej. June wtedy  rozchyliła swoje wargi, wypuszczając przez nie ciche sapnięcia.

𝑰𝑵𝑭𝑰𝑵𝑰𝑻𝒀 | 𝒅.𝒎. (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz