ᴛʜɪʀᴛᴇᴇɴ

557 48 41
                                    

Kiedy wrócili do domu nad ranem - wcale nie byli zmęczeni. Na ich ustach gościły szczere i promienne uśmiechy, jakby zapomnieli o zagrożeniach czyhających na nich za zakrętem.

Wchodząc do domu byli tak zajęci sobą, że nawet nie usłyszeli szelestów dobiegających z kuchni. Draco zamknął za sobą drzwi z hukiem, kiedy namiętnie muskał swoimi wargami usta June, która powoli kierowała się po schodach na górę, ciągnąc chłopaka za koszulkę.

Aby było szybciej, Draco wziął June na ręce i pewnie wszedł po schodach, kierując się do pokoju, który jeszcze wcześniej pokazała mu dziewczyna. Blondyn otworzył drewniane drzwi z impetem, zamykając je równie mocno.

Wtedy swoje kroki poprowadził do dużego łóżka, gdzie delikatnie położył brunetkę. Ta uśmiechnęła się pod nosem i oderwała się od chłopaka, podpierając się na przedramionach.

Draco wtedy ściągnął swoją niebieską bluzkę przez głowę i z łobuzerskim uśmiechem pochylił się nad June, powoli muskając jej wargi swoimi. Na chwilę oderwał się od jej malinowych ust, wkładając swoje duże dłonie pod jej bluzkę.

Patrząc głęboko w jej oczy, ściągnął ją, tym samym zostawiając jej górę nago. Gdy chłopak zjechał swoim wzrokiem do jej dość dużych piersi, natychmiast zaczął zawzięcie ssać i przygryzać jej sutki.

Dziewczyna wygięła swoje plecy w łuk, wtapiając swoje palce w jego platynowe włosy. Kiedy jego pocałunki na jej piersiach stały się bardziej agresywne, a jego jedna dłoń zsunęła się pod jej spodenki i majtki, uniosła swoje biodra do góry, zaciskając swoje dłonie.

Po chwili chłopak przeniósł swoje pocałunki na szyję June, do której miał pełen dostęp. Jego palce zaczęły drażnić się z wilgocią brunetki, jednak nie na długo.

Już po chwili całkowicie się od niej oderwał, szybkim ruchem ściągając jej spodenki, które wylądowały na podłodze. June wtedy podniosła się do siadu, patrząc jak Draco sięga swoimi dłońmi do gumki swoich szarych dresów.

Kiedy ściągnął swoje dresy razem z bokserkami w dół, uwalniając przy tym swoją nabrzmiałą długość, oczy June rozszerzyły się, co nie umknęło uwagę Draco.

''Chciałabyś go ssać, Wright?'' Draco pochylił się do przodu, przyciągając June bliżej krawędzi materaca. Dziewczyna oblizała swoje wargi, kiedy jego penis był kilka milimetrów przed jej twarzą.

Gdy spojrzała spod swoich czarnych rzęs w górę, znajdując swoim wzrokiem oczy Draco, poczuła jak namiętność znów wygrywa z jej niewinnością. Czuła jak wstępuje w nią sam diabeł pełen pożądania.

Powoli zbliżyła swoją głowę do jego penisa, biorąc go w swoją dłoń. Zaczęła robić powolne ruchy w górę i w dół jego długości, zasysając się na jego czubku. Wtedy głośne sapnięcie opuściło jego usta, a on sam poczuł ulgę.

Wplątał swoje palce w jej brązowe włosy, popychając jej głowę w swoją stronę, aby wzięła jego długość do ust. Gdy już tak się stało, zaczął nadawać tempa swoimi biodrami, a dziewczyna zaczęła się dławić.

Kiedy przestał ruszać biodrami, ta pompując jego długość swoją dłonią, zaczęła ssać i lizać jego penisa, sprawiając mu przyjemność swoimi ustami. Ciche sapnięcia opuszczały jego usta, co podniecało również dziewczynę.

''Robisz to tak cholernie dobrze...'' Draco odchylił swoją głowę do tyłu, gdy był już blisko. Kiedy czuł, że jego szczyt się zbliża, docisnął swoimi dłońmi głowę June, aby owinęła swoimi wargami jego całą długość.

Wtedy ta poczuła jego spermę, wypełniającą jej usta. Gdy Draco wyjął swojego penisa z jej ust, ta połknęła ciecz i uniosła swoją głowę do góry.

''Dobra dziewczynka'' chłopak ułożył swoją dłoń na jej brodzie, wycierając kciukiem kącik jej ust. Następnie włożył go między jej wargi, a ona powoli zaczęła ssać jego palca, zlizując z niego resztki spermy, jakie miała w kąciku ust.

Po tym szybko przewrócił June na brzuch, unosząc jej biodra do góry. Ściągnął jej majtki i lekko rozchylił jej nogi, zbliżając swoją męskość do jej wilgoci. Gdy jego penis zaczął drażnić się z jej kobiecością, która niemiłosiernie pulsowała, June zaczęła przewracać oczami, cicho wzdychając.

''Draco, proszę...'' brunetka wbiła swoje palce w białą pościel, niecierpliwiąc się.

''O co prosisz?'' chłopak drażnił się z June, czując jak bardzo niespokojna jest teraz.

''Pieprz mnie'' kiedy te dwa słowa wypłynęły z jej ust, chłopak agresywnie wbił w nią swojego kutasa, sprawiając, że z jej ust wydobył się głośny jęk.

Draco chwycił jej włosy w dłoń, zaciskając ją. Pociągnął ją w swoją stronę, na co ta podniosła się, opierając się o dłonie. Wygięła swoje plecy w łuk, co chwilę pochylając się do przodu, gdy ten pakował w nią swoją całą długość.

''D-Draco, wolniej...'' June jęknęła, gdy Draco tylko przyśpieszył swoje ruchy biodrami.

Dziewczyna nie wytrzymywała już tego napięcia, jej obraz przed oczami zaczął się rozmazywać, jednak to była cena za błogą przyjemność, jaką miała.

Jednak chłopak nie słuchał June, a kontynuował swoje szybkie ruchy, czując, że June jest już blisko i on również. Po chwili oboje doszli ze stłumionym jękiem, gdy June zacisnęła swoje nogi, a Draco uwolnił stróżkę białej spermy w dziewczynie.

Kiedy Draco opadł zdyszany na miejsce obok June, ta wzięła głęboki wdech, wtulając się w chłopaka. Blondyn nakrył ich kocem, obejmując brunetkę swoją dłonią w talii.

''Było wspaniale'' June uśmiechnęła się pod nosem, zamykając swoje oczy. Draco jedynie przytaknął i również zamknął swoje oczy, mocno przytulając June do siebie.

Kiedy June i Draco znużył sen, nie słyszeli kolejnych szelestów, które wydobywały się z kuchni na dole. Nie słyszeli, a może wcale nie chcieli słyszeć. June wmawiała sobie, że to tylko nie zamknięte okno, a Draco, że tylko się przesłyszał.

Jednak kiedy usłyszeli dźwięk zbijającego się szkła, podnieśli się do siadu jak na zawołanie, obdarowując się przerażonym wzrokiem.

Szybko wstali z łóżka i ubrali się w ciuchy, które leżały na podłodze. Wtedy chwycili do swoich dłoni różdżki i zaczęli zbliżać się do zamkniętych drzwi, zza których wydobywały się niepokojące odgłosy.

Draco wiedział, że June się przestraszyła, dlatego to on musiał zachować zimną krew w tej sytuacji. Chwycił mocno nadgarstek June i bezszelestnie zszedł z nią na dół, rozglądając się po całym otoczeniu.

Gdy byli już na dole, June przełknęła ciężko ślinę i wyminęła chłopaka, szybko wchodząc do kuchni. Tam zobaczyła niskie i chude stworzenie, a dokładniej skrzata domowego.

''K-Kim jesteś?'' June rozchyliła swoje wargi, przez które uciekło sapnięcie. Cały czas trzymając uniesioną rękę z różdżką, podeszła bliżej skrzata, badając dokładnie jego twarz.

''Przysłał mnie pan Wright'' jego niski głos obił się o uszy June i Draco, którzy rzucili sobie niezrozumiałe spojrzenia.

''Przecież mój ojciec... Nie żyje'' brunetka przełknęła ciężko swoją ślinę, przypominając sobie słowa ciotki, która opowiadała jej kiedyś o śmierci jej rodziców.

Julia opowiadała jej o tym, że jej ojciec nie był jakoś niezwykle dobrym człowiekiem. Został zabity przez mugoli razem z jej matką, jednak nie wiedziała tak naprawdę dlaczego. W odmętach swoich wspomnień przypomniała sobie słowa ciotki, która powiedziała jej, że ciała jej ojca nie znaleźli.

Kiedyś w swojej głowie utworzyła taką teorię, że jej rodzice byli złymi ludźmi, którzy zaplanowali napad na mugoli. Musieliby wtedy należeć do armii Voldemort'a, która cały czas była i jest mu oddana w stu procentach - a jeśli ciała jej ojca nie znaleziono po tym ataku, musiał uciec i się ukryć.

Gdy June złączyła to wszystko w jedną, logiczną całość, zbladła, tracąc grunt pod nogami.

''Draco, to pułapka...''



𝑰𝑵𝑭𝑰𝑵𝑰𝑻𝒀 | 𝒅.𝒎. (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz