Kiedy June odwróciła się w stronę Draco, ten natychmiast złapał ją za nadgarstek i zaczął biec w stronę drzwi wejściowych. Jednak tam nie mogli znaleźć drogi ucieczki, bo gdy tylko otworzyli drzwi - zastali tam dwóch Śmierciożerców.
Dlatego Draco szybko wpadł na jedyny i szalony pomysł, i biorąc June na swoje ręce, pobiegł po schodach na górę. Gdy już byli na ostatnim stopniu, chłopak nie zatrzymał się, a skierował swoje szybkie kroki do pokoju na wprost schodów, gdzie było otwarte duże okno.
''Stój!'' June pisnęła, kiedy Draco schylił swoją głowę i odepchnął się od ziemi, wyskakując z nią na rękach przez okno. W czasie spadania, Draco zamknął swoje oczy i deportował ich w jakieś bezpieczne miejsce, gdzieś na świecie.
Bał się, że kiedy tylko któryś z nich dotknie ziemi, nie będą mogli używać swojej magii przez zaklęcie, które na pewno zostało rzucone na dom przez Śmierciożerców. Dlatego najlepszym sposobem było zrobić to w powietrzu.
W czasie deportacji myśli chłopaka były bardzo chwiejne, przez co spadli do lodowatej wody po środku rzeki.
Kiedy June wypłynęła na powierzchnię po mocnym zderzeniu się z zimną wodą, wzięła głęboki wdech i otarła swoją twarz dłońmi. Kiedy kątem oka zauważyła Draco, zaczęła płynąć w stronę lądu, na którym po kilku sekundach się znalazła.
Szybko wyszła z wody i usiadła na piasku, kaszląc. Wtedy zjawił się obok niej Draco, który w swoich oczach miał zmartwienie. Ujął swoimi dłońmi policzki June i wpił się w jej usta, przez co ta się uspokoiła i przestała nerwowo kaszleć.
''Nie wiedziałam, że on żyje...'' June wysapała, kiedy Draco oderwał się od niej i usiadł obok. Przeczesał dłonią swoje mokre włosy, patrząc na wodę i zastanawiając się co teraz mają zrobić.
''Nie wiem, czy to jest teraz nasz największy problem, June'' chłopak odparł zgodnie z prawdą, odwracając swoją głowę w stronę brunetki, która wyglądała na zamyśloną.
Śmierciożercy znajdą ich wszędzie, przez co nie mają gdzie się podziać. Oboje są już skazani na nieuniknioną śmierć, co tylko potęguje ich niepokój. A to wszystko za sprawą Przysięgi i ucieczki.
''Myślałeś o tym, co by było, gdybyśmy nie uciekli?'' June westchnęła, nabierając do swojej dłoni piasku. Jednak zaraz włożyła swoją dłoń w większą dłoń Draco, złączając ich palce razem, aby złocista linia mogła ich ogrzać.
''Oh tak, skończyłoby się to właśnie tak, jak skończy się to teraz'' Draco przygryzł wewnętrzną stronę policzka, odchylając swoją głowę do tyłu i spoglądając na June, która tępo patrzyła się przed siebie.
''Tak więc nie wiem czy dalsza ucieczka ma jakikolwiek sens'' June wzruszyła ramionami, unosząc swój wzrok do góry. Draco prychnął pod nosem i wstał, a razem z nim wstała June.
''Wszystko ma sens, June. Tylko nie wrócenie tam i poddanie się'' Draco wyrzucił rękoma, rozłączając ich dłonie, przez co zimno zagościło w obu ciałach. June potarła swoje ramiona dłońmi, przygryzając dolną wargę.
Dla Draco bardziej chodziło o bezpieczeństwo June. Nie chciał wrócić tam i narazić jej na śmierć. Wolał błąkać się z nią przez resztę życia po całym świecie, co jakiś czas walcząc ze Śmierciożercami na ich drodze do szczęścia.
''Nikt nie mówi o poddaniu się...''
''Racja. Skazanie się samemu na śmierć jest lepszym określeniem'' Draco przytaknął, kopiąc nogą kamień, który leżał pod jego stopą. Schował dłonie do kieszeni swoich spodni, odchylając swoją głowę do tyłu.
CZYTASZ
𝑰𝑵𝑭𝑰𝑵𝑰𝑻𝒀 | 𝒅.𝒎. (18+)
Fanfiction~~ ''Zostań ze mną... Już na zawsze'' ~~ Druga część porywającej historii June Wright i Draco Malfoy'a, którzy do szczęścia nie potrzebują niczego innego niż samych siebie. Los nie był dla nich łaskawy, jednak postanowił ponownie sprowadzić ich na w...