Czwarty dzień obozu treningowego - noc
Mruczałem cicho pod nosem, a włosy falowały mi delikatnie na wietrze. Poczułem w nozdach zapach mięty i żelu antybakteryjnego. Nie żeby ten zapach należał do moich ulubionych. Ale dziwnym trafem lubiłem go, dobrze na mnie działał. Mogłem ujrzeć promienie słońca przebijającego się przez chmury. Niektóre promienie delikatnie łechtały moją twarz. Poczułem ciepło na swoim ramieniu. Natychmiast odwróciłem twarz w stronę mojego ramienia. Głowa ciemno włosej osoby spoczywała na moim ramieniu, a ja mogłem słyszeć jego równy oddech przy moim uchu. Gdy chciałem oprzeć swoją głowę o tę jego nagle przewrócił mnie na plecy i zawisł nade mną. Jego oczy w stosunku do mnie były ciepłe i czułe. Dziwnie się z tym czułem ale tak bardzo przyjemnie. Jego usta spoczęły na moich ustach i połączyły się w delikatny i czuły taniec. Chciałem więcej, on chciał więcej. Jego dłonie znalazły te moje, które miałem przy swojej głowie, a gdy się znalazły nasze palce oplotły się między sobą. Było tak błogo i ciepło. Chciałem więcej ale nie cieleśnie, chciałem więcej wewnętrznie. Coś się wyrywało wewnątrz mnie. Moje oczy ciągle patrzyły głęboko w te jego oczy, a jego oczy patrzyły głęboko w moje oczy. Radość, szczęście, ciepło, czułość, lekkość, błogość, spokój, słodkość płynąca z tej chwili. Te wszystkie uczucia ale coś mówiło mi wewnętrznie, że za tym stoi właśnie miłość. Czy właśnie tak wygląda miłość? Czy to właśnie tak jest ją czuć? Jeżeli tak...to ja bym chciał wiecznie w tym zostać i wszystko za to oddać. Łagość tego doświadczenia była wszechmocna i wszech pozwalająca. Przed nami roztaczał się widok gór, było jasno, było zielono, a niedaleko nas stało tylko jedno drzewko, które pięknie kwitło.
Usłyszałem jak ktoś krząta się po korytarzu i się obudziłem. Przyćmiony moim dziwnym snem położyłem głowę spowrotem na poduszce.
-Pi....pi...pi...pikaczu- wymruczałem i znów zapadłem w sen.
Lubicie takie małe dodatki? ;)
Takie rozdziały dodatkowe nie wpływają na ilość rozdziałów ogólnie. Jeżeli nie wspomniałam to chce napisać 30.
CZYTASZ
I swear he's up to something wrong (SakuAtsu)
FanfictionŻycie nie istnieje bez śmierci. Śmierć nie istnieje bez życia. Na pozór zwykła opowieść, o zwykłej miłości niczym z komedii romantycznej ale kto wie czy bóg śmierci istnieje czy nie? A może jest coś pomiędzy życiem a śmiercią? Jeżeli jesteś gotowy n...