Mijały dni, tygodnie, miesiące, a ja popadałem w niewidoczną gołym okiem beznadzieję. Czuje jakby moje ciało rozdzielało się na kilka innych warstw. Może rozdzierało jest tutaj bardziej trafnym słowem. Pierwsza warstwa która odeszła ode mnie to moja pewność siebie, teraz nie byłem ani pewny tego co mówię, ani mojej przyszłości, drugą warstwą była moja silna strona emocjonalna mam wrażenie że na każdy nowy dzień drżę jak bezbronny kociak, boję się nowego dnia, boję się kiedy zapada zmrok i boje się sam siebie, a czasem nawet śnie o tym jaki straszny jestem, widzę siebie z szaleńczym wzrokiem. Ostatnia warstwa która się ode mnie oddziela to moja silna wola, mam wrażenie że tracę grunt pod nogami. Bogom dziękuje że mam Kiyoomiego bo jest on dla mnie wszystkim, gdy z nim jestem koszmary nie nawiedzają mnie, gdy go nie ma nawet nie mogę zamknąć oka. Stałem się od niego zależny. Nie potrafię bez niego normalnie funkcjonować. A nadal wszystko ukrywam pod maską.
Codziennie zakładam nową maskę, a mam wrażenie jakby moje rany wewnętrzne się nie goiły, a z nich wciąż leciała świeża krew. Jestem zmęczony psychicznie co odbija się bezpośrednio na mnie emocjonalnie, fizczynie i względem mojego zachowania.
Po tej rozprawie było mi siebie trudno pozbierać ale co ja mówię, dalej jest trudno. Jestem jak puzzle porozrzucane, które nie tyle co trzeba złożyć to jeszcze skleić. A mimo że sklejam to odpoda każdy kawałek po sto razy. Trzeba zmarnować dużo kleju bądź ciągle szukać lepszego. A samo szukanie kawałków puzzli nie jest łatwe.-Atsu- poczułem chłodną dłoń na moim ramieniu- śpisz?- zapytał Kiyoomi, który dopiero wrócił z pracy.
-Przecież wiesz że nie głuptasie- usiadłem na materacu- czekałem na ciebie.
-Nie poprawia ci się?- zgarnął moje kosmyki włosów z czoła.
-Myślę że z dnia na dzień jest coraz lepiej...ale potrzebuje jeszcze trochę czasu- wstałem i zdjąłem z niego marynarkę.
-Wziąłem tydzień wolnego...teraz spokojnie możemy planować nasz ślub- złożył na moich ustach długi czuły pocałunek.
Od razu go oddałem czując potrzebę nagłego dopieszczenia przez młodszego. Skoczyłem i nogami objąłem go w tali, a ten od razu mnie złapał i oparł o ścianę. Nie było trzeba żadnych słów. Czułem jego dłonie jeżdżące mi po skórze moich pleców. Moje mięśnie od razu regowały delikatnie spinając się z podekscytowania nie mogąc doczekać się pieszczot i rozkoszy płynącej z samego doznania.
Wyższy ostrożnie włożył mi pod bokserki dłonie i ścisnął moje pośladki. Wyrwał mi się krótki jęk prosto w stronę jego ust. Na to mój przyszły mąż od razu zareagował przebiegłym uśmieszkiem i znów przykleił się do moich warg. Oboje kochamy długie pieszczoty i długi seks. Podczas stosunku cieszemy się z każdej chwili, nigdzie nam się śpieszy.
Jego dłonie jeszcze bardziej zacisnęły się na moich pośladkach. Ogień w moim sercu rozpalił się i błagał o podsycenie go. Pocałunki były wolne ale gorące. Po chwili Sakusa odczepił się od moich warg, a ponadto przeniósł się na moją szyję. Chłopak żeby mógł mieć lepszy dostęp do mojej klatki piersiowej natychmiast podniósł mnie wyżej. Jego rozgrzane wargi całowały mnie coraz niżej i niżej. Zębami zahaczył mnie za sutek i pociągnął.-Chce cie w czymś zobaczyć Ats...teraz- rzucił mnie na łóżko i podszedł do szafy wyjmując czarną koszulkę nocną.
Mimo iż ten kawałek materiału był czarny był on prześwitujący, a do tego posiadała wiele koronek i kilka wstążek, a żeby nie było zbyt nudno były do tego dopasowane stringi.
-Oj...j-ja...-zawstydziłem się.
Młodszy nie czekał na pozwolenie. Podszedł do mnie i rozebrał z tego co miałem na sobie. Ale pozwalałem mu na wszystko. Uwielbiam czuć jego dłonie przesuwające się po moim ciele, które zostawiały w mojej wyobraźni ślady mówiące że jestem tylko jego.
Po ubraniu mnie w zawstydzający kawałek materiału patrzył się na mnie, a jego policzki były lekko zarumienione. Czułem jego ekscytację ale również głębokie podniecenie, które zdawało się trząść jego ciałem. Chciałem go teraz i tu ale nie rzucając się na siebie jak bezmyślne małpiszony.
Usiadłem na łóżku. Chwyciłem jego nadgarstek i pociągnąłem w dół na łóżko. Zacząłem odpinać guziki jego koszuli siadając mu na biodra. Nie wiem dlaczego ale ręce zaczęły mi drżeć lecz Kiyoomi delikatnie przejechał swoimi dłońmi od góry moich ramion do wierzchu dłoni uspokajając mnie. Drżałem z podniecenia, dawno tego nie robiliśmy i czułem że teraz bardzo tego potrzebuje. Tej bliskości, tej czułości, tych emocji i tej miłości.
Po odpięciu koszuli młodszego, który oblizał sobie wargi patrząc na moją zarumienioną twarz, ja sięgnąłem po wino które mamy schowane zawsze w dolnej szufladzie. Delikatnie odkręciłem zakrętke i upiłem łyk pochylając się do ukochanego. Złączyłem nasze usta i z moich ust przelałem wino w jego. Stożka wina spłynęła z jego brody, a krople wina zabrudziły naszą białą pościel.
Nachyliłem gwint butelki na swoją klatkę, a wino zaczęło spływać po moim torsie mocząc seksowną piżamkę. Wyższy natychmiast dopadł do mnie i zaczął jeździć swoim językiem po moim torsie. Cicho jęczałem pod każdy gestem, który mi okazał. Później nachyliłem butelkę wprost do jego ust i trochę wylałem mu wprost do gardła, a stróżki wina z obu stron brody spływały aż po samą jego szyję brudząc czerwonym winnym odcieniem jego kołnierzyk koszulki, która już była wcześniej przeze mnie rozpięta. Kiyoomi odebrał ode mnie butelkę nachylając ją w moje usta. Robiłem duże łyki wina, czując jak alkohol zaczyna krążyć mi w krwi transportowaną żyłami. Alkohol rozgrzewał mnie od środka, zaczynając od gardła, po przełyk by na końcu rozgrzać mój żołądek.
Krew szybciej się we mnie przemieszczała przyspieszając bicie mojego serca. Dłonie Sakusy jeździły po moim torsie. Teraz obaj pachnieliśmy alkoholem, a zapach ten mieszał się z zapachem naszych rozgrzanych ciał.
Młodszy szybko zamienił nas miejscami i teraz to ja leżałem pod nim. Złapał on moje uda i na jedno z nich wylał trochę wina w tym samym czasie robiąc mi malinki na nich. Robił mi czerwone ślady w jego ulubionym miejscu na moim ciele. Smakował moje ciało długo i czule. Patrzyłem na twarz ukochanego, który był teraz zatracony w swoim działaniu, a alkohol mocno zacząć zaznaczać swoją obecność w moim organizmie. Byłem trzeźwy, on też ale alkohol rozluźniał nas.
Gdy skończył zajmować się moimi udami przeszedł do zdejmowania string. Nachylił się nade mną i chuchnął w moje obojczyki, które zaraz zostały naznaczone śladami.
Odsunął się ode mnie i wylał na swoje palce wino. Włożył mi je po kolei poruszając z początku delikatnie, a później coraz szybciej. Po całym ciele przeszedł mnie dreszcz. Wyjął je po dłużej chwili ze mnie i dłońmi uniósł moje biodra. Byłem cały czerwony i drżałem w jego dłoniach. Nabił się na mnie wchodząc powoli we mnie. Jęczałem jego imię wprost w jego usta, które napierały na moje by tylko później jego wargi znalazły moje sterczące sutki. Jego dłonie w tej chwili gładziły moje biodra i brzuch. Natomiast moje dłonie prawdopodobnie zostawiały czerwone linie na jego plecach przez jego szybki ruch wewnątrz mnie.
Kochaliśmy się długo w mokrej pościeli od wina, głośno jęcząc do siebie nasze imiona.Mam dziś pazerny humor i większą ochotę miałam napisać coś krwawego ale no tak nie można robić więc delicate rozdział...czekaj znaczy może bardziej erotyczny powonnam mówić 🤔
CZYTASZ
I swear he's up to something wrong (SakuAtsu)
FanfictionŻycie nie istnieje bez śmierci. Śmierć nie istnieje bez życia. Na pozór zwykła opowieść, o zwykłej miłości niczym z komedii romantycznej ale kto wie czy bóg śmierci istnieje czy nie? A może jest coś pomiędzy życiem a śmiercią? Jeżeli jesteś gotowy n...