Rozdział 10

186 15 3
                                    

Przebrałem się i wyszedłem. Kiyoomi na mnie czekał. Spojrzałem mu głęboko w oczy. Spokój- to co mogłem od razu ujrzeć. Osoba przede mną, taka zupełnie inna ode mnie. Ale to właśnie chyba to co lubię i to co mi się podoba. Inność tej drugiej osoby, inne spojrzenie na świat niż moje. Czy wtedy życie nie jest ciekawsze? Ale czy ja właśnie przyznałem znowu że Kiyoomi mi się podoba!? Jestem w jakimś błędnym kole! Potargałem włosy.

-Umm..dobrze się czujesz? Znaczy wiesz gorąco było, a ty tańczyłeś i tamta dziewczyna zemdlała. Iii...właśnie chodzi w tym sensie jak się czujesz...- podrapał się w kark.

Zaśmiałem się. Słodki jest. Czy ja właśnie przyznałem że jest słodki!? Co ja mam w tej bani.

-Tak dzięki, nie musisz się martwić - podszedłem do niego- słońce mnie nie zabije ale nie wiem jak to jest z wampirami o czystej krwi - zażartowałem.

-Nie lubię się opalać a stwierdzenie że jestem wampirem może być trafne - też się zaśmiał.

-Zmieniłeś się - przyznałem.

-Twoje słowa mnie zmieniły - poszliśmy w kierunku znanym tylko Sakusie.

-Moje? Które?

-I powiedziałeś, że postarasz się mnie zrozumieć...nikt nigdy tak nie powiedział i się nawet nie zastonowił...

-Ale co jest trudnego w tym by wiedzieć, że ktoś czegoś nie lubi, nie akceptuje...- nie dał mi skończyć.

-Ty to wiesz ale uwierz że mało kto potrafi tak spojrzeć.

Po chwili dotarliśmy do jakiejś kawiarni. Zajeliśmy wolne miejsce przy oknie.

-A te moje słowa?

-To że skoro wymagasz od siebie więcej to od innych też możesz - zawiesił się na chwilę - myślałem nad sensem tych słów i zrozumiałem. To nic złego jeżeli wkładasz w coś całe swoje serce, to nic złego że chcesz osiągnąć szczęście i być wiecznie szczęśliwym. Idąc tym zrozumiałem że miałem mnóstwo okazji, których nie wykorzystałem, a mogłem dzięki temu zaznać więcej szczęścia. Zrozumiałem że strasznie się leniłem, nie brałem niczego, a miałem tyle możliwości kiedy inni nie mają. Zrozumiałem że nie chciałem się zmienić. A ludzie na naszej drodze...jeżeli sam robisz coś więcej niż inni, a chcesz coś osiągnąć i sam ciężko pracujesz to masz prawo...masz jebane prawo by wymagać czegoś od innych. Tak naprawdę nie zmieniamy się w tych dobrych chwilach, tylko w tych złych. To najczęściej te złe chwile dają nam więcej skrzydeł i wtedy wyjąłeś mnie z tej czarnej dziury. Miałeś tą odwagę. Bo nikt nie ma prawa zniszczyć twojego szczęścia, na które tak ciężko pracujesz. Teraz żyje mi się lepiej i lżej.

-Sakusa to było głębokie...nie spodziewałem się...- naprawdę jestem w szoku.

-A ty? - spojrzał na mnie wyczekująco.

- Nie jestem tak wspaniałym myślicielem jak ty ale - widziałem od pewnego czasu że ludzie dziwnie zerkają na Sakusę z powodu, że siedzi w kawiarni w maseczce i rękawiczkach jednorazowych.

Szybko z jego torby wyjąłem jedną dodatkową parę rękawiczek i sobie założyłem.

-...ale nie mam czego się wstydzić i ty też nie - zaśmialiśmy się obaj.

Spędziliśmy miło czas, rozmawialiśmy, żartowaliśmy. Po spędzonym dniu odprowadził mnie prosto pod drzwi.

-Toooo...zobaczymy się jeszcze?- zapytałem zawstydzony.

-Jasne - zdjął maseczkę - do zobaczenia.

Znów ją założył i zszedł po klatce schodowej. Złapałem się za serce. To był ten dzień, to była ta sekunda w której zrozumiałem że na nowo pokochałem Sakusę Kiyoomiego. Wszedłem do mieszkania. Zamknąłem drzwi i oparłem się o nie plecami. Zjechałem po nich w dół tak, że moja pupa usadowiła się na wycieraczce. Nie wiem dlaczego ale wszystko stało się lepsze, bardziej kolorowe, przyjemne. Zakochałem się i to bardzo. Skuliłem nogi i objąłem je rękoma, a brodę położyłem na swoich kolanach. Jest mi tak ciepło. Uśmiechnąłem się szeroko i wstałem. Zacząłem wykonywać dziwne ruchy taneczne i wygłupiać się jakby zażył trochę wątpliwych substancji. Ciałem próbowałem wyrzucić z siebie nagromadzoną energię, po tym spotkaniu, a także zawstydzenie. Chce wierzyć w tą miłość. Włączyłem telewizor i głośno puściłem muzykę. Śpiewałem różne teksty piosenek, ale dziś żadna smutna piosenka nie wyszła z moich ust. Po prostu chce wierzyć, że ja też mogę stworzyć szczęśliwy związek. Bo jeden człowiek sprawił, że moja życie jest dużo wspanialsze i to w tak krótkim czasie.


Dziś nawet upiekłem babeczki w kształcie misi i wyszło mi to za pierwszym razem. Zapakowałem kilka w ładne pudełeczko i obwiązałem białą wstążką. Jak nasza miłość jest biała i czysta, a bynajmniej mam taką nadzieję że taka jest. Uświadamiając, że robię się trochę ckliwy.
Szybkie bicie mojego serca nie chciało ustać, po prostu to z podekscytowania. Sprint mojego serca mi nie przeszkadzał, ale czym więcej godzin mijało tym więcej było we mnie tęsknoty i chęć zobaczenia go jeszcze raz. Spojrzałem w nadziei na to, że mam od niego wiadomość. Jak tylko dostrzegłem że mam od niego sms wstałem i znów puściłem muzykę, wiedząc że on też o mnie myśli.

 
Usłyszałem otwarcie drzwi, a później zobaczyłem zmęczonego Sunę.

-Chciałem zapytać co to za impreza, ale widząc ciebie w fartuszku z misiowymi babeczkami, tańczącego bliżej nie określony taniec i fałszującego za trzech ludzi mogę domyślić, że oszalałeś...z miłości? 

-Tak to widać!?- zarumieniłem się.

-Tego nie da się ukryć...i wątpię byś dostał Nobla za to odkrycie.

-Myślę że dostałem coś lepszego Sunarin!

-Kto jest tym nieszczęśnikiem?

-Nie powiem...

-Oj daj spokój chłopie...jesteśmy dorośli czy bawimy się w piaskownicy?

-Ehhh...Sakusa Kiyoomi...

Teraz mogłem usłyszeć głośny śmiech Rintaro. Normalnie iście fantastycznie, a mówił coś przed chwilą o byciu dorosłym jak się nie mylę.

-Mówiłem...hahaha..j-jak?- wytarł swoje kąciki oczu z łez.

-Spotkaliśmy się przypadkiem dwa razy, a dziś powiedział coś co było dla mnie ważne i dzięki tym słowom uświadomiłem sobie, że nikt oprócz niego nigdy nie powiedział mi takich rzeczy i on mnie rozumie...- usiadłem - to naprawdę wiele dla mnie znaczyło Rin.

-Cieszę się twoim szczęściem- przyznał z uśmiechem.

-A ty i Osamu?

-Proszę nie pytaj już nigdy więcej...

Nie za słodki ten rozdział? Przepraszam że tak późno ale niedawno wsiadłam do pociągu i ropoczynam w nim swoją męczeńską przygodę 😂😂 Pozdrawiam ❤❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie za słodki ten rozdział? Przepraszam że tak późno ale niedawno wsiadłam do pociągu i ropoczynam w nim swoją męczeńską przygodę 😂😂 Pozdrawiam ❤❤

I swear he's up to something wrong (SakuAtsu)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz