Rozdział 6

218 14 5
                                    

Akcja tutaj zaczyna się kilka lat później, ale jeszcze przed wstąpieniem Miyi i Sakusy do drużyny MSBY Black Jackals - o ile tak się stanie, bo pewna tego na 100% nie jestem.
---------------------------------------------------------

5 lat później

Cztery lata temu wyprowadziłem się od rodziców i zamieszkałem w Tokio i tam również zacząłem pracować. Mój brat dalej mieszka z rodzicami i pracuje w Hyogo. Mój brat stara się uzbierać na własną knajpkę, którą chce otworzyć w stolicy, natomiast ja i moje plany to ciężki kawałek chleba. Nigdy nie zrezygnowałem z siatkówki, jest dla mnie ważna. Codziennie ciężko ćwicze i trenuje. Nie znam słowa takiego jak lenistwo.
Nie mając już siły na daszle rozmyślania dotyczące mojej przyszłości, spojrzałem przez okno, a obraz wysokich budynków dawał mi do zrozumienia, że życie tu jest ciężkie. W tej chwili znajduję się tak nisko, ale w przyszłości chce znaleźć się wyżej i patrzeć na wszystko z góry, nie z małego - naszego mieszkania. Nie wspomniałem ale mieszkanie dzielę z Suną Rintaro. Znalazł on pracę tutaj w Tokio i postanowił że wyżycie we dwójkę w miejskiej dżungli będzie łatwiejsze.
Zadarłem głowę w górę i jeszcze raz spojrzałem na piętrzące się budynki przede mną.

- Znowu myślisz o swojej przyszłości?- zapytał Suna wchodząc do naszego mieszkania.

- Mam całkiem spory zasięg na tym instagramie - spojrzałem na swój telefon leżący na parapecie.

- Dziwne gdyby nie był w końcu jesteś studentem na kierunku social media - spojrzał na mnie dziwnie - a co to miało do mojego pytania?

- Chyba założę sobie tego pożal boże jutjuba* i zostanę tym kurna infuencerem - wyrzuciłem ramiona w górę.

- Taaak, a o czym by ta nasza gwiazda miała nagrywać filmy? - Rintaro uniósł brwi do góry.

- No właśnie na przykład o siatkówce? Albo taki lifestyle blogger?

Spojrzał na mnie jak na idiotę.

-Eeeeeee...no cóż, a chociaż te twoje życie ciekawe?

-Coś bym wymyślił przecież nie nagrywałbym ciągle vlogów!

-Już bez oburzenia gwiazdo - postawił siatkę z zakupami na stół i rzucił mi pudding.

-Dzięki...ale jest wiele pomysłów na filmy...

-Challenge i prank? Sorry ale nie mam ochotę na film "starsze swojego współlokatora plakatem jego byłego" doliczając że jest nim twój brat, który jest twoim bliźniakiem...brzmi iście fantastycznie...- wykrzywił się w moja stronę.

Westchnąłem teatralnie znów wyrzucając ramiona do góry. Niech mnie łaska boska oświeci albo im mózgi uleczy, żeby wiedzieć jak im pomóc.

-Do tego patrząc na ciebie ciągle widzę jego ale dzięki bogu że jesteście totalnie innymi osobami...- dodał.

-Nie moja wina - spojrzałem na niego z przekąsem - kiedy znów się zejdziecie?

-Nie zadawaj mi tak trudnych pytań w tym momencie...na razie wyjątków nie przewiduje...- zaczął jeść jakiegoś orzechowego batona - a ty co z tym czarnym loczkiem?

- Czarnym loczkiem? - teraz to ja uniosłem brew ku górze.

- No tego z liceum - powiedział z jedzeniem w buzi.

I swear he's up to something wrong (SakuAtsu)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz