Mózg I Piramida Maslowa

1.9K 106 256
                                    

Cały czwartek oraz piątek do godziny osiemnastej Jungkook był rozproszony. Nie mógł się na niczym skupić. Wszystkie testy, które dostał od seksownego psychologa rozwiązał jeszcze tego samego dnia po powrocie do domu. Chciał poznać wynik od razu jednak nie znał się na tym kompletnie więc jedyne co mu pozostało to czekać.

W piątek był kilka minut przed osiemnastą w poradni psychologicznej Parka. Siedział na korytarzu, spacerował oglądając ponownie wszystkie certyfikaty starszego.
Kiedy w końcu wybiła godzina osiemnasta z gabinetu wyszła elegancka kobieta około czterdziestki.
Na pierwszy rzut oka nic nie przykuło uwagi Jeona. Dopóki ta nie zaczęła szukać kluczy w torebce. Wtedy fioletowowłosy ujrzał pustą butelkę po winie. Skrzywił się.
Czy kobieta była kochanką Jimina i dlatego powiedział mu, że musi coś załatwić i dlatego wizyta odbędzie się o osiemnastej?
Na samą myśl o tym aż się wzdrygnął.
Z teczką pod pachą podszedł do drzwi gabinetu i zapukał. Nie czekał jednak na odpowiedź i od razu wszedł do środka.
Bez przywitania usiadł w czarnym fotelu i rzucił teczkę na biurko.

Jimin aż podskoczył. Spojrzał na swojego pacjenta i zmarszczył brwi.

-Czyżbyś nie miał dzisiaj nastroju? - zapytał uśmiechając się przyjaźnie.

-Być może. - młodszy zlustrował go wzrokiem jednak nie zauważył by blondyn miał pogniecione ubranie czy nosił na sobie jakiekolwiek ślady po zbliżeniu z tą... Kobietą. Jego blond loczki były starannie ułożone, a okulary jak zawsze zajmowały miejsce na małym nosku. Spojrzał na starszego jeszcze raz. Bardzo doceniał jego styl. Dzisiaj miał na sobie czarną koszulę i białą marynarkę w czarne pionowe paski. Szczupłe nogi odziane były w czarne, dopasowane dżinsy, a drobne paluszki ozdobione były pierścionkami.

-W takim razie zacznijmy może od tego co cię zdenerwowało. - psycholog przyjął typową już dla siebie pozycję.

-Mój brat. - w zasadzie to niewiele skłamał. Oparł się o brzeg biurka i zaczął się rozglądać. W gabinecie nic się nie zmieniło. Nie pojawił się żaden nowy przedmiot ani żaden nie zniknął.

-Nie wspominałeś, że masz brata. Opowiedz o nim i o tym co cię zdenerwowało. - Park sięgnął po czarny długopis oraz tego samego koloru notatnik.

-Cóż... Jin jest ode mnie starszy o... W zasadzie to jest starszy od ciebie o trzy lata. - Jungkook westchnął. - Jest taki... Wścibski. Wszędzie wtyka swój wielki nos. Przy okazji jego ego jest tak wielkie, że można by nim objąć całą kule ziemską i jeszcze by zostało. - mówiąc zaczął gestykulować. - Chwali się jakiego to świetnego faceta znalazł. Że jest taki zaradny i mądry. Że ma własną firmę... Sam nazwał bym to dziuplą, a nie firmą. Może i dobrze zarabia ale zatrudnia jedynie trzech pracowników. Nie ma się czym chwalić... Co jeszcze?- Zaczął się zastanawiać. - A! Ostatnio znalazłem świetny przepis na wołowinę w pięciu smakach. Oczywiście musiał wpieprzyć mi się w gary i mówić, że wszystko robię źle. Cholera! Sam chciałem sobie ugotować według przepisu, który znalazłem. To nieee. Pan Jin musiał mnie pouczać. Ostatecznie rzuciłem nożem o deskę i pojechałem zjeść obiad na miasto. Do tego dzisiaj poinformował mnie, że mam jutro jechać z nim na jakiś obiad do znajomych bo on będzie z tym swoim pożal się Boże chłoptasiem, jego znajomi są razem i ma być jeszcze jakiś chłopak, który jest sam. Co to ma być? W swata się bawi?! - Kook nie wytrzymał i wstał. Zaczął krążyć po pomieszczeniu.

-Jest starszy ode mnie i nadal mieszka z rodzicami? - Jimin zdziwił się. Wysłuchał wszystkiego co młodszy miał mu do powiedzenia i nie zdziwiło go to, że chłopak był zdenerwowany.

-Nie. Mieszka ze mną. Darmozjad jeden. Rodzice wyrzucili go z domu kiedy rzucił prawo i zaczął pracować w restauracji. Gotować to on umie. To trzeba mu przyznać. Ale żeby jakoś świetnie na tym zarabiał... No nie powiedział bym.

Mr. psychologist || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz