Reszta soboty minęła Jiminowi szybciej niż by się tego spodziewał. Wieczorem pożegnał się z Kookiem po czym udał się do swojego gabinetu by w domowym zaciszu zabrać się za pisanie kolejnego rozdziału swojej nowej książki. Nim się zorientował na dworze na nowo było jasno. By jego zegar biologiczny wrócił do normy zasnął dopiero po godzinie siedemnastej by w poniedziałek rano wstać wypoczętym z nowym zapałem do pracy i życia.
Po śniadaniu i kąpieli nałożył na gładkie i delikatnie umięśnione nogi białe spodnie krojem przypominające te garniturowe. Były jednak znacznie krótsze. Biały materiał kończył się kilka centymetrów nad kolanem. Małe dłonie zapięły pasek ze złotą sprzączką wysadzaną diamencikami. Na szczupłe jednak ładnie zarysowane mięśnie na ramionach narzucił białą marynarkę w komplecie do spodni. Zapiął guziczki i uśmiechnął się do swojego odbicia w lustrze. Ułożył niesforne loczki i nasunął na nos okulary. Powieki jak zawsze miał pociągnięte delikatnym brązowym cieniem, a usta malinową pomadką. W uszach tkwiły kolczyki, szyja przyozdobiona była łańcuszkiem, a paluszki kilkoma pierścionkami. Już po chwili po garderobie rozniósł się zapach perfum z feromonami, które Park uwielbiał, a zaraz za nim dźwięk obijających się o siebie bransoletek. Drobne stopy zanurzyły się w mokasynach z białej skóry ze złotą klamerką. Mężczyzna opuścił pomieszczenie i wyszedł z sypialni. Z komody zabrał swój telefon oraz torbę z laptopem i jego czarnym notesem. Z uśmiechem na ustach ruszył do garażu i spojrzał na swoje Audi RS5 w kameleonie. Nie było to co prawda jego ukochane Porshe jednak uwielbiał ten samochód. Bez zastanowienia wsiadł do pojazdu, odłożył swoje rzeczy na siedzenie obok, zapiął pasy, puścił muzykę i dopiero wtedy opuścił teren swojej posesji. Z głośników cicho płynęły pierwsze nuty jednego z kawałków Lord Of The Lost. Po jakimś czasie psycholog pogłosił nieco muzykę. Nie wyglądał chociaż lubił mocne brzmienie.
Pod budynkiem gdzie mieścił się jego gabinet zajechał piętnaście minut przed pierwszą wizytą pacjenta. Zastawił samochód na swoim miejscu parkingowym po czym windą wjechał na odpowiednie piętro. Czuł na sobie spojrzenia mijanych osób. I wiedział dlaczego tak było. Uśmiechnął się do siebie po czym przywitał ze swoją recepcjonistką.-Pana ulubiona herbata już czeka. - kobieta posłała pracodawcy swój firmowy uśmiech.
-Dziękuję. - zniknął za drzwiami jednak po chwili wychylił przez nie głowę. - Śliczna fryzura. - pochwalił i na nowo schował się w swoim gabinecie. Rozsiadł się w swoim ukochanym fotelu po czym otworzył laptopa i uruchomił go popijając herbatę.
Jego pierwszym pacjentem był starszy Pan nie radzący sobie po śmierci żony. Drugim był nastolatek z depresją oraz skłonnościami samobójczymi. Z nim Jiminowi pracowało się najciężej jednak i najlepiej. Powoli dochodzili do momentu kiedy chłopka zaczynał rozumieć co niesie za sobą śmierć dziecka dla rodziców. Trzecim pacjentem była kobieta mająca problemy ze zbyt silnymi nawykami co zakrawało o pewne obsesje. Czwartym pacjentem był mężczyzna w średnim wieku. Prowadził dużą korporacje, miał dużo na głowie i mało sypiał przez co czasami stawał się agresywny. Piątym pacjentem była dziewczynka w wieku dwunastu lat. Przychodziła ze swoim tatą, który zawsze w razie czego czekał na korytarzu. Mała miała problemy z otworzeniem się na nowe znajomości, na ludzi. Jednak zaufała Jiminowi przez co zawiązała się między nimi niteczka przyjaźni. Park czuł się jakby był co najmniej jej ojcem chrzestnym, a mała mówiła do niego Oppa w tak uroczy sposób, że się rozpływał. Często rozmawiali o szkole, ćwiczyli przebieg rozmowy z kimś kogo mogła by poznać lub zajmowali się tworzeniem listy zainteresowań dziewczynki. To było bardzo ważne by mówić jej jak dobra jest w tym co robi by nabrała nieco pewności siebie. Szóstym pacjentem była młoda kobieta w ciąży mająca obawy co do porodu w tak młodym wieku. Myślała nad aborcją, a Jimin cierpliwie opowiadał jej o skutkach takiej decyzji. Zapewniał dziewczynę, że zawsze może na niego liczyć tak samo jak i na rodzinę. Po rozmowie z jej rodzicami wiedział, że ta ma wsparcie w dwójce która nie widziała świata poza jedyną pociechą. Siódmym był samotny ojciec z dwójką dzieci. Obawiał się nowego związku by nie zawieść swoich skarbów. Obawiał się, że te przywiążą się do nowej partnerki, która po odejściu zrani nie tylko jego. Park cierpliwie i z profesjonalizmem odpowiadał na każde pytanie, rozwiewał wątpliwości i oferował swoje wsparcie.
CZYTASZ
Mr. psychologist || Jikook
FanfictionPark Jimin jest doświadczonym psychologiem. Ma na swoim koncie wiele pozytywnie postawionych diagnoz. Jednak co się stanie kiedy jego pacjentem zostanie Jeon Jeongkook? Czy młody buntownik nie wiedzący jaki jest jego typ temperamentu podoła leczeni...