Nie mam pojęcia od czego zacząć pisanie rozdziału------------------------------------------
Już od rana Jimin czuł ogromny stres. O dziwo nie był on związany z faktem, że masa ludzi zobaczy obraz na którym mężczyzna był niemal nagi. Sztuka była czymś co kochał, a skoro jego ciało zostało uwiecznione na płótnie to i ono było sztuką.
Nie przejmował się krytyką, uwagami czy docinkami.
Miał świadomość tego jak atrakcyjnym mężczyzną był i zdawał sobie sprawę z tego, że jego ciało jest piękne.
Może nie należał do kanonu piękna ze swoim niskim wzrostem, drobnymi dłońmi czy małymi oczkami jednak nadal ludzie oglądali się za nim na ulicy.Blondyn przetarł twarz dłonią zastanawiając się co powinien na siebie włożyć. Chciał być jednocześnie elegancki i seksowny. Miał potrzebę podobania się Jungkookowi jeszcze bardziej zwłaszcza , że ten z jakiegoś powodu go unikał. Nie wiedział czym było to spowodowane jednak artysta codziennie miał nową wymówkę.
Jimin martwił się, że podczas ich ostatniego spotkania zrobił coś nie tak. Może powiedział coś w nieodpowiedni sposób? Może jego gesty zostały źle odebrane?
Lub co gorsza najzwyczajniej w świecie znudził się studentowi, a ten nie wiedział jak ma zerwać z nim kontakt?Stres wręcz zjadał go od środka kiedy wstawał z wygodnego łóżka i szedł do łazienki. Nogi trzęsły mu się jakby były zrobione z galarety, a dłonie były niczym powiewająca na wietrze wata.
Automatycznie napuścił wody do wanny starając się zapanować nad oddechem, który przyspieszał za każdym razem gdy w głowie psychologa przewijał się obraz dzisiejszego spotkania.
Planował co powie, jak się przywita.
Jednocześnie przygotowywał się mentalnie na usłyszenie wiadomości o rezygnacji Kooka z dalszych sesji.Nim się zorientował minęła niemal godzina od momentu kiedy wszedł do wanny.
Woda dawno ostygła, a piana i kolorowe bąbelki zniknęły.
Niechętnie opuścił wannę i osuszył ciało by z jeszcze wiekszą niechęcią ruszyć w stronę garderoby.
Zatonął między półkami i wieszakami na niemal kolejną godzinę podczas której przymierzał niezliczoną liczbę koszul czy spodni. Ostatecznie uznał, że to tylko wystawa, a nie randka i opuścił przestronne pomieszczenie mając na sobie czarny golf oraz tego samego koloru opinające jego idealne nogi spodnie. Na stopach znajdowały się jego ukochane mokasyny ze złotą klamerką, a na paluszkach tkwiły pierscionki.
Blond kosmyki układały się w urocze loczki okalając uroczą buźkę mężczyzny. Całości dopełniała szara marynarka w drobną kratkę.Jimin opuścił mieszkanie będąc już nieco spokojniejszym jednak jego paluszki stukały w nerwowym gście o kierownicę podczas drogi do pracy.
Cały dzień był rozkojarzony, a wytchnienie przyszło wraz z wizytą dwunastoletniej dziewczynki którą wręcz uwielbiał.
Skupił się na sesji z nią i opowieści o tym jak w końcu przełamała swój strach i po lekcjach zaprosiła do siebie jedną ze szkolnych koleżanek. Dla psychologa był to kolejny sukces, a w ramach pochwały obiecał dziewczynce, że na następnym spotkaniu dostanie prezent. Chciał ją zmotywować jeszcze bardziej, wyciągnąć ze skorupki do której weszła.W końcu wybiła godzina kiedy musiał opuścić swój gabinet by nie spóźnić się na wystawę. Tym razem jednak już się nie stresował. Postanowił iść na żywioł. W końcu co będzie to będzie i koniec.
Kiedy zajechał na parking przed ogromnym budynkiem w centrum Seulu nie spodziewał się takich tłumów. A jeszcze bardziej zdziwił go fakt, że przy bramce jeden z mężczyzn pokierował go na specjalnie zarezerwowane dla niego miejsce. W tamtej chwili Park Jimin czuł się niczym celebryta.
I to dziwne wrażenie towarzyszyło mu kiedy był odprowadzany do wnętrza budynku. Zabrano jego płaszcz i wręczono ulotkę z planem wystawy. Zaproponowano mu wino i szampana, a kiedy powiedział, że prowadzi dostał kieliszek ręcznie wyciskanego soku pomarańczowego.
Zdecydowanie coś było nie tak. Może pomylił wystawy?
CZYTASZ
Mr. psychologist || Jikook
FanfictionPark Jimin jest doświadczonym psychologiem. Ma na swoim koncie wiele pozytywnie postawionych diagnoz. Jednak co się stanie kiedy jego pacjentem zostanie Jeon Jeongkook? Czy młody buntownik nie wiedzący jaki jest jego typ temperamentu podoła leczeni...