13.

833 30 11
                                    

Wyciągnęłam lazanie z pikarnika, wzięłam talerze i odrazu nałożyłam sobie i Hange sopre porcję.

Położyłam naczynia na stole, po czym usiadłam w fotelu czekając na okularnicę. Siedząc tak miałam wrażenie, że minęła wieczność więc jakoś odruchowo sprawdzałam godzinę, dobijała już 18.00, a dziewczyny nadal nie było.

~Time skip~

Wybiła 3.00 w nocy. Byłam zmęczona, lecz łzy, które spływały mi po twarzy nie dawały mi zasnąć. Czułam się fatalnie, kolejny raz zostałam wystawiona przez Zoe. Urok cudownej randki już dawno zniknoł, a ja miałam ochotę tylko płakać.

Gdy moje ciało trochę mi odpuściło i prawie zasypiałam, obudził mnie dość spory hałas otwierania z impetem się drzwi. Właśnie zdałam sobie sprawę, że wcześniej zapomniałam ich zamknąć na klucz, a teraz ktoś wszedł do mojego domu.

Podskoczyłam z fotela, gdy do pomieszczenia z dużą czarną torbą wbiegła Hanji. Rzuciła przewieszoną przez ramię torbę na ziemię i szybko podbiegła do mnie.

-Przepraszam. - Wpadła w moje ramiona. Nie oddałam uścisku, którym mnie obdarzyła. Przez co poluźniła uścisk. - Płakałaś? Masz całe czerwone oczy.

-Nie. - Wyszeptałam, ale w moim głosie było słychać nutę smutku.

-Przepraszam, ale praca....

-Już wiem, że jest ważniejsza odemnie. Daj sobie spokój z tymi przeprosinami i możesz już iść.

-Nigdze się nie wybieram. - Protestowała na co przewróciłam oczami.

-To sobie zostań. Nie obchodzi mnie już co zrobisz.

-[Imię]... Naprawdę przepraszam.

-Nie mam siły słuchać twoich przeprosin. Możesz sobie darować.

-Kocham cie i naprawdę przepraszam. - Złapała mnie za ręce.

-Już to gdzieś słyszałam. Hmmmmm... Chyba nawet wczoraj.

-To było naprawdę niespodziewane, miałam nadzieję, że uda mi się skończyć to wszystko... Przepraszam, ale jak zobaczyłam, kolejnego tytana, trochę mi odbiło. Zaczęłam robić badanie po badaniu. I tak minoł mi cały dzień. Dopiero Levi o 2.00 w nocy, powiedział mi, że powinnam już kończyć, bo jest puźno, i że wydawało mu się, że wspominałam coś o randce na którą nie poszłam. Przepraszam, naprawdę przez te istoty czasem mi odwala i zapominam o całym świecie. - Wybełkotała na jednym oddechu

-Okej. - Powiedziałam odwracając głowę od  dziewczyny, mój wzrok napotkał czarną torbę.

-Wybaczysz mi? Proszę obiecuje, że to się nie powtórzy. Już zawsze będę na czas, a nawet jak miała bym się spuźnic dam ci znać. - Wyciągnęła z kieszeni telefon. - Dajmi mi swój numer... Proszę. - Podała mi telefon, na którym odrazy wystukałam swój numer. - Dziękuję. - Odrazu wybrała go, bym ja też mogła zapisać jej numer.

-Zapisałam. - Powiedziałam wyłączając telefon i chowając go do kieszeni.

-Jak? - Spytała.

-Co jak?

-Jak mnie zapisałaś?

-Małpa, a niby jak miałam cię zapisać?

-Co? Przecież przeprosiłam. Hmmm.... no nie wiem może Skarb albo Słońce.

-Narazie mam focha więc daruj sobie.

-Przepraszam, zrobię dla ciebie wszystko. Tylko mi wybacz. - Powiedziała przytulając mnie mocno.

Kidnapping |Hanji Zoe X Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz