20.

657 26 19
                                    

-Przepraszam narobiłam Ci wstydu. Mogłaś mnie chociaż uprzedzić. - Powiedziałam uderzając ją w bark.

-Hahahaha... Spokojnie Erwin jest na luzie. To nasz taki jednoręki bandyta. Spokojnie, może wydawać się czasem przerażający, ale jest cudowny.

-Gdzie chcesz iść teraz?

-Poznasz młodziaków. - Z wielkim entuzjazmem pociągneła mnie w stronę bocznego wyjścia na dwór.

Przeszłyśmy mały kawałek a moim oczom ukazało się mały ogrodzony plac, na którym dość sporo młodsi odemnie i Zoe ludze mieli akurat jakieś sparingi.

-Witaj młodzieży. - Zawołała Zoe machając do wszystkich.

-Dzień dobry Pani Pułkownik. - Przywitali ją wsuplnie kłaniając się.

-Hej mała, co powiesz na randkę? - Spytał jakiś chłopak, którego imienia jeszcze nie znałam.

-Nie umawiam się z młodszymi, poza tym chyba nie jesteś jeszcze świadomy,  z kim rozmawiasz. - Spojrzałam na twarz mojej pięknej brązowo włosej dziewczyny, która była zdziwiona reakcją chłopaka.

-Jean, chyba cię czeka cało nocne sprzątanie z dowódcą Levim. - Zaśmiał się inny chłopak.

-Mhhhh.. Chciałam wam kogoś przedstawić. - zaczęła Hanji przez co wszyscy zwrócili swój wzrok na nią.
-To [Imię]... Moja dziewczyna i Jean daruj sobie podrywanie jej, bo będziesz mieć ze mną do czynienia. - Zaśmiała się.

-Miło was poznać. - Powiedziałam.

Poznałam wszystkich i chwilę z nimi porozmawiałam. Potem Zoe pokazała mi jeszcze swoje tytanki, nie mogłam nasłuchać się jak opowiadała o nich, choć wiedziałam, że nigdy ich nie polubię.

-Robi się już puźno, ale musisz jeszcze poznać jedną osobę. Pewnie jest teraz w stajni. - Przeszłyśmy powoli do drewnianego budynku.

-Witam Panią Pułkownik. - Na wejściu powiedział mężczyzna, którego głos odrazu poznałam.

-Mobilt?... Mobilt! - krzyknęłam i pobiegłam, rzucając się mężczyźnie na kark, on odrazu odwzajemnił mój uścisk. - Nie wiesz nawet jak długo myślałam, że nie żyjesz. - Z moich oczu poleciały łzy. Mobilt był moim przyjacielem z dzieciństwa. Nie widziałam go od upadku muru Maria.

-[Imię]! Jak cudownie cię widziec!

-Znacie się?

-Całe życie, ale przez ostatnie kilka lat myślałam, że ten idiota zmarł podczas upadku muru. -

-Co u twoich rodziców? - Zapytał na co odrazu posmutniałam. - Bardzo mi przykro. Byli cudownymi ludźmi.

-Dziękuję. A co u ciebie i twoich rodziców? - Mają się dobrze, a ja odrazu po upadku dołączyłem tu i widzisz teraz jestem podwładnej tej tutaj. A wy się znacie?

-No więc... - Zoe zaczęła.

-Jesteśmy razem. - Przerwałam  Hange.

-Uuuu... Zawsze wiedziałem, że wolisz kobiety. - Uśmiechnął się do mnie. - Jak się poznałyście? - Dodał po chwili.

-Porwała mnie, potem był seks i miłości. - Powiedziałam śmiejąc się się przez łzy.

-Hahahaha... Śmieszna jesteś, a tak serio? - Zaśmiał się ostatni raz zaciskając mnie mocna w ramionach.

-Niestety to prawda. - Powiedziałam podchodząc do okularnicy i obejmując ją ręką.

-Łał... ciekawe love story.

-Dam ci mój numer i wpadniesz do nas na kolację. - Zaproponowałam. Odrazu się zgodził i wymieniliśmy się numerami.

-To nie przeszkadzamy Ci już. -Powiedziała Zoe, miałam wrażenie, że była dziwna.

-Super było cię spotkać.

-Ciebie też. - Powiedziałam żegnając mężczyznę.

Przeszłyśmy kawałek w ciszy, która była straszna.

-O co ci chodzi? - Przerwałam krępującą ciszę.

-O nic. - Bąkła pod nosem.

Kidnapping |Hanji Zoe X Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz