18.

690 25 39
                                    

Zostawiłam dziewczynę samą w sypiali, a ja poszłam umyć się i  przebrać do łazienki.

-Nie obrażaj się na mnie. - Usłyszałam cichy głos zza drzwi.

-Ale ja się nie obrażam. - Powiedziałam wychodząc z toalety.

-Założyć tą sukienkę?

-Nie, nie musisz nie chcę żebyś miała się w niej źle czuć.

-Ale widzę, że coś cię trapi, chalo skarbie co jest.

-Spójrz w lustro.

-Haha.. Ale śmieszna jesteś. - Brunetka przewróciła oczami myśląc, że mówię, że jest brzydka czy coś. - Ej [Imię] co to ma być? - Powiedziała zdziwiona, gdy zauważyła ogromną malinkę na swojej szyji.

-Teraz widać, że jesteś moja. Oznaczyłam cię. - Powiedziałam flirciarsko i klepłam Zoe w tyłek.

-[Imię]! - Podniosła głos z nutą zdziwienia.

-Hanji!

-[Imię]!

-Hanji!

-Wszystko wszystkim, ale bez przesady. To ja cię tu bije w tym związku.

-No czekam na powtórkę z rozrywki.

-Cieszę się. Chętnie spełnię ten pomysł, ale to już puźniej bo serio już puźno powinnyśmy wychodzić.

-Czyli jednak już straciłaś ochotę na seks?

-Nigdy. - Mrugneła Hanji jednym okiem z zadziornym uśmiechem.

Zabrałyśmy wszystkie potrzebne rzeczy i wyszłyśmy z mieszkania.

-Tam stoję. - Pokazała na koniec parkingu, na którym stał mała biała toyota.

-Ale urocze autko, ale do ciebie bardziej by jakieś takie droższe Porshe pasowało chyba, nie znam się.
-Drogę do samochodu szłyśmy za rękę, a potem Hange otworzyła mi nawet drzwi. Ona jest cudowna.

-Gdzie my jedziemy tak wogóle? - Spytałam.

-Mówiłam Ci już, że jestem zwiadowcą. Jedziemy do tak jakby kwatery głównej jak ją nazywam. Nareszcie poznasz moje tytanki i całą ekipę. - Jej podekscytowany głos stresował i uspokajał mnie w jednym momęcie.

-Mhmm... - Nie zbyt cieszył mnie pomysł, by kolejny raz spotkać tytana na żywo.

Droga na miejsce była cudowna, większość czasu śpiewałyśmy piosenki z radia i śmiałyśmy się.

-Dojeżdżamy. - Oświadczyła, parkując obok znajomego mi budynku, w którym byłam przedszymywana za ostatnim razem. Dopiero teraz zauważyłam, że tuż obok niego jest stajnia koni.

-Masz swojego? - wskazałam jej na brązowy, drewniany budynek, który był schronieniem dla koni.

-Jasne, mogę Ci go nawet potem przedstawić jeśli chcesz.

-Super. - Wysłałam jej uśmiech, nacisnęłam na klamkę i wyszłam z samochodu.

Wychodząc z auta do mojego ciała naszła ogromna fala stresu. Serce zaczęło walić mi jak szalone.

-Idziemy skarbie? - Spytała Hange chwytając mnie za rękę. Odpowiedziałam jej tylko skinieniem głowy. - Co ty się tak trzęsiesz? Nie stresuj się nikt cię tu nie zabije. Chyba, że Levuś, już go poznałaś, więc nie ma się co bać. Jest uroczy, jakby co chodzi z takim wysokim blądynem, Generałem Erwinem, ale się do tego nie przyznają. Dobra poznasz wszystkich w środku.

Obieła mnie swoim ślinym ramieniem, pocałowała w policzek i weszłyśmy do środka.

-Większość pewnie ma jeszcze treningi, Znasz Ackermana, ale chciała bym cię mu przedstawić oficjalnie jako moja dziewczyna.

-Okej...

-Spokojnie [Imię]. - Zoe starała się mnie uspokoić.

Szyłśmy razem przez długi korytarz, a gdy okularnica zatrzymała się przed jakimiś drzwiami moje serce stanęło.

Zapukała i po chwili usłyszałyśmy zaproszenie do środka.

-Hej Levuś. - Powiedziała Hanji otwierając drzwi.

___________

Prezencik od autorki. Miałam dodać to jutro, ale że tak kocham to pisać zrobiłam mały zapas rozdziałów, bo mam teraz dużo czas. Love U <3

PS. Nie martwcie się jutro też będzie rozdzialik. ^^

Kidnapping |Hanji Zoe X Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz