16.

748 29 24
                                    

Obudził mnie hałas dobiegający z kuchni. Zauważyłam, że leżę u siebie w łóżku co oznaczało, że Hange musiała mnie wczoraj przenieść.

Powoli wstałam i ruszyłam w stronkę kuchni. Wchodząc do pomieszczenia uderzył we mnie zapach spalonych tostów.

-Chyba coś się pali. - Zaśmiałam się podchodząc do brunetki, która miała na sobie czarne stringi i moją  koszule, które opadała na jej idealnie  kształtny tyłek i biodra. Biały materiał koszuli, która chyba specjalnie nie została dopięta do końca odsłaniała jej cudowne piersi. Już na sam jej widok byłam podniecona, ale starałam się zachować to dla siebie.

-Ciiii... To z za okna nie martw się. Nic mi się tu nie pali. To wcale nie ja. - Powiedziała nie odwracając się w moją stronę, starając się uratować  toster. - Obudziłam cię?

-Tak, ale nic nie szkodzi. - Podeszłam do Zoe i obiełam ją od tyłu w pasie. - Przynajmniej mogę się już do ciebie poprzytulać.

-Powinnaś jeszcze spać, chciałam zrobić romantyczne śniadanie do  łóżka. - Powiedziała delikatnie głaszcząc moją dłoń.

-Chyba lepiej ja zajmę się jedzeniem. - Zaproponowałam.

-Może nie umiem gotować, ale doceń gest.

-Hahah... Ale ja doceniam gest, ale boję się o moją kuchnie. Usiądź obok i powiedz mi co chciałaś ugotować.

-Nie ma tak łatwo. Dzisiaj ja gotuję. - Zaprotestowała Hanji.

-Dam ci propozycje. Ty prowadzisz zabawę w łóżku, a ja w kuchni.

-Mmmmm... Tym mnie przekonasz, ale tylko jak dostanę buziaka. - Puściłam obięcia, i przyciągnęłam twarz kobiety do siebie. Perfekcyjne usta Hange idealnie pasowały do moich, każdy nasz pocałunek był taki idealny. Mogła bym całować się z nią wieczność.

-Dobra.. Dobra, możesz gotować. - Powiedziała Zoe, gdy się oderwałyśmy.

-Dziękuję za pozwolenie.  - Ostatni raz cmoknęłam usta okularnicy. - To co jemy?

-Najchętniej zjadła bym ciebie, ale myślałam o takich grzanka z avocado i jajkiem w koszulce.

-Hahah... okej, ale to później, a tych grzanek jeszcze nie robiłam, ale chyba dam radę. Jako, że ja zażądam kuchnią, pokrój dość cienko avocado, powinno być tam w koszyku z owocami.

-Wiem, już patrzałam czy masz wszystkie składniki.

-Łał... Widzę, że czujesz się już komfortowo w moim mieszkaniu.

-Jasne, liczę, że wkrótce zamieszkamy razem więc nie ma się czym krępować.

-Ja też, a zerknęła być, czy mam tam w szafce ocet. - Wskazałam na szafkę obok dziewczyny.

Wyjęłam mały garnek i kilka jajek z lodówki.

-[Imię], po co ci ocet? -

-Nie wiem, po co, ale się dodaje.

Do garnka wlałam wodę i odrazu włączyłam kuchenkę, do tostera włożyłam chleb tostowy, a gdy woda była już gotowa dodałam ocet. Jajka wbiłam do szklanek, by łatwiej było mi je wlac do wody. Szybkimi ruchami zaczęłam mieszać wodę w garnku, by uzyskać wir i przelałam   jako do środka, łyżką cały czas pilnując jajka. Gdy jajka były już gotowe, wyjęłam tosty, na wieszch położyłam avocado, a na samej górze ułożyłam jajka w koszulce.

-Smacznego. - Powiedziałam podając talerz z daniem dziewczynie.

- Mmmmm to jest cudowne. - Powiedziała Hange po pierwszym gryzie. - Gotuj mi tak częściej.

-Mogę nawet całe życie.

-Ooo... Widzę, że też już nasz ślub planujesz. - Zaśmiała się Hanji, łapiąc mnie za rękę i przyciągając do siebie, obieła mnie jedną ręką w pasie, a drugą dalej trzymała tosta.

-Mhmm... Lepiej żebym miała ubraną  sukienkę czy garnitu? Wiem, że ty będziesz wolała garniak, ale zastanawiam się co ze mną.

-Sukienka, albo kurde nie wiem. Zdecydowanie wolę cię nago.

-Nago to do ślubu nie pójdę. - Przewróciłam oczami na dziewczynę.

-A może pójdziesz.

- Cicho już bądź.

_________________

Nudny rozdział trochę i z góry sory za ten słaby przepis na tosty.

Kidnapping |Hanji Zoe X Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz