chapter 14

377 58 117
                                    

Otworzyłem szybko oczy, rozglądając się po swoim pokoju. Czułem jak mój oddech powoli się uspokaja zaraz po tym jak uświadomiłem sobie, gdzie się znajduję.
Było już późne popołudnie, więc pewnie musiałem przespać kilka dobrych godzin, mimo, że to wszystko trwało maksymalnie 30 minut.

Szybko udałem się do łazienki, aby mniej więcej poprawić swoj wygląd i się uspokoić. Faktycznie, moje odbicie w lustrze nie było najlepsze. Moje ciemne oczy były lekko opuchnięte od łez a moje włosy były całkowicie nieułożone. Przekręciłem gałkę mojego kranu z którego szybko wypłynęła zimna woda, którą przemyłem moją twarz.
Nareszcie poczułem się trochę lepiej, jednak z tyłu głowy dalej miałem słowa, które powiedział do mnie Dream.

"Mam go nigdy nie zapominać..." powtarzałem w myślach, jakby upewniając się, że nie zapomnę. Nagle, moje rozmyślania przerwało gwałtowne pukanie do drzwi.

"George, jesteś tam?" Wolała mnie moja ciocia, pukając do drzwi łazienki.

Cicho westchnąłem, bo zorientowałem się, że przecież nie mieszkam sam i otworzyłem drzwi.

"Co się stało?" Zapytałem, opierając się o ramę drzwi.

"Doktor Tina jest na dole..." odpowiedziała, zaciskając Swoje usta w cienką linię.

Przewróciłem oczami w celu pokazania, jak bardzo mnie to nie interesuje, jednak kobieta już schodziła na dół, przepraszając Tinę ze schodów za swoją nieobecność

Nie miałem w takim razie innego wyjścia jak zejście na dół, gdzie ciocia parzyła kawę dla naszego gościa a Tina usmiechala się do mnie specyficznym uśmiechem.

" Dzień dobry.." Rzuciłem, schodząc powoli po stopniach schodów, lekko kiwiąc głową na powitanie.

"Oh, George! Jesteś nareszcie, długo Cię nie widziałam...Wydoroslałeś" zaśmiała się, mówiąc typowy tekst każdego dorosłego, który nie widział czyjegoś dziecka więcej niż miesiąc.

Poslałem jej tylko w miarę prawdziwy uśmiech, mieszając cukier który wsypałem wcześniej do mojej herbaty, oczekując, aż kobieta zacznie temat.

"Chcę abyś zaczął brać nowe leki, tak samo twierdzi też twoja ciocia i matka." Mówi, biorąc kawałek ciasta upieczonego przez ciocię, posyłając jej mały uśmiech w celu podziękowania za posiłek.

Słowa które wypowiedziała sprawiły, że prawie zakrztusiłem się swoją herbatą.

"Leki?" Zapytałem, przeczesujac ręką swoje włosy "Niby na co?"

"Medispiran" Powiedziała, wyciagajac ze swojej torebki małą karteczkę i długopis "Wiesz, na bezsenność, cokolwiek aby pomogło na Twoje wymysły"

Na moje wymysły? Do cholery przecież ja sobie go nie wymyśliłem. Jedyne co te leki zrobią to pogorszą moją pamięć a tego chyba nie chcemy..

"Co ty na to, George?" Zapytała o coś czego nie słyszałem, bo nie sluchałem jej długich kazań o tym co te leki robią. "Sluchasz mnie w ogóle?"

Szybko ocknąłem się z myśli i spojrzałem na nią zdezorientowanym wzrokiem nic nie mówiąc

"Mówiłam o antydepresantach, Gogs" powtórzyła, zapisując nazwę leku na karteczce.

"Antydepresanty?" Parsknąłem śmiechem "Mam depresję?" Zapytałem ironicznie, odchylając plecy na krzesło.

Tina cicho westchnęła pod nosem i popatrzyła się w moje ciemnobrązowe oczy.

"Nie mówię, że masz depresję, ale być może to coś pomoże" powiedziała, pochylając się w stronę stołu "Zresztą i tak Ci się przydadzą. Szczerze mówiąc, nie wyglądasz ostatnio najlepiej"

"Ja się czuję dobrze" mówię w miarę przekonywująco, na co kobieta tylko ponownie wzdycha.

"Ale ja uważam, że Ci to nie zaszkodzi, George." Mówi łagodnie, uśmiechając się do mnie "Twoja Ciocia mówi, że praktycznie każdej nocy mówisz do siebie, lub płaczesz. To nie jest normalne, George"

"Ale ja wcale nie czuję się źle, na prawdę- jest Okej." Dopowiedziałem, biorąc kawałek ciasta z tacy.

"George.." Zachęca kobieta, lekko chwytając za moją rękę, po czym pokiwała Głową z cienkim uśmiechem. "To na prawdę nie jest Okej"

"Więc co zamierza Pani zrobić?" Pytam, cofając powoli rękę, którą trzymała.

"Przepiszę Ci provolis" mówi, zapisując szybko na kartce receptę, po czym podbija ją swoją pieczątką. "To najlepsze rozwiązanie dla Ciebie, George"

Wyszerzyłem na nią oczy w Niedowierzaniu "Skąd Pani wie co jest dla mnie najlepsze?" Zapytałem odrobinę niegrzecznie.

Tina już otworzyła usta, aby mówić prawdopodobnie o tym, że zna mnie zbyt długo i wie co jest dla mnie dobre, ale jednak zrezygnowała z tego pomysłu i tylko wręczyła receptę mojej cioci.

"Trzymaj się, George" powiedziała na do widzenia, lekko klepiąc mnie w moje ramię po czym udała się do wyjścia wraz z moją ciocią, która ją odprowadziła.

Odchyliłem swoją głowę, ciężko wzdychając. Nigdy w życiu nie pomyślałem, że oni wszyscy myślą, że ja na prawdę jestem chory.
W zasięgu mojego wzroku zobaczyłem na stole receptę wypisaną drobnym pismem Tiny, która szybko wziąłem do ręki.

"Antydepresanty" parsknąłem, czytając leki, które wypisała na karteczce, po czym zmiąłem ją w jednej ręce w małą kulkę i rzuciłem o ścianę. "Czy Wy nigdy nie zrozumiecie, że ja nie jestem chory?"


-----------------
Dwa rozdziały w jeden dzień? Yessir 🥳

Po za tym, dziekuje każdemu za aktywnosc pod rozdziałami, to znaczy dla mnie na prawdę dużo

Love u

IM NOT EVEN REAL // DNF Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz