chapter 15

381 64 64
                                    

"George, widziałeś gdzieś moją receptę?" Woła z kuchni ciocia, sprawdzając na naszym blacie wszystkie papierki jakie na nim leżały.
Westchnąłem cicho pod nosem. "Sprawdź w jadalni" podpowiedziałem ściągając ze stołu nogi, aby wstać z krzesła na, którym siedziałem.

"A ty gdzie się wybierasz?" Zapytała, stając mi na drodze do wyjścia drzwiami balkonowymi.

"Nie wiem, na spacer?" Powiedziałem, próbując ominąć kobietę, jednak ona była szybsza i dalej zamykała mi drogę do drzwi.

"Zostajesz tutaj" rozkazała, lekko tupiąc swoją nogą o podłogę "Mam dziś dużo do sprzątania a zero pomocy a chcę Ci przypomnieć, że dalej nie znaleźliśmy tej pieprzonej recepty"

Sytuacja z ciocią była chyba jednak poważna. Znałem ją na tyle długo, że wiedziałem, że rzadko bywała zła, czyli dziś ewidentnie ma gorszy dzień. Zastanawiało mnie tylko co mogło ją tak wyprowadzić z równowagi.

"Chyba wiem gdzie jest ta recepta i tak, pomogę Ci. Co mam zrobić?" Niefortunnie musiałem się podporządkować do wymagań kobiety mimo, że wolałem aktualnie wyjść na zewnątrz i szukać Clay'a.

Ciocia jednak tylko cicho westchnęła i podniosła z podłogi wcześniej upuszczoną szmatkę, którą wycierała kurze na szafkach. "Dzięki, możesz znaleźć dla mnie tą receptę? Byłabym wdzięczna" powiedziała uspokajającym tonem, próbując się uspokoić.

Udałem się szybko do jadalni gdzie pod ścianą dalej leżała rzucona przeze mnie kulka papieru i podałem ją mojej cioci.
"Proszę." Dodałem, uśmiechając się do niej delikatnie.

Kobieta przewróciła tylko oczami i udała się dalej sprzątać a ja udałem się do swojego pokoju. Już chciałem ciągnąć za gałkę moich drzwi, gdy okazało się że są one zamknięte.

"Nie przypominam sobie, żebym je zamykał" powiedziałem do siebie popychając dalej drzwi. W końcu, za którymś razem nareszcie się udało. "Może coś od środka je zablokowało.."

W środku ugościł mnie silny powiew wiatru nadchodzący z otwartego okna. Wszystkie kartki i długopisy z mojego biurka zostały rozrzucone przez przeciąg a cały pokój był w nieładzie. Szybko podeszłem do okna aby je zamknąć, ale wtedy poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu. Nie musiałem się nawet odwracać aby wiedzieć kto to jest. Wszędzie mógłbym poznać jego dotyk. On poprostu różnił się od każdej innej ręki jaka kiedykolwiek mnie dotknęła.

"Przepraszam.." Wyszeptał do mojego ucha, załamującym się głosem. Moglem wyczuć, że był już bliski płaczu. Obróciłem się, aby spojrzeć na jego delikatną twarz, którą pokrywały liczne piegi. Widziałem jak uśmiecha się do mnie przez wylewające się z jego zielonych oczu łzy. "Tak bardzo Cię przepraszam, George" dodał, gdy ja od razu po chwili kontaktu wzrokowego wpadłem w jego ramiona. Nie miałem siły się na niego gniewać. Nie w tym wypadku. Chciałem go tylko mieć przy sobie.

"Zostań ze mną" powiedziałem zaciskając moje ręce wokół jego talii, tuląc się do jego ciała. "Clay, zostań ze mną".

Czulem oddech blondyna na mojej szyi i wylewające się z jego oczu łzy spadające na moją skórę.

"Nie jestem pewien, czy będę mógł zostać, Gogs" tak, jak zwykle mówił do mnie Gogs, nawet w takiej sytuacji "To dla twojego własnego dobra"

Nie odpowiedziałem. Korzystałem z dosłownie każdej chwili jaką przeżywałem z chłopakiem i chciałem go mieć przy sobie. Jego blada ręka bawiła się moimi włosami podczas gdy ja próbowałem się uspokoić do jego klatki piersiowej, lekko ciągnąc go za jego bluze w moją stronę.

"Clay?" Uniosłem swój wzrok powodując, że nasze spojrzenia znów się połączyły.

"Tak, Gogs?"

Wziąłem  głęboki oddech po czym zapytałem.

"Pamietasz tą noc którą spędziliśmy razem na ławce na moim podwórku?" Musiał pamiętać..to była jedna z ostatnich normalnych nocy jakie razem przeżyliśmy "Gdy usypiałem, usłyszałem jak mówisz, że mnie kochasz...Czy to prawda?"

Zapadła chwilowa cisza. Palce blondyna, które bawiły się moimi włosami ustały a sam oderwał się ode mnie i położył swoje ręce na moich ramionach.

"George'u Davidsonie" zaczął, wpatrując się z miłością w moje oczy. "Każdej nocy przed snem mówiłem o tobie gwiazdom. Tylko przy Tobie czuję się tak dobrze. Mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawy"

Moje serce zaczęło bić coraz szybciej po wypowiedzianych po niego słowach a moje policzki zaszły czerwonym rumieńcem. Chlopak byl dużo wyższy ode mnie, dlatego stanąłem na palcach moich stóp i wyszeptałem do jego ucha

"Też Cię kocham Clay.."

----------------------
Dziękuję Wam bardzo za Ponad 1K wyświetleń na tej książce. Nigdy nie spodziewałam się że dostanę tyle komentarzy i tak wiele miłych opinii na temat tej książki. Dziękuje Wam bardzo za wszystko <3
Love u

IM NOT EVEN REAL // DNF Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz