chapter 17

405 59 92
                                    

Mijały kolejne dni. Od nocy, którą spędziłem z Clayem minęło kilka dni, ale od tego czasu nie widziałem się z chłopakiem. Zaczynało mnie to powoli martwić, ale stwierdziłem, że na pewno wróci.

Musi wrócić.

Kontakty z moją ciotką uległy znacznemu pogorszeniu. Mimo, że kobieta udawała jakby nic się nie stało, czułem, że dalej nie możemy sobie wybaczyć. Za każdym razem, gdy już miałem odpuścić jej to, co zrobiła, przypominało mi się jej spoliczkowanie. Myślałem, że mogę jej zaufać, jednak najwidoczniej nie mogę tutaj ufać nikomu.

"Cześć." Mówię, gdy widzę mojego brata, jedzącego kanapki przygotowane wcześniej przez moją ciocię. Kilka dni temu wrócił do domu ze studiów i ma zostać z nami na parę tygodni.

Alex zmierzył mnie wzrokiem i lekko się uśmiechnął "Hej, George"

Podeszłem do lodówki i otworzyłem jej drzwi, mimo, że nic nie chciałem jeść. Ostatnio w ogóle nie jadłem, odkąd Clay znowu zniknął a ciocia nic ze mną nie rozmawiała.

"Słuchaj, George" Odezwał się Alex, obracając się w moją stronę na krześle "To co powiem może Cię zdziwić, ale mam nadzieję, że mnie zrozumiesz"

Odwróciłem się w stronę chłopaka, podnosząc brwi w zdziwieniu "O co chodzi?"

Alex Cicho westchnął pod nosem i opuścił wzrok na swoje ręce, tak, że jego ciemne włosy lekko przykryły jego brązowe oczy.
"Wierzę Ci, Gogs"

Spojrzałem na niego lekko przymrużając oczy w zaskoczeniu, co Alex chce mi powiedzieć. "W co mi wierzysz?"

"George, ja..Chyba spotkałem Clay'a"

Natychmiast wytrzeszczyłem na niego oczy
Spotkał Clay'a?

"Chyba nie mówisz poważnie?" Powiedziałem z lekko zmieszanym uśmiechem "Spotkałeś go? Jak? Kiedy? Gdzie był?" Zasypywałem go pytaniami, patrząc na jego reakcję.

Chłopak podniosł wzrok ze swoich dłoni. "Wierzę w jego istnienie George. Uważam, że on istnieje i mam co do tego pewną teorię"

Nie wiedziałem czy mogę mu wierzyć. Alex interesował się sprawami paranormalnymi, dlatego nie wiedziałem czy bierze tą sprawę na poważnie, czy tylko ze względu na jego hobby, ale zdecydowałem się podtrzymać temat.

"Jeśli chcesz tylko sobie ze mnie pożartować, to najlepiej nie zaczynaj tematu" rzuciłem krótko, siadając przy stole.

"Pamiętasz wakacje 2017?" Zaczyna Alex, po czym bierze głęboki wdech "Ja..Pamiętam, że nie byliśmy wtedy sami. Wiesz, w tym mieście. Pamietam, że ktoś jeszcze z nami był i jestem prawie pewny, że był to on. Poprostu to czuję, że był to Clay"

Biorę łyk wody że szklanki leżącej na stole "Clay?" Pytam, aby się upewnić czy Alex mnie nie kłamie "Jak wyglądał?"

"Cóż..." mówi lekko się wahając "Pamiętam jego zielone oczy i jego piegowatą cerę..."

Poczułem jak woda, którą przełykałem staje mi w gardle. To jest jego opis...

"Czyli wierzysz mi, ze on istnieje, tak?" Pytam, odchylając swoje plecy na krzesło, lekko się na nim huśtając.

Brunet lekko mruży swoje oczy po czym spogląda na mnie "Masz z nim kontakt, tak?"

Biorę do swoich płuc głęboki oddech "To coś więcej, niż zwykły kontakt, Alex" mówię puszczając do niego oczko.

"Wiedziałem" mówi cicho śmiejąc się pod nosem "Od zawsze mi się wydawało, że jesteś gejem"

Przewróciłem tylko oczami i poprawiłem moją ciemną grzywkę na bok "Ta, nieźle Alex. A teraz pomóż mi go znaleźć" dopowiadam poważniejszym głosem.

Brunet spogląda na mnie zdziwionym wzrokiem "Znaleźć?" Cytuje moje słowa, po czym cicho parska śmiechem "Nawet nie wiem czy mogę go zobaczyć"

Opuszczam swój wzrok na swoje dłonie, tak jak zrobił to wcześniej mój brat. "Musisz mi pomóc" mówię ściszonym głosem, po czym patrzę mu w oczy. "Ja go kocham, Alex"

"Według mnie, George - Nie powinieneś go szukać. On sam wróci. Zobaczysz. Może nawet jeszcze dziś" odpowiada, po czym podnosi się z krzesła i udaje się do swojego pokoju.

"Wiesz co, Alex?" Zatrzymuję go, chwilę przed tym jak chciał już zamknąć drzwi pokoju "Moim zdaniem, każdy z nas ma inne postrzeganie rzeczywistości. "

Brunet podchodzi do mnie powolnym krokiem "Co masz na myśli?"

Biorę głęboki oddech, po czym zaczynam tłumaczyć "Mam na myśli, że nie wiemy na przykład jak inni widzą kolory, dlatego każdy z nas może inaczej widzieć świat. Każdy z nas ma inne myśli, inne poglądy i inne postrzeganie miłości. To może być skomplikowane, ale zastanawiam się nad tym już od dłuższego czasu. Skąd mamy wiedzieć czym na prawdę jest rzeczywistość, skoro każdy z nas może widzieć ten świat inaczej?" Pytam, kierując swój wzrok na mojego brata stojącego tuż nad moim ramieniem.

"Nie wiem, George. Podoba mi się twoja teoria i mam nadzieję, że w końcu kiedys dowiemy się prawdy." Mówi kładąc swoją rękę na moich plecach. " Dobranoc, George" dopowiada, udając się do swojego pokoju, zostawiając mnie samego w kuchni ze swoimi myślami.

-----------
Przepraszam bardzo za nieobecność <3
Love u i dziękuję za cierpliwość i mile komentarze <3

IM NOT EVEN REAL // DNF Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz