Wysiadłyśy z czarnego Opla mojej mamy . OMG Hemigsowie mają niezłą wille . Wejście ozdobione było pięknymi , wysokimi tujami. Okna wstawione w złote ramy a sam dom ma chyba z 3 pietra.
Mama zadzwoniła dzwonliem . Otworzył nam ich Kamerdyner.
-Państwo zapewne do pani Hemmings . Zapraszam. - gruby starszy pan wysoki pan wprowadził nas do ogromneho korytarza. Był wielkości mojego pokoju. !!!!
-Anna !-Sara!!
Mama utuliła się z mamą Luka jakby były nastolatkami.
-Ojejusiu czy to twoja słynna Margaret. Jak ona wyrosła i wypiękniała.
-Margaret co sie mówi
-A no tak ... Dzieńdobry i dziękuje - podałam jej rękę.
- Cóż za piękna dama. Luke jest na patio . Prosto i w prawo zawołamy was na obiad.
- Dobrze - wcale nie chciałam tam iść do tego wrednego małpiszona . Ale zrobie to dla mamy. Poszłam jak mi kazała . Po drodze wybiegła do mnie mała suczka rasy Boo . Ciekawe jak się wabi . Ojeju jaki słodziak. Uklękłam i pogłaskałam ją
- No hej słodziaku -
Watałam i wyszłam a patio a pieseczek pobiegł za mną. Wyszłam na ogromny balkon z marmuru niedaleko znajdował sie duży basen.
-Podoba ci sie - usłyszałam za sobą znajomy głos... ugh
- T-tak jest nieziemsko - nie odwróciła się przeszłam pare kroków do małej marmurowej poręczy.
- Poczekaj aż zobaczysz ogród. - Luke podszedł do mnie i wgapiwała sie we mnie
- Pokażesz mi go teraz ?
-Jasne chodź - blądyn złapał mnie za nadgarstki w strone alei z wysokimi wiśniowymi dzrzewkami.
Szliśmy w milczeniu , ja podziwiałam widoki . Ma naprawde co podziwiać. Wielka długa alejaz dzrzewkami nie miała końca. Gdy doszlismy do skrzyrzowania ścieżek na środku stał wielka fontana a naokoło brązowe ławeczki. . Jedna z drug prowadziła nad basen. Jak tu ładnie.
- No Mag yyy .... to znaczy Margaret wydoroślałas - usiadł na ławce a ja na murku fontany.- A ty już nie jesteś taki dziecinny jak rok temu - zaczęłam jeździć palcami po wodzie robiąc małe kułka . Dopiero teraz zauważyłam że po wodzie pływają płatki róż.
- Dzięki - Luke zaśmiał sie sarkastycznie - Wyładniałaś
- O ! A to nowość już nie przeszkadza ci brak tapety i to ze jestem deską?!
- Ja już taki nie jestem. Margaret ja sie zmieniłem
- A ja nadal pamietam jaki byłeś kiedyś
-I niedasz mi szansy zeby to naprawić ?
- Moooożeeee
-To co przyjaźń? - Luke podał mi rękę
-Moooożeeee
-Cała Margaret jak zwykle nie zdecydowana
- Noo okay - podałam mu rękę a on wtedy szybko przeżucił mnie sobie przez ramie i biegł ze mną w strone basenu . Oooo nieeee!!!-Luke .... Luke nawet otym nie myśl !!!!!
- To tylko zabawa- wskoczył ze mna do basenu. cO ZA DUPEEKWynrzyłam się i czekałam , aż Luke też się wynurzy
-Zadowolony? Ty idioto!!! - ochlapałam go na co on zanurkowałą i wciągną mnie znów pod wode.
Wyszłam z basenu. Byłam calutka mokra.
-Ty idioto - ubrania przyklejły mi sie do ciała a moja bielizna była widoczna
-No .. no niezły stanik - Luke perfidnie gapił się na mnie , a ja szybko zabrałam ręcznik z leżaka
-Czekaj zjemy na dworze - Luke wyszedł z bsenu , jego czerwona koszula i rurki przywqrły do niego , a mokra grzywka przyległa do czoła ... jak słodko ... to znaczy fuuujjj
-Okay- i wtedy Luke znowó wrzucł mnie do basneu
-Nienawidze cie idioto - ochlapłam go ,a on mi odał

YOU ARE READING
Granice \L.H/
FanfictionMargaret - utalentowana 16 latka ukrywająca się w szkolnej piwnicy w opuszczonej sali od muzyki. Luke - popurals , nic go nie obchodzi , na wszystko ma wywalone , a jednak ! Czy Margaret go zmieni czy taka miłość wogóle przetrwa ?