Luke pov's
Czekałem już jakieś 10 minut na Mag i Kornelię. Swoją drogą gdzie one się podziewają . Widziałem jak idą w stronę łazienki . Chyba tam pójdę !
-Luke! - usłyszałem głos Kornelii - Chodź , myślę że ona cię teraz potrzebuje . - Kornelia złapała mnie za nadgarstek i zaprowadziła do damskiej łazienki . Tam znalazłem zapłakaną Mag .
-Co-co się stało? Mag czemu płaczesz? - ona jednak nie odpowiedziała . W odpowiedzi podeszła i wtuliła się we mnie . Czułem jak moja koszula robi się mokra od jej łez . Pogładziłem jej głowę i pocałowałem jej włosy . Ona zaczęła mocniej płakać .
-Ciii.. Mag już jestem - szepnąłem jej do ucha - Wszystko gra ... jestem przy tobie . - Kornelia wyszła z łazienki . Ja mocniej ją wtuliłem , a ona zaczęła powoli uspokajać oddech .
-Moja babcia ... ona .. NIE ŻYJĘ ! - i znów wybuchnęła płaczem . Na ten widok serce mnie bolało . Najgorsze jest to , ze nie wiem jak jej pomóc . Uczucie bezradności jest silniejsze niż wszystko inne .
-Mag tak bardzo mi przykro ... - przytuliłem ją. Pogłaskałem jej włosy i pocałowałem w czoło . Ona z każdym pocałunkiem uspokajała się . Wreszcie oderwała się odemnie i spojrzała zapłakanymi oczami we moje .
-Luke ... ja nie wiem czy ja sobie poradzę . To zbyt wielki cios . - z jej oczu nadal płynęły łzy . Nie mogłem tak stać . Objąłem jej podbródek palcami i pocałowałem . To nie był zwyczajny pocałunek . To był pocałunek , który przekazał tyle słów ile chciałem powiedzieć . Gdy skończyłem spojrzałem w jej piękne oczy ona się tylko uśmiechnęła i wtuliła we mnie . Wtedy do łazienki wparowała zapłakana mama Mag .
-Mag , dziecko ! - jej mama wtuliła się w nią i staliśmy w jednym dużym uścisku . -Wszytko gra ... Mag babci dalej jest z nami ... w sercu . - jej mama złapała jej ramiona i pogłaskała jej włosy . Z jej oczu również płynęły łzy , to straszny widok .
-Zabiorę ją . Luke ... dziękuję ... - jej mama uśmiechnęła się i razem wyszły z łazienki , ja wróciłem do klasy na ostanie 10 minut lekcji .
***
Siedziałem na ławce w szkolnym parku . Na uszach miałem słuchawki i słuchałem Green Day . To była przerw przed ostatnią lekcją , po tej lekcji pojadę do Mag . Nie mogę zostawić jej w takiej chwili samej .
-Hej Lukeee ... - usłyszałem przeciągliwy pisk Bethany .
-Waht? - z ciszyłem muzykę
-Od kiedy tak się wita dziewczynę ? - usiadła obok mnie i położyła rękę na moim kolanie . - Milej trochę ...
-Słuchaj ty zarozumiała PUSTA IDIOTKO ! OD DAWAN NIE JESTEŚMY RAZME I NIE BĘDZIEMY .... DOCIERA? - zawaliłem jej rękę z kolana i poszyłem w stronę klasy . Ona naprawdę jest głupia skoro myśli , że znów do niej wrócę . Ja kocham Mag i tylko ją !
***
Mag pov's
Jechałam z mamą samochodem . Siedziałam skulona na tylnym fotelu , z głową schowaną w nogi . Było mi tak strasznie , źle , smutno . Miałam ochotę wejść , na jakąś górę i wykrzyczeć w niebo jak bardzo jet mi źle i jak bardzo tęsknie za babcią . Gorzkie łzy płynęły mi po policzkach , jedna za drugą . Moje kolana były całe mokre od łez . Bardzo się boje co teraz będzie , co będzie z mamą , ze mną . Ja naprawdę sobie nie poradzę , myślałam , że po śmierci taty , babcia zostanie ze mną , że będzie nadal przy mnie . Te cholerne uczucie , że nic nie mogłeś zrobić boli najbardziej . Życie bez ukochanych osób jest straszne . Została mi tylko mama , jedynie o na wie co teraz czuję . Nigdy nie wybaczę sobie jeśli coś by się jej stało . Siedziała za kierownicą ocierając łzy . Widziałam , że próbowała je powstrzymać , ale jej się to nie uwałowało .
Zajechaliśmy na miejsce . Na podjeździe czekał na nas mój wujek . Obok niego stał mój piesek . Tifi nie widział co się dzieje , więc merdał ogonkiem i patrzył na auto ze szczęściem w oczach . Gdy z niego wysiadłam , Tifi podleciał do mnie , ja go podniosłam i w ciszy weszłam do domu . Gdy weszłam do środka , poczułam się jakby nic się nie zdarzyło , jakbym cofnęła się w czasie o parę godzin . Talerze nadal stoją na stole , sok , którego nie dopiłam stał w tej samej szklance w tym samy miejscu . Czuje się jakby ktoś zatrzymał dla mnie czas . Podeszłam do okna w kuchni i oparłam się o nie łokciami . Gdy byłam małą dziewczynką z ledwością do niego do sięgałam . Słońce dopiero co weszło na niebo . Niebieskie sklepienie otaczało las wokół naszego domu . Widziałam Hakunę , która jadła trawę . Małe dzieci bawiące się na drodze .
"
-Mag! Babcia przyszła ... - usłyszałam głos mamy dochodzący z kuchni .
-BABCIAAA! -wskoczyłam jej na szyję , na co ta się zaśmiała . Uwielbiam jej śmiech , mówi o wiele więcej nić każdy chciałby usłyszeć .-Babciu pójdziemy na dwór .?
-Co tylko chcesz kochanie . - złapałam babcię za rękaw jej zielonej bluzki i poszłyśmy na dwór . Usiadłyśmy na jednej z ławek przy małym jeziorku . Słońce świeciło jak nigdy , promienie oświetlały głowę babcia , a ona się nimi napawała .
-Babciu ? A gdzie jest dziadek ?
-Tam - wskazała na niebo , a dokładniej na słońce .-Dziadek świeci specjalnie dla ciebie . Ale Mag pamiętaj jeżeli kiedykolwiek będziesz go potrzebowała o zawsze będzie tu .-dotknęła palcem mojej lewej strony tam gdzie jest serce . Ja się do nie wtuliłam i szepnęłam "KOCHAM CIĘ BABCIU , OBIECAJ , ŻE NIE ODEJDZIESZ . " Ona mi odpowiedziała : 'Obiecuję" "
-No właśnie ... obiecałaś .- szepnęłam sama do siebie i odeszłam od okna . Weszłam do pokoju i usiałam na łóżku . Wyjęłam pod sukienki naszyjnik , który od niej dostałam . Otworzyłam go . Wtedy poleciały kolejne łzy , potarłam lekko palcem zdjęcie babcia i powrotem zamknęłam naszyjnik . Ułożyłam się na łózko i próbowałam zasnąć . Lecz nie mogłam , coś mi na to nie pozwalało . Jakby ktoś wysyłał do mnie znak , że to jeszcze nie czas , nie teraz .
—————————————————————-
Heeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej ! <3 Mam nadzieję , że ten rozdział wam się spodobał . To dla mnie bardzo ważne , jeśli go skomentujecie lub gwiadkujniecie (xd nie wiem czy takie słowo istnieje ) w końcu piszę dla was .
Wszytki trzecioklasistom życzę szczęścia i powodzenia :D
YOU ARE READING
Granice \L.H/
FanfictionMargaret - utalentowana 16 latka ukrywająca się w szkolnej piwnicy w opuszczonej sali od muzyki. Luke - popurals , nic go nie obchodzi , na wszystko ma wywalone , a jednak ! Czy Margaret go zmieni czy taka miłość wogóle przetrwa ?