XIV

22 0 0
                                    

- Ona była wampirem.

- Tak, TY byłaś wampirem. Dość słabą, jak ma być szczerym a Cassian zawsze był blisko ciebie jako ukochany i twoja tarcza. - jego nozdrza się rozchyliły przez chwilę. - Bronił ciebie.

- Przestań. Po pierwsze jestem człowiekiem. Po drugie mam na imię Cardianna. Po trzecie nic mnie nie łączy z twoim gatunkiem w tym Cassianem i demonami. Skoro to jest moje nowe życie, chcę je wykorzystać, jako zupełnie inna osoba.

- Obawiam się, że nie będziesz mogła. Twoje przeznaczenie będzie cię prześladowało, musisz się pogodzić, że nigdy nie będziesz normalnym człowiekiem, księżniczko.

- Ealine umarła. Tutaj i teraz... Jak ty mnie nazwałeś?

Nie dokończyłam swojego zdania, kiedy dotarły do mnie jego ostatnie słowa.

- Księżniczką Ealine Sunmerein. Tak się nazywałaś.

Sunmerein. Nosiła ładniejsze nazwisko ode mnie.

- Fajnie. - Przekręciłam oczami. - I jak ona umarła?

Zamilkł. Chyba poruszyłam drastyczny temat, więc jeszcze bardziej ciekawość wzięła górę nade mną.

- Słyszysz? - Pochyliłam się do przodu. - Jak Ealine umarła?

Któryś mięsień na jego twarzy drgnął.

- Nie wiem. - odpowiedział twardym głosem.

Oparłam plecy na poduszce i miałam nieodpartą ochotę wyciągnąć nogi na całej długości kanapy, jednak się powstrzymałam.

- Myślę ,że wiesz, ale nie chcesz poruszać tego tematu. W wypadku? A może zabójstwo?

Dopytywałam, ale sądząc już po jego ściągniętej twarzy, mogłam się domyślić że zachowa informacje dla siebie.

- Nie wiem. - wzruszył ramionami.

Wampiry były długowieczne, nie musiały się przejmować biegiem czasu, bo ich uroda się nie zmieniała. Pozostawali piękni i młodzi przez wieczność. Zastanawiam się o przyczynę śmierci Ealine. Była delikatna i dosyć słaba, ale miała przy sobie mężczyznę, który był w stanie skoczyć za nią w ogień. Dlaczego więc zginęła. To nie mógł być wypadek, więc zostaje morderstwo albo może samobójstwo.

- Ciekawi mnie jedno: dlaczego w jednej chwili zniknął mi brat i zaczęły się mną interesować demony.

- Bo cię znalazły. Minęło setki lat od czasu twojej - przerwał. - znaczy Ealine śmierci. Aż wreszcie narodziłaś się ty.

Próbował jak najlepiej dobrać słowa.

- Byłeś dla niej przyjacielem?

Zaczęłam jeszcze bardziej interesować się Ealine, skoro w dodatku była mną z poprzedniego życia.

- Można tak powiedzieć. Dokładniej to rycerzem.

- Przecież bronił jej Cassian.

- Jako książę miał też swoje obowiązki, więc nie zawsze przy niej był. Za to o strzeżenie poprosił mnie jej ojciec.

Jestem ciekawa jak zareagował jej ojciec na wieść, że poślubi księcia zamiast króla. W pewnym sensie małżeństwo miało być sprawą polityczną pod kątem zawarcia sojuszu między dwoma wrogimi królestwami, ale miłość bywa czymś nieprzewidywalnym.

- Ale w moim śnie, ratował ją Cassian.

- Jesteś mu przeznaczona, więc to normalne, że wszystkie wspomnienia krążą tylko wokół niego.

Wampirzy SzlachcicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz