Za oknem widniały rozmazane od prędkości sylwetki drzew.
Wpatrywałam się w tę przestrzeń, co chwilę zerkając w stronę Harry'ego. Siedział zgarbiony obok mnie i skubał skórki swoich palców. Był smutny? Przestraszony? Kto by nie był? W końcu przez 5 lat swojego życia siedział w ośrodku, a teraz jakiś obcy człowiek zabiera go do swojego domu. A może on taki już jest? Cichy.
Byłam ciekawa, o co chodziło pani Smith, opiekunce Harry'ego z ośrodka.
"On nie mówi..."
Jest niemową? Nie mówi od urodzenia?
Zerknęłam na niego jeszcze raz. Jego wargi lekko, wręcz niewidoczne poruszały się, jakby śpiewa piosenkę, która leciała teraz w radiu. Ale z jego ust nie wydobywał sie żaden dźwięk. Nawet cichy szmer. Nic.
Samochód zaczął zwalniać, oznajmiając, że jesteśmy już na miejscu. Wyszłam z samochodu otwierając bagażnik, by wyjąć plecak naszego nowego gościa. Już prawie trzymałam go rękach, gdy czyjaś ręka powstrzymała moją. Automatycznie podniosłam wzrok. Harry miał spuszczoną głowę i nawet nie mnie nie patrzył, zabrał plecak i czekał, aż zamknę bagażnik kierując się do domu.
-Del, zaprowadź Harry'ego do jego pokoju, dobrze?- zapytał mój tata, a ja przytaknęłam.
-Chodz za mną.- rzuciłam wchodząc po schodach.- Tu masz łazienkę...- wskazałam na białe drzwi po lewej stronie- a tu twój pokój. Jest na przeciwko mojego, więc w razie czego wiesz gdzie mnie szukać.
Chłopak otworzył drzwi do pokoju z kremowymi ścianami i ciamnymi meblami. Pokój był przyjemny. Miał w sobie taką rodzinna atmosferę, a kominek w rogu dodawał uroku i ciepła.
-Czuj się jak u siebie. Rozpakuj się i rozgość. Ja będę naprzeciwko.- Lekko cofnęłam się w stronę wyjścia. -Za godzinę jemy obiad, więc przyjdę po ciebie, dobrze?
On uśmiechnął się słabo i podszedł do dużego okna na przeciwko łóżkach i usiadł na fotelu.
To będzie pewnie jedno z jego ulubionych miejsc.
![](https://img.wattpad.com/cover/34440240-288-k819244.jpg)
CZYTASZ
Piano |h.s|
Fanfiction"On nie mówi. Nie je. Nie wychodzi ze swojego pokoju. Tylko gra. W kółko to samo. Sonatę Księżycową Beethovena. Codziennie. To jest rutyna. Wstaje gra i idzie spać. Proszę niech mu pan pomoże. My, w ośrodku już nie dajemy rady, nie jesteśmy w stanie"