I to uczucie, kiedy osoba, którą kochasz jest szczęśliwa z inną osobą.To uczucie, kiedy na nich patrzysz w twoim brzuchu czujesz ten ucisk, a w głowie masz natłok myśli.
To uczucie, kiedy chcesz podejść i odepchnąć go tylko po to, żeby zatopić swoje usta w jej wargach.
To uczucie, kiedy wiesz, że nie możesz tego zrobić, bo ona jest szczęśliwa z nim.
Szczęśliwsza niż z tobą.~*~
Minęły dwa tygodnie od pierwszej randki Oliviera i mojej Del. Spędzali ze sobą prawie każdą chwilę. Odwoził ją do szkoły, przywoził ją, zabierał do kina.
Nie mogłem patrzeć jak całował ją w policzek, kiedy przychodził, jak przytulali się na kanapie oglądając filmy.To łamało mi serce.
Znowu zostałem sam.
Ale nic nie mogłem zrobić, bo była szczęśliwa. A to było, ale mnie ważne.
Było w nim coś czego przed czym ostrzegałem ją za każdym razem. A ona czasem uspakajała mnie, czasem była zła.
Nie chciałem żeby ją zranił, ale ona nie słuchała się mnie.Dziś siedziałem na jej łożku, a ona przeglądała się w lustrze.
To był ważny dla niej dzień.
Dzień balu, na ktory zaprosił ją Olivier.Ubrana była piękną czarną sukienkę.
Idealnie opinała, każdy kochany przeze mnie centymetr jej ciała.
Jej włosy opadały falami na jej ramiona.
Tak bardzo chciałem zatopić w nich palce.
Jej usta pomalowane bordową szminką.
Tak bardzo chciałem je całować.
Usłyszeliśmy dzwonek. Ona jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki uśmiechnęła się.
Złapałem ją za rękę kiedy już chciała wyjść. Pokazałem jej notkę, która napisałem dziś rano.
"Wiem, że już to mówiłem. Ale nie podoba mi się on. Ma coś w sobie co może cię zranić. A ja tego nie chcę.
Nie chcę żebyś była smutna, żebyś płakała.
Ciagle możesz się wycofać. Możesz powiedzieć mu, że nie idziesz z nim na bal. Możesz zostać. Wszystko będzie jak dawniej.
Proszę."
Widziałem jak z każdą napisaną przeze mnie linijką jej uśmiech znika, a jej radość zastępuje złość.-Harry, czy nie możesz zrozumieć tego, że jestem szczęśliwa. Dlaczego próbujesz mi to odebrać? Dlaczego do jasnej cholery nie mogę być szczęśliwa?-wykrzyknęła.- To ty ranisz mnie tym, że próbujesz mnie odciągnąć od Oliviera. Nie zostanę. Pójdę tak i będę się świetnie bawić z osobą, z którą dziele uczucie. Więc daj mi w końcu spokój!
Wyszła.
"To ty ranisz mnie..."
"Z osobą, z którą dziele uczucie."
"Ranisz..."
"Jestem szczęśliwa"
"Uczucie"
"Daj mi spokój"
"Szczęśliwa"
Po moich policzkach spływał potok łez.
Ranię ją. Sprawiam, że nie czuje się szczęśliwa. Chce żebym dał jej spokój.
Nawet nie zastanawiałem się, kiedy wbiegłem do łazienki, w poszukiwaniu żyletki.
Nie ma ich.
Schowali. Nie ma.
Nie ma. Nie ma.Wbiegłem do swojego pokoju i wyjąłem spod łóżka plecak. Zajrzałam do małej kieszonki. Jest!
Cyrkiel, ktory znalazłem w ośrodku.
_____
_____Wiem, że długo czekaliście na rozdział, ale byłam w Grecji.
Ludzie! Kreta to życie!!!
Uwielbiam to!
Wracając do rozdziału.
Co myślicie?
W skali od 10 do 10 jak bardzo nienawidzicie Del?
A jakie macie zdanie o Olivierze?
Piszcie wszystko w kometarzach!
I nie zapomnijcie o gwiazdkach ☺️All the love,
Wasza, Rey xx

CZYTASZ
Piano |h.s|
Fanfiction"On nie mówi. Nie je. Nie wychodzi ze swojego pokoju. Tylko gra. W kółko to samo. Sonatę Księżycową Beethovena. Codziennie. To jest rutyna. Wstaje gra i idzie spać. Proszę niech mu pan pomoże. My, w ośrodku już nie dajemy rady, nie jesteśmy w stanie"