- Gotowa? - zapytał Derek, otwierając drzwi do mojego pokoju. Stanął w progu i zeskanował wzrokiem mój strój.
Wyglądał elegancko w czarnym garniturze i ułożonymi na żel włosami. Jego zarost był idealnie przystrzyżony, a oczy pełne dumy, gdy ujrzał mnie w pięknej sukni balowej.
Suknia ta była wykonana z jedwabistego materiału o kolorze ciemnej, krwistej czerwieni. Rękawy były długie i szerokie jak przy sukniach z dawnych lat, a dekolt odsłaniał spory kawałek ramion.
- Gdyby to nie był bankiet na rzecz pomocy upadającym schroniskom, nie poszłabym tam - burknęłam pod nosem. Tradycyjnie pokryłam swoje usta czerwoną szminką i przeglądałam się w lustrze.
Mężczyzna wzniósł oczy ku niebu, widocznie niezadowolony moim stwierdzeniem. Nie potrzebowałam jego aprobaty tak jak jego niespodziewanej obecności w moim życiu.
- A wy jedziecie z nami? - dopytał, zerkając na moich przyjaciół.
- Oczywiście... - zaczął Chase, ale w zdanie weszła mu blondynka.
- Ja nie zostałam zaproszona, więc wrócę do domu... - odwróciła wzrok, by skupić się na zbieraniu swoich kosmetyków z mojej toaletki.
- CO?! - krzyknęliśmy w tym samym czasie z Chasem.
- Jak to nie zostałaś zaproszona? - dodałam z oburzeniem.
- Moja rodzina nie uchodzi w tym mieście za wpływową - wzruszyła ramionami, ale wiedziałam, że była smutna przez to, że nie może iść tam z nami.
- Zaczekam w aucie - odchrząknął mój ojciec i wyszedł z pokoju. Chyba nie miał ochoty na nastoletnie dramaty.
- Co ty gadasz, Jas? - podeszłam do niej bliżej, żeby na nią spojrzeć. Jej oczy były zaszklone od łez. - Co się stało? Myślałam, że łączy cię coś z królem pawiem i że ciebie też zaprosi na ten głupi bankiet.
- Jego rodzice nie zaakceptowaliby jego związku z dziewczyną bez przyszłości - odparła, wycierając spływające kropelki łez ze swoich policzków.
- Chciałabym, żeby ludzie mogli wypić ich słowa i uświadomić sobie, jak gorzko smakują - mruknęłam, wystukując nerwowo palcami o swoje udo. - I tak pójdziesz tam z nami. Nie pozwolę, żebyś została sama w domu, podczas gdy my będziemy wlewać w siebie alkohol, żeby wytrzymać nudne rozmowy dorosłych.
- Dokładnie - zgodził się ze mną Davis. - Najwyżej powiemy, że jesteś moją osobą towarzyszącą - wzruszył ramionami, z wymalowanym uśmiechem zwycięzcy na twarzy.
Jasmine nie miała nic więcej do gadania i musiała zgodzić się na udział w naszym planie. Kogo jak kogo, ale naszej dwójki nikt nie był w stanie zmienić zdania. Gdy wszyscy byli już gotowi, ruszyliśmy pod rezydencję państwa Salvatore.
*****
- Ja to wezmę - usłyszeliśmy mężczyznę z francuskim akcentem.Najprawdopodobniej był jednym ze służby na ten wieczór. Odebrał od nas odzież wierzchnią i wskazał kierunek, w którym mieliśmy się udać. Uprzejmie podziękowaliśmy i przeszliśmy przez ogromne szklane drzwi, prowadzące do sali.
Sala była naprawdę obszerna. Porozstawiano w niej okrągłe stoliki ze zwisającymi, klasycznie białymi obrusami. U góry wisiało kilka żyrandoli i kamieni szlachetnych, przypominających kształtem oczka wodne. Błyskotki te mieniły się w blasku oświetlenia. W całości panowała biel oraz beż. Ściana po prawej była w całości wyłożona szkłem; okna pokazywały panoramę miasta.
CZYTASZ
Dark Desire
Storie d'amoreCzy jedna drobna dziewczyna zdoła uratować chłopaka pogrążonego w ciemności? A może to on wciągnie ją w świat gangów, nielegalnych wyścigów i morderstw? To moja pierwsza książka, więc zostawienie śladu po sobie - gwiazdki czy komentarza byłoby mile...