-Karl- powiedział Alex zagłębiając wzrok w jego oczy, drugi zrobił to samo. Patrzyli tak na siebie z kilka minut.
Karl po jakiś czasie opanowując wcześniejsze wydarzenie i myśli napłynęło do jego oczu łzy. Przytulił się do przyjaciela płacząc. Alex odwzajemnił to i przesyłam ręką po plecach przyjaciela by to uspokoić
<pov Karl>
Przytuliłem się do Alexa płacząc. Nie umiałem pomóc właśnie jemu. Nie umiałem powiedzieć innym co się tak naprawdę dzieje. Nie umiem zachować się spokojnie tylko odrazu beczeć. Jestem beznadziejny. Zachowuje się jak zwykłe pięcio letnie dziecko.
-Shhh.. spokojnie.. jest okey.. co się stało kruszyno..?- zapytał. Mówił on to tak spokojnym głosem. To ja powinienem mu pomagać A nie on mi. Lecz no słowo "kruszyno" leciutko się zarumieniłem. Poczułem łaskotanie w brzuchu
-J-ja.. przerpraszam! To ja powinienem ci p-pomagać! Jestem taki słaby.. Przepraszam..- nastała cisza
-Nie musisz i nie powinieneś mnie przepraszać, ty nic nie zrobiłeś i nie masz obowiązku być ciągle przy mnie. To ja zrobię wiele błędów nie ty rozumiesz?-
-mhm..- mruknałem. Chłopak pocałował mnie w czoło. Poczułem wtedy takie ciepło w środku.. czułem się bezpiecznie. Z nadmiaru płaczu zasnąłem w objęciach przyjaciela.<pov Quackity>
Karl rozpłakał się, próbowałem to uspokoić. Biedny.. Nie powinien się obwiniać. To ja zrobiłem nie jedną rzecz która jest.. błędem?Włedług niektórych pewnie tak. Ja niczego nie żałuję. Zrobiłem i tego cofnąć nie mogę. Gdy Karl zasnął, przeniosłem go na łóżko. Położyłem jego głowę na nogi i zacząłem bawić się włosami bruneta, przy tym zastanawiając się nad niektymi rzeczami.
Po pewnym czasie do pokoju wszedł Nick. Wydawał się smutny. O co chodzi? Zapewne coś zrobiłem.. no nic.
-Co się stało Sapy..?-zapytałem Z troską
-Ja.. Przepraszam..- powiedział głosem jakby miał się zaraz rozpłakać
-Choć tu do mnie- powiedziałam i pokazałem wzrokiem by usiadł koło mnie. Zrobił jak powiedziałem. Oparł głowę o moje ramie, przytulił się zamykając oczy
-Co się stało?- zapytałem dając mu buziaka w policzek
-Ja [...]-
-C-co?- odpowiedziałem<pov Sapnap>
Wcześniej
Karl poszedł na górę. Westchłem. Chyba lepiej im to powiedzieć.. w końcu to też jego przyjaciele.
-Nick? Może ty nam powiesz o co chodzi?- zapytał się Will
-Z-zgoda.. Lecz proszę Clay usiądź.. To.. Co się dzieje.. jest trochę.. no wiesz- próbowałem wytłumaczyć
-Rozumiem.. zamieniamy się wszyscy w słuch- mówił i usiadł na kanapę. Spojrzałem na nich przełykając ślinę, a następnie odwracając wzrok. Spokojnie Nick.. powiedz im to spokojnie, powoli..-A więc.. Gdy przyjechaliśmy do Alexa na urodziny zostaliśmy go w okropnym stanie. Był blady i miał wory pod oczami- mówiłam. Wspominałem sobie jak to ujrzałem w drzwiach.
-Zostaliśmy u niego, okazało się ż-że Alex ma problemy z jedzeniem.. mało jadł nie chciał dokańczać posiłków.. utrzymywał się na energetykach.. - popatrzyłam na nich byli zdziwieni.. przełknąłem śline i kontynuowałem- po jakimś cz-czasie odkryłem z Ka-Karlem..- tu się na chwilę zatrzymałem zaczęły mi spływać łzy.
-C-Co takiego odkryliście?- zapytał Bad próbując zachować spokój w głosie, lecz i tak jemu samemu napływały łzy.
-Że się ciął..- płakałem tak samo jak reszta. Nie każdy lecz większość osób uroniło łzy. Wpomnienie kiedy zbieraliśmy mu zyletka bądź gdy o tym usłyszałem.. To tak bolało.. czemu ja tego wcześniej nie zauważyłem? Jestem taki głupi..
-Próbowaliśmy pomóc.. potem był wyjazd.. przybyliśmy tutaj no i dalej wiecie..- zakończyłem
-Nawet przy tym się zbliżyliśmy do niego..-pomyślałem pod koniec. Poczułem coś do Alexa. Racja jestem z Karlem lecz.. kocham ich obu.. kocham nad życie.. uświadomiłem sobie że tak jest. Czy Karl do zaakceptuje że moje serce nie nazwy jedynie do niego? Porozmawiać z nim o nim muszę lecz gdy nadarzy się okazja.
-Matko jedyna..- westchnął Phil-idź na górę się połóż.. napewno było trudno ci to mówić- przytakłem i ruszyłem na górę. Przed drzwiami otarłem oczy, lecz jak weszłem I spojrzałem na Laexa który głaskał śpiącego Karla.. chciało znów mi się płakać.<pov Wilbur>
Gdy usłyszeliśmy co się dzieje z Quackitym każdy zamarł. Niektórzy poszli do pokoji porozmawiać i się uspokoić. Byłem w szoku. On? Był przecież wesoły zawsze z poczuciem chumoru, entuzjazmu..
Chciałem wyjść na dwór ma spacer by się przewietrzyć. Zakładałem buty i nagle usłyszałem głos z tyłu
-Gdzie idziesz?- lekko się wystraszyłem. Odwróciłem się, okazało sie że był to tylko Techno
-P-przejść się..- odpowiedziałem
-Pójdę z Tobą, jeszcze coś ci się stanie- powiedział. Kiwłem głową. Wyszliśmy na dwór, okazało się że nie daleko jest lasek ruszyliśmy tam.Time skip
Szliśmy w ciszy. Okazało się że las jest jednak nie daleko. Szybko tam dotarliśmy. Cisza stała się nie komfortowa, postanowiłem ją przerwać.
-Nie jesteś w ogóle przejęty tym co usłyszeliśmy?- zapytałem. Stanęliśmy nad drzewem. Las był pusty. Może to z powodu pogody? Było pochmurno ale no. W każdym razie nie orzeszadzlo mi to.
-To nie tak że się nie przyjąłem.. porostu wolę zachować spokój. Tobie też to radzę- odpowiedział
-Rozumiem- znów nastała cisza. Mój kopan usiadł na ziemi.
-Siadaj- powiedział. Usiadłem. Popatrzeliśmy siebie w oczy. Odwrócił on wzrok lecz ja nadal się patrzyłem w jego zielone oczy. Nie mogłem przestać się patrzeć.
-Możesz przestać się na mnie gapić?- powiedział nagle stanowczo
-Nie, nie mogę- odpowiedziałem
-Czemu?-
-Bo twoje oczy są takie piękne że mogę w nie patrzeć cały dzień i noc- co ja właśnie powiedziałem?!-ZNACZY! Tak jasne już przestaję!- Odkrzykłem i odwróciłem wzrok. Techno się zaśmiał. Kochłem jego śmiech. Mój przyjaciel przybliżył się i złapał mnie za podbródek
- Jeśli już ze mną rozmawiasz i patrzysz mi się w oczy.. Nie przestawaj-powiedział. Na bank byłem cały czerwony. Kurwa mać czy ja się zakochałem w techno?!906 słów
O KURWA WOW- NAWET SPORO
Jestem jakąś popierdolona że zrobiłem ship Techno x Wilbur. Przepraszam ale spodobał mi się on w tym opowiadaniu.Wreszcie wróciłam do domu. Tak jednak wcześniej ale to lepiej nie? Spróbuje pisać rozdziały częściej.
Dobra kończę pierdolićAudios! Mi amigos!
CZYTASZ
But.. It can't be.. [karlnapity]
ActionW fabule opowiadania karl oraz sapnap są razem, lecz ich przyjaciel Quackity czuje coś do ich dwojga.. nie rozumie dlaczego dąży ich tym uczuciem.. jego emocje są zmieszane. Iż że akurat za niedługo są urodziny Quackitiy'iego (nwm jak mam to odmieni...