<narracja>
Na mostku nie daleko siedzieło trzech chłopaków- Karl, Alex I Nick. Para zakochanych siedzieło przytuleni do siebie, mocząc nogi w wodzie. Ich przyjaciel Alex patrzał w wodę i myślał. Nad czym? Czy powinien tutaj być. Obok ich teraz w tym momencie. Z jednej strony miał chęć im powiedzieć swe uczucia, powiedzieć że ich kocha że chce być już z nimi na zawsze. Na zawsze to bardzo długo.. naprawdę długo. Z innej strony chciał odejść na inną cześć pomostu, nie zauważenie i Po cichu skoczyć do głębin cieczy.. wypuścić powietrze swych płuc i przejść na inny świat.. odejść i zaznać spokój.. chciał Ich obu przytulić powiedzieć jak bardzo im na ich zależy i zmyć się z ich histori na zawsze.
Karl był wpatrzony w niebo. Patrzał w chmury które przybierały różne kształty. Raz wydawało sie że jedna z chmur to jednorożec, lecz z innej strony patrząc na to wyglądało to jak smerf. Zabawne co widział chłopak w chmurach.
-Tamta chmura wygląd jak serce- powiedział i skazał będziemy zobaczył. Jego towarzysze popatrzyli w skazane miejsce
-Faktycznie.. bardzo wyraźne serce jak na chumre- powiedział Nick. Karl się lekko zaśmiał A Alex uśmiechnął się jedynie lekko. Para popatrzyłam na siebie i pocałowała się krótko lecz przyjemnie
-Też tutaj jestem gołąbeczki- wtrącił się Quackity
-Wiemy nie zapominamy o tobie- mówił Karl- A tak z innej beczki.. kiedy mówiłeś że ktoś ci się podoba.. tam przy akcji z tą babą to.. kogo miałeś na myśli?- zapytał. Nastała cisza. Chłopak w czapce myślał czy powiedzieć prawdę czy skłamać.
-Nie pochwalisz się najlepszym przyjacielą która jest tą szczęściarą?-zapytał Sapnap. Zapadła kolejna cisza.. lecz nie długa co ją przerwało?<Pov Quackity>
Co ja mam w tym momencie zrobić? Co im powiedzieć? Przecież " Jest szczęściarz i nie jeden.. kocham właśnie was zakochałem się w was obu" to brzmi idiotycznie..! Szczerze to sam jestem idiotą..
-Alex żyjesz?- usłyszałem nagle głos mojego przyjaciela- Nicka
-Żyje.. myślałem tylko..- odpowiedziałem spokojnie
-Nad czym?- zapytał tym razem Karl
-Szczerze to co wam odpowiedzieć..- powiedziałem im prawdę byłem zmęczony ciągłym obijaniem w bawełne
-Najlepiej prawdę- odpowiedział Sapnap. Ta myślisz że to takie proste..
-Zakochałem się w kimś z kim na pewno nie będę.. To okropne uczucie lecz co poradzę..-
-Napewno ona..-
-Jest to chłopak.. i.. to nie jeden.. nie jeden..- drugą cześć powiedziałem cicho.Wiatr przewiał ich włosy.. gwiazd było coraz więcej na niebie.. każdy z trójki nie widział co powiedzieć.. uczucia kryli sami do siebie.. Makesykanin wziął nogi z wody i zaczynał buty ubierać.. Co mieli powiedzieć? Jaki los ich miewał..
-Gdzie idziesz?- zapytał Nick
-Do reszty.. Nie będę wam przeszkadzać..- odpowiedziałem
- Nie przeszkadzasz w żadnym wypadku- mówił spokojnie Karl- Możemy się dowiedzieć.. jakich ludzi kochasz?-
-Z-Znienawidzilibyście mnie.. wolę un-niknąć tego..- odpowiedziałem drżącym tonem
- Nic takiego się nie zdarzy.. mogę ci to obiecać- odpowiedział
-Obiecujecie?- zapytałem. Bałem się ich reakcji. Nie mailem sił ciągnąć tego dalej.. byłem wykończony.. wykończony.. życiem..Chłopak z czapką na głowie był bezsilny. Przechodziły go myśli tysiące.. chciał zniknąć z świata owego by nie męczyć innych i siebie samego. Nie chciał kryć prawdy przed chłopakami na pomoście, by zaczerpnąć tlenu ostatni raz w historii życia swego. Nawet tamci nie zauważyli kiedy nie daleko ich stali ich przyjaciele czekali na nich i to co się dalej stanie..
CZYTASZ
But.. It can't be.. [karlnapity]
ActionW fabule opowiadania karl oraz sapnap są razem, lecz ich przyjaciel Quackity czuje coś do ich dwojga.. nie rozumie dlaczego dąży ich tym uczuciem.. jego emocje są zmieszane. Iż że akurat za niedługo są urodziny Quackitiy'iego (nwm jak mam to odmieni...