Czemu chybiłeś?

929 57 2
                                    

Kiedy wróciłem z treningu długo rozmyślałem jeszcze nad tym, co wydarzyło się dzisiaj wieczorem po lekcjach. Cała złość już ze mnie wyparowała, ale raczej jutro wolałbym go unikać. W przeciwnym razie nie wiem, jakby się to wszystko mogło potoczyć. To czego jestem jednak pewien, to że mam zamiar utrzeć mu nosa na tych testach. Chciał bym był poważny? Niech będzie

- Nie powinieneś dać sobą manipulować – warknął niespodziewanie lis

- Co masz na myśli? Po prostu chcę mu pokazać kto jest lepszy – chyba nie zrozumiałem

- Za bardzo przejmujesz się jego zdaniem, co cię on obchodzi? Poza tym.. takim rozumowaniem nie wiele się od niego różnisz, nie uważasz?

Teraz dopiero zrozumiałem co Kyu miał na myśli. Faktycznie dałem się prawie omamić chęcią wygranej i pewnością siebie, a właśnie tego w nim nie lubię, ale jestem głupi!

- Masz rację. Co ja sobie myślałem... Niech sobie myśli co chce egoista. Szkoda tylko, że nie jest jak jego brat... On jeden jest chyba normalnym członkiem tego popieprzonego klanu... - uderzyłem głową w stół załamany

- Uchiha nie zmienisz. Idź już spać. Jutro zobaczę, na ile dotarło do ciebie to co ci mówiłem

- Hai hai

Położyłem się w łóżku i próbowałem zasnąć, ale nie potrafiłem. Obracałem się z jednego boku na drugi i tak w kółko. Nic z tego. Chodziły mi po głowie różne myśli, których za nic nie umiałem stłumić. Ale głupie. Wreszcie sobie coś przypomniałem

- Kurama?

- Czego

- Nigdy się tak naprawdę nad tym nie głowiłem, ale dlaczego pieczęć taty pozwala ci wychodzić z mojego ciała? Nie powinieneś.. być tam zamknięty, czy coś?

Lis westchnął i przemówił swoim basowym głosem – Pieczęć czwartego działa opierając siłę na twojej woli. Gdybyś chciał, żebym pozostał zamknięty, nie mógłbym się od tak pojawiać, a nawet się z tobą komunikować jakkolwiek. Taka sytuacja miała miesiąc temu, pamiętasz? Kiedy miałeś koszmary i zacząłeś się mnie bać nieświadomie domknąłeś pieczęć i urwałeś połączenie, by nie mieć ze mną styczności. Za to przez moją naturę, kiedy jesteś bardzo zdenerwowany albo coś ci zagraża moja czakra wpływa na ciebie, przez co przejmujesz moje cechy wyglądu i pobierasz ode mnie siłę.

- Tak...faktycznie zauważyłem to wcześniej ale nie połączyłem faktów. Ale czemu nie przybierasz w takim razie swojej normalnej formy? Znaczy.. chodzi mi o to, że dotychczas pojawiałeś się w postaci człowieka, lub małego liska. Możesz przyjąć swoją prawdziwą, demoniczną formę?

- Zaraz do tego dojdę, poczekaj. Nie mogę tego zrobić, ponieważ pieczęć mi na to nie pozwala

- Jak to? Przecież sam mówiłeś, że –

- NIE PRZERYWAJ MI! Wiem co mówiłem. Ale gdybyś chciał wypuścić mnie całkowicie, nie udałoby ci się to, ponieważ do pełnego odblokowania pieczęci potrzebny jest klucz. Ty możesz jedynie ją luzować, bądź zacieśniać.

- Po co ten klucz?

- Z dwóch głównych powodów. Pierwszym jest sytuacja, w której ktoś przejąłby kontrolę nad twoim umysłem i chciał mnie wypuścić. Nie dałby rady, bo nie ma klucza. Drugim powodem jest sytuacja, w której nie jesteśmy przyjaciółmi, a ja chcę się wydostać za wszelką cenę. Jest to dla mnie możliwe, ale to bardzo długotrwały proces. Polega na stopniowym luzowaniu pieczęci coraz bardziej i bardziej z biegiem lat. Im starszy jesteś, tym słabsza pieczęć rozumiesz? Gdybyś teraz nieźle się wkurzył, a ja chciałbym się uwolnić, wystarczyłoby gdybym przejął nad tobą kontrolę, stworzył lisią powłokę, którą co jakiś czas bym rozbudowywał. Jeśli pojawiłoby się dziewięć ogonów. Zerwałbym pieczęć i po sprawie. Temu ma zapobiec klucz. Zacieśniłby ją do poprzedniego stanu i nici z ucieczki.

Podołać ZadaniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz