Dzień zapowiadał się bardzo pozytywnie. Naruto od dawna nie miał możliwości spędzenia całych 24 h w towarzystwie dwóch opiekujących się nim lisów. Mógł nareszcie porobić z nimi to co dziecko robi z rodzicami.
Wstał szybko, umył się w biało-niebieski gruby golf i teleportował się na dół. Zegar na ścianie w salonie wskazywał godzinę dziesiątą. Blondyn był pełen podziwu, że jego rodzice już nie krzątają się po domu. Wpadł zatem na fantastyczny pomysł.
Pobiegł na pierwsze piętro i po cichu jak myszka zakradł się do ich pokoju. Zastał tam widok, który widział pierwszy raz w życiu.
Kurama i Misaki leżeli w łóżku jak zabici. Lisica otulona swoimi ośmioma ogonami tkwiła w pozycji embrionalnej na skraju materaca. Dziewięcioogoniasty natomiast tulił się do jej brzucha przez sen i co chwilę pochrapywał. Spytacie gdzie kołdra? Na ziemi rzecz jasna, zwinięta w kulkę gdzieś w kącie. Naruto zachichotał na ten widok nie zwracając uwagi na zakłopotanie jakie go nawiedziło. Pierwszy raz mógł zobaczyć tak niewinnego jak aniołka demona nienawiści. Zdecydowanie to był niecodzienny widok. Jednak! Nie po to Naru tam przyszedł, żeby się na nich gapić! Nie zamierzał pozwolić im pospać, co to to nie! Wszedł na środek ich łóżka i po chwili zaczął sprężynować. Coraz mocniej i mocniej, a kiedy to nie zadziałało to skoczył najwyżej ja potrafił, by następnie odbić się od miękkiego materaca i obudzić śpioszków.
- WSTAWAĆ! NIE LENIMY SIĘ!! MAMO!!! TATO!!! – krzyczał na całe gardło chłopiec doprowadzając rudzielca do szału. Ten od razu wstał z łóżka rzucił w niego poduszką przez co spadł na podłogę głośno się śmiejąc
- A masz ty... szczylu mały ty! – warknął w jego kierunku zaspany jeszcze lis i chwycił za drugą poduszkę, która leżała pod głową Misaki
- EJ! Zostaw! Ta jest moja – pisnęła rozbawiona i zaczęła się zacięta rywalizacja. Naruto przyglądał się tej ciekawej bitwie, by jako sędzia móc ocenić kto wygrał. W ostateczności materiał rozerwał się szokując walczącą dwójkę. Pierze rozniosło się po całej sypialni
- Hahaha wygrałem!! – uśmiechnął się zwycięsko dziesięciolatek trzymając w ręce poduszkę, którą oberwał od Kyu
- Ja ci dam ty...!
- Chodź tu urwisie! – krzyknęła Misaki
Obaj zaczęli gonić dziecko po całym pokoju, do momentu, w którym go otoczyli. Naru był w potrzasku. Wrogowie zaczęli niebezpiecznie się zbliżać...
- Mam cię! Teraz mi nie uciekniesz – rzuciła się kobieta jak na zwierzynę, ale jedyne co pochwyciła to powietrze – co?!
- Muahahaha! – zaśmiał się groźnie blondyn wyskakując zza ramienia Kuramy – Mam znaczniki porozmieszczane po całym domu!! Ha! Nigdy mnie nie złapiecie!
Misaki mina zrzedła, ale Kurama za to uśmiechnął się zwycięsko. Blondyn zignorował to i teleportował się do salonu, jednak to co go zdziwiło to to, że nie wylądował na ziemi, a wisiał w powietrzu. Spojrzał w górę i dostrzegł lisa we własnej osobie.
- ...CO?! ALE JAK?!
- Znam wszystkie lokalizacje twoich oznakowani dzieciaku. I nie zapomnij kto pomógł ci się nauczyć klonowania cienia hehe – jego uśmieszek się poszerzył
- Haha! – Misaki wpadła do pomieszczenia jak burza. Dosłownie jak burza. Jej białe włosy teraz wyglądały jak huragan, a między nimi krzątało się kilka piór – Team rodzice 1, Naru-chan 0 – wyprostowała się dumnie, a Naruto wpadł w niekontrolowany śmiech, za nim chichotać zaczął także Kyu – z czego się tak śmiejecie...?
![](https://img.wattpad.com/cover/276906380-288-k413557.jpg)
CZYTASZ
Podołać Zadaniu
FanficMłody Uzumaki wyrzucony z sierocińca w wieku trzech lat zostaje zupełnie sam, ale czy na pewno? Pewien basowy głos powraca do jego myśli i w końcu wyznaje prawdę młodemu chłopcu. Jakie przyniesie to skutki? Czy Naruto zdobędzie moc, by pokazać wiosc...